Nowe tłumaczenia klasyków, czyli „Stary człowiek i morze”

Nowe tłumaczenia klasyków, czyli „Stary człowiek i morze” Na rodzimym rynku wydawniczym zapanował bardzo dobry trend – coraz częściej publikowane są nowe przekłady klasyków literatury. Tłumaczenia „Ulissesa” czy „Ani z Zielonych Szczytów” rozpoczęły tę falę i wywołały gorącą dyskusję o słuszności tych działań. Przyszedł również czas na Ernesta Hemingwaya, którego opowiadanie „Stary człowiek i morze” w tłumaczeniu Kai Gucio wydały Marginesy.
Pochodzę z pokolenia, w którym „Stary człowiek i morze” było lekturą szkolną. Pamiętam, jak na lekcji języka polskiego omawialiśmy je z naszą nauczycielką. Wtedy chyba nie do końca zrozumiałem hemingwayowski styl i nie doceniłem kunsztu historii. Uznałem ją za zwykłą opowieść o rybaku. Dzięki nowemu tłumaczeniu miałem okazję jeszcze raz przypomnieć sobie tę historię.
Głównym bohaterem opowiadania jest rybak Santiago, który od dłuższego czasu (dokładnie 84 dni) nie może złowić żadnej ryby. Starzec chce pokazać swoje umiejętności i ma nadzieję na złowienie wielkiego okazu. Postanawia wyruszyć w morze, a w przygotowaniach pomaga mu młody chłopak Manolin, będący jednocześnie jego najbliższym przyjacielem. Podczas wyprawy Santiago łapie ogromnego marlina, którego przywiązuje do swojej łodzi, jednak w drodze powrotnej rekiny zjadają rybę. Mężczyzna wraca do domu wyłącznie ze szkieletem marlina.
Opowiadanie podejmuje wiele aktualnych do dzisiaj tematów, jak np. życie w małej wiosce czy relacje człowieka z naturą. Hemingway spogląda również na heroizm, ale również smutny los jednostki i tragizm życia. Za opowiadanie „Stary człowiek i morze” Ernest Hemingway w 1953 roku otrzymał Nagrodę Pulitzera za fikcję. To właśnie ten utwór miał ogromny wpływ na decyzję o przyznaniu mu Literackiej Nagrody Nobla rok później – jego tytuł został nawet wymieniony w uzasadnieniu.
Warto sięgać po klasykę, czasem już zapomnianą, ale jakże ciągle aktualną. Przesłanie opowiadania „Stary człowiek i morze” nie utraciło swojej aktualności, a nowe tłumaczenie Kai Gucio dodało mu nieco świeżości i przybliżyło do nowoczesności obecnych czasów. Gorąco polecam!
Nowe tłumaczenia klasyków, czyli „Stary człowiek i morze”