Miałem koszmar, śniła mi się Polska – recenzja spektaklu ,,Marzenia Polskie/Les rêves polonais’’

Fot. Magda Hueckel

 ,,Szabel nam nie zabraknie; szlachta na koń wsiędzie,
Ja z synowcem na czele, i – jakoś to będzie!”

– Adam Mickiewicz ,,Pan Tadeusz’’ księga VI

Gdyby powstał plebiscyt na dewizę naszego kraju, to zdecydowanie ,,Jakoś to będzie’’ zdobyłoby najwięcej głosów. Oczywiście to tylko moje przypuszczenie, być może społeczeństwo się nam nieco zmieniło, choć trudno byłoby w to uwierzyć. W wielu już utworach zdanie to było wyśmiewane i wielu sobie z niego podrwiwało, a mimo to nadal trwa w świadomości i wstyd czasami przyznać, ale wierci się ono pod czaszką niemal każdego urodzonego pomiędzy Bugiem a Odrą. Zatem nigdy tych drwin zbyt mało i z pomocą przychodzi spektakl ,,Marzenia Polskie/ Les rêves polonais’’ na podstawie ,,Sąsiadów’’ Michała Bałuckiego, w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego, ze scenariuszem Huberta Sulimy.

Natalia Kaja Chmielewska i Krzysztof Statowy Fot. Magda Hueckel

Nie posiadałem się z radości, kiedy usłyszałem, że w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie nareszcie pojawi się komedia. Nie jest to zjawisko częste, ale gdy już się zdarza, to krakowska widownia nie ma na co narzekać.

Zaczynając jak zwykle od tego, co pierwsze ukazuje się oczom widza, wszystko przywodzi na myśl nieco bajkowy świat. Kolorowe muchomory, pluszowe owoce, wszystko utrzymane w jasnych barwach – rekwizyty są przerysowane, tak miejsce akcji zostało wykreowane przez Annę Marię Kaczmarską i Mikołaja Małka. Aktorzy po wyjściu na scenę informują widzów, że wszystko, co oglądają, nie dzieje się tak naprawdę – jest udawane i cukierkowe. Efekt potęgują kostiumy (odpowiada za nie Rafał Domagała) przywodzące na myśl ilustracje z bajki dla dzieci. Każda postać ma jakiś element mocno przerysowany lub upodabniający ją do jakiegoś zwierzęcia. Na ten przykład przemykający bezszelestnie po scenie Jacek Romanowski ustrojony jest w wiewiórczy ogon i takież uszy, z kolei ceniący wszelkie jadło i napitki Rafał Jędrzejczyk nosi na głowie kapelusz w kształcie pieroga, guziki jego kontusza również mają taki kształt, stara ciotka (Lidia Duda) to wyleniała łasica, a żydowskiemu bankierowi (Katarzyna Krzanowska) spod jarmułki wystają filuterne diable różki.

(od lewej) Bolesław Brzozowski, Rafał Jędrzejczyk, Szymon Czacki, Roman Kosowski Fot. Magda Hueckel

Katarzyna Krzanowska i Michał Majnicz Fot. Magda Hueckel

Gdy to wszystko zarejestruje wzrok widza, zaczyna się dopiero zabawa, gdy akcja spektaklu posuwa sią naprzód. Poznajemy główne problemy naszych bohaterów, niefrasobliwość gospodarza (Michał Majnicz), który z chęcią pomaga swoim sąsiadom, a przez to zaniedbuje własny majątek, udręki jego siostry, która próbuje utrzymać wszystko w jako takim stanie, młodą panienkę (Natalia Kaja Chmielewska), która poznała atrakcyjnego kawalera, a w tle wybory do Sejmu krajowego Galicji. I tu się rozgrywa prawdziwa tragedia, gdyż następuje walka pomiędzy rozmaitymi stronnictwami: zblazowaną arystokracją, szlacheckimi warchołami i trzecią grupą, której zależy na dobru ogółu. Gdy trwają przepychanki, zaczyna się okazywać, kto przychodzi na pomoc w potrzebie, a kto rzuca słowa na wiatr. Koniec końców, jak to w bajce, zakończenie jest szczęśliwe. Istnieje jednak mała doza niepokoju, gdyż wszystko to zza okna swojego pokoju obserwował pewien chłopiec z kotem – i to jemu właśnie przyśniła się Polska. Obudził się z krzykiem w tej najbardziej dramatycznej chwili, by reszta opowieści mogła zakończyć się pod hasłem ,,Jakoś to będzie’’.

Fot. Magda Hueckel

Powinieneś, drogi czytelniku, czym prędzej zobaczyć ten spektakl, bo na kolejną taką komedię, która zgodnie z hamletowską radą ,,podstawia zwierciadło rzeczywistości”, w Starym Teatrze przyjdzie czekać nie wiadomo jak długo.

Mateusz Leon Rychlak

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.