„Moja kuzynka Rachela” – czyli słów kilka o kobiecie fatalnej

Listopad nie jest miesiącem cieszącym się najlepszą sławą. Szary i deszczowy nie zachęca nas w zasadzie do żadnej aktywności. Niemniej jednak to właśnie teraz, w długie i ponure wieczory jest najlepszy czas na to, aby zaszyć się w domu z odpowiednią książką w pogotowiu.
Pora jest tym lepsza, że to właśnie teraz, w listopadzie, szczególnie przemówią do nas mroczne thrillery, opowieści o długo skrywanych rodzinnych tajemnicach czy zagadkowe kryminały. Jesienią wywierają one na nas największe wrażenie.
Nic więc dziwnego, że to w listopadzie postanowiłam poświęcić chwilę genialnej Daphne du Maurier. Tej wspaniałej brytyjskiej pisarki nie trzeba chyba specjalnie nikomu przedstawiać. Autorka “Rebeki” czy opowiadania “Ptaki” (na podstawie których Alfred Hitchcock nakręcił swoje słynne filmy), to jedna z najwybitniejszych brytyjskich literatek.
Dzieła du Maurier cechuje swoista atmosfera grozy i niepokoju, fascynacja zjawiskami paranormalnymi i psychologizm. W powieściach jej autorstwa przewija się też motyw femme fatale, który jest również jednym z jej znaków rozpoznawczych. I to właśnie kobieta fatalna daje życie historii, którą du Maurier opowiada nam w “Mojej kuzynce Racheli”.
Akcja tej powieści rozgrywa się w XIX wieku w Kornwalii, gdzie zresztą du Maurier spędziła większość swojego życia. Głównym bohaterem tej historii jest dwudziestokilkuletni Filip, młody pan na włościach.
Rodzice Filipa osierocili go we wczesnym dzieciństwie, a jego wychowaniem zajął się ekscentryczny wuj Ambroży: stary kawaler, samotnik, a nawet – nie bójmy się tego słowa – mizoginista. Mężczyzna wychowuje Filipa w chłodny, ale nie pozbawiony uczucia sposób. Między wujem a jego wychowankiem istnieje silna więź, tym bardziej, że Filip dość szybko zaczyna podzielać specyficzne poglądy swojego opiekuna.
Mężczyźni żyją więc w zgodzie wiele lat, zarządzając wspólnie ziemskim majątkiem. “Sielankę” przerywa niestety choroba Ambrożego, która zmusza mężczyznę do podróży na południe Europy, w celu ratowania nadwątlonego zdrowia.
Filip, chcąc nie chcąc, zmuszony jest zostać w Kornwalii, z dala od swojego wuja. I choć z początku samotność daje mu się we znaki, jest ona niczym w porównaniu z szokiem, który chłopak przeżywa, gdy dowiaduje się, że jego wuj się ożenił! Podczas pobytu we Włoszech, Ambroży poznał kobietę, która najwyraźniej zdołała kompletnie zmienić jego światopogląd.
Tajemnicza Rachela jest dla Filipa źródłem wszelkiego zła. Nie dość, że zabrała mu ukochanego wuja i opóźnia jego powrót do domu, to jeszcze zburzyła mu jego cały bezpieczny świat. Nienawiść do nieznajomej kuzynki sięga natomiast zenitu w momencie, w którym do Filipa dociera wiadomość o tajemniczej śmierci Ambrożego.
Filip jest przekonany, że jego wuj nie umarł śmiercią naturalną, a winą obarcza jego świeżo poślubioną żonę. Rozgoryczony i pełen gniewu nie chce jej widzieć… aż do czasu, gdy faktycznie dane jest się im spotkać.
Gdy wdowa po Ambrożym przybywa do Kornwalii, Filip nie tylko nie umie się na nią złościć, ale z przerażeniem odkrywa, że Rachela niesamowicie go pociąga i budzi w nim uczucia, jakich nigdy nie spodziewał się doświadczyć.
Niestety, uczucie do tej tajemniczej kobiety absolutnie pozbawia go obiektywnego oglądu rzeczywistości i sprowadza na niego wielkie niebezpieczeństwo…
“Moja kuzynka Rachela” to swoiste studium przypadku: studium przypadku młodego mężczyzny, który tak bardzo bronił się przed wszelkim uczuciem, że gdy to w końcu na niego spadło, pozbawiło go rozumu. Powieść du Maurier stara się nam przekazać, że to paradoksalnie właśnie ludzie pokroju Filipa są w stanie dosłownie zakochać się do szaleństwa. Można skutecznie uciekać przed miłością i udawać, że nie jest nam ona w ogóle potrzebna do szczęścia, ale w gruncie rzeczy przyjęcie w życiu takiej postawy jeszcze bardziej naraża nas na zranienie.
Filip to podręcznikowy przykład człowieka, który stopniowo coraz bardziej zatraca się w uczuciu do osoby, która jego miłość perfidnie wykorzystuje. Rachela nie jest dla czytelnika żadną zagadką: od początku wiemy, że jest ona doskonałą aktorką, która manipuluje młodym, niedoświadczonym chłopakiem dla osiągnięcia tylko sobie znanych celów. To klasyczna femme fatale, dostrzegają to wszyscy, oprócz biednego Filipa.
I właśnie dlatego powieść tę czyta się z takim zainteresowaniem. Po pierwsze, aby zobaczyć, jak daleko posunie się główny bohater w swoim szaleństwie. A po drugie, aby przekonać się, czy jest jeszcze dla niego ratunek…
Polecam “Moją kuzynkę Rachelę” każdemu miłośnikowi dobrej prozy psychologicznej. Daphne du Maurier na pewno Was nie zawiedzie!