„Rodzina Addamsów” – horror czy upiorna komedia?

Któż z nas nie słyszał nigdy o tej osobliwej, dziwacznej rodzince – rodzinie Addamsów? O córce Wednesday, mrocznej i chłodnej, o kamerdynerze-zombie albo o Festerze, bladym i okrągłym jak księżyc? Spotkanie ich na deskach teatru jest jednak zupełnie nowym doświadczeniem.
Trochę nadpsuci, czasami wzbudzający strach, mimo to pełni wdzięku. Rodzina Addamsów straszy i śmieszy w kinie, literaturze, telewizji i w teatrze już od ośmiu dekad.* – Łukasz Maciejewski, filmoznawca, krytyk, Szkoła Filmowa w Łodzi
„Rodzina Addamsów” to dzieło niezwykle specyficzne: pozornie wszystko wskazuje w niej na klimaty demoniczne i zakrawające o horror (wszechobecna tematyka śmierci i potworów, wynaturzone zachowania), a jednak musical ten… śmieszy. Groteskowość i czarny humor spektaklu są uderzające. „Rodzina Addamsów taka właśnie jest. Śmieszy bardziej niż straszy, ale także wzrusza, intryguje, zadziwia” – jak czytamy w programie spektaklu. Cała konwencja musicalu to przekaz dla widza: strach, który powinien się pojawić, może zostać obśmiany i dzięki temu pozbawiony swojej mocy rażenia.

Fot. Magda Hueckel, źródło: Teatr Muzyczny w Poznaniu
Świat w „Rodzinie Addamsów” (choć geograficznie wydarzenia usytuowane są w miejscu jak najbardziej realnym, a mianowicie w nowojorskim Central Parku, w upiornym domu) jest totalnym przeciwieństwem świata realnego, odbija się niejako w krzywym zwierciadle, pełen skrajności. W wielkim uproszczeniu można przyjąć, że wiele z rzeczy istniejących w tym świecie jest na opak. Co ciekawe, pewne uniwersalne wartości pozostają niezmienne – na przykład miłość, wokół której tak właściwie toczy się akcja.
Główną parą musicalu jest Gomez (fantastyczny Tomasz Steciuk – w pewien sposób mroczny, ale jak najbardziej budzący sympatię) oraz jego żona Morticia (w tej roli świetna Anna Lasota – nadała swojej postaci siłę bardzo charakterystyczną dla nazwiska Addams). Ich demoniczna córka Wednesday (fenomenalna Dagmara Rybak, każdym ruchem i słowem oddająca po mistrzowsku swoją postać) zakochuje się w normalnym i uroczym chłopaku, Lucasie (Wojciech Daniel – zasługujący na ogromne uznanie, ponieważ czasem najtrudniej oddać „zwyczajność” postaci bez znudzenia, a jemu się to udało). Prosi ona swojego ojca, aby zachował to w sekrecie przed swoją ukochaną żoną. Sprawy przybierają jednak nieoczekiwany obrót, kiedy obie rodziny (zarówno szalona rodzinka Wednesday, jak i dość pospolita na pierwszy rzut oka rodzina Lucasa) poznają się na uroczystej kolacji.
Wszystkie postacie oraz ich zachowania są do bólu przerysowane, ale o to właśnie tu chodzi. Mimo wszystko wszyscy razem tworzą obraz „tradycyjnej” rodziny z wartościami: jest tam miłość, przywiązanie i wsparcie. Co ciekawe, spotkanie Addamsów z rodziną Lucasa (ojciec – Łukasz Brzeziński, przez większą część spektaklu na dystans, budujący chłód i zblazowanie swojej postaci; matka – Anita Urban, krzykliwa i dynamiczna, pokazująca złożoność psychiki bohaterki) sprawia, że na wierzch wychodzą skrywane od dawna problemu i frustracje oraz w konsekwencji prowadzi do zmiany ich małżeństwa.

Fot. Magda Hueckel, źródło: Teatr Muzyczny w Poznaniu
Dom, a właściwie dworek niby w centrum miasta, ale ukryty na bagnach, lokaj nie wiadomo, czy bardziej żywy, czy martwy, szczury i mięsożerne rośliny, tańczący przodkowie, którzy właśnie wstali z grobów… To wszystko to otoczenie, w którym konfrontujemy się z wypaczeniem rzeczywistości. Torturujące się wzajemnie dzieci, śmieszny i jednocześnie wrażliwy wujek Fester (świetny Patryk Kośnicki, który całkowicie przeobraża się w graną postać) oraz babcia zajmująca się warzeniem dziwnych eliksirów (Lucyna Winkel – genialnie oddająca szaloną starość swojej postaci). Pozbawione kontekstu, wszystkie te postacie i wydarzenia mogłyby przerazić i zniesmaczyć. Osadzone w historii Addamsów – bawią i ekscytują. Tam nic nie jest jednoznacznie straszne ani jednoznacznie śmieszne.
To, co śmieszy, bywa również przerażające, a pozory nieprawomyślności świata przedstawionego (erotyczne akcesoria, sztafaż rodem z kina grozy), rewaloryzują się w konserwatywnym w gruncie rzeczy obrazie kochającej się, monogamicznej rodziny. Co prawda ześwirowanej, przerysowanej i ekstrawaganckiej, niemniej w tym wszystkim także bardzo konwencjonalnej. – Łukasz Maciejewski, filmoznawca, krytyk, Szkoła Filmowa w Łodzi
Pod względem muzycznym jest to spektakl ambitny i kompletny. Każde słowo pasuje jak ulał do melodii i sytuacji, a orkiestra grająca na żywo daje popis swoich sił. Warstwa muzyczna jest więc wyjątkowo przyjemna dla ucha, co tylko potwierdza, że jest to spektakl niezwykły.
„Rodzina Addamsów”, zapewne również ze względu na długą obecność w zbiorowej świadomości kulturowej, to uroczy absurd, a musical na deskach poznańskiego Teatru Muzycznego ożywia (nomen omen) postacie i tę ich zwariowaną historię.
*Użyty cytat pochodzi z programu pod redakcją Marty Szostak („Rodzina Addamsów. Musical”).
Muzyka i teksty piosenek – Andrew Lippa
Libretto – Marshall Brickman i Rick Elice
Według postaci stworzonych przez Charlesa Addamsa
Przekład – Jacek Mikołajczyk
Kierownictwo muzyczne – Piotr Deptuch
Choreografia – Ewelina Adamska-Porczyk
Scenografia – Grzegorz Policiński
Kostiumy – Ilona Binarsch
Obsada z dnia 15.01.2023:
Gomez – Tomasz Steciuk
Morticia – Anna Lasota
Wednesday – Dagmara Rybak
Pugsley – Olaf Nowak
Fester – Patryk Kośnicki
Alice – Anita Urban
Mal – Łukasz Brzeziński
Lucas – Wojciech Daniel
Lurch – Alan Sobkowicz
Babcia – Lucyna Winkel
Egipcjanka – Katarzyna Tapek
Cheerleaderka – Joanna Rybka-Sołtysiak
Królowa Elżbieta I – Urszula Laudańska
Kurtyzana – Iga Klein
Jaskiniowiec – Przemysław Łukaszewicz
Transwestyta ciotka Herman – Bartosz Sołtysiak
Biskup – Tobiasz Szafraniak
Konkwistador – Seweryn WIeczorek
Panna Młoda – Valeriia Zavadska
Kobieta z lat 20. – Weronika Sieczkarek
Baletnica – Aleksandra Piwowarek
Napoleon – Andrzej Śmiałek
Muszkieter – Kacper Czyż
Szkot / fotoreporter – Šimon Bačík
Oraz zespół wokalny i orkiestra Teatru Muzycznego w Poznaniu, dyrygent – Michał Łaszewicz