Słowa, dźwięki, obraz… – londyńska Remiza /audycja muzyczno-kulturalna/

Kultura na co dzień, jako patron medialny, zaprasza w każdą niedzielę o 21.30 (20.30 w UK) do londyńskiej Remizy – audycji on-line muzyka, Remiego Juśkiewicz. Transmisja m.in. na FB i Youtube.
„Coraz dalej nam od lata,
myśli fruną ku jesień,
świat wokoło się czerwieni,
liście drzewom wiatr przeplata…” /A.K.W./
Agnieszka K.W.: We wrześniowej Remizie mogliśmy zobaczyć relacje Twoich występów na polskiej i litewskiej scenie. Jak to jest spotkać się w końcu na żywo z publicznością po tych wszystkich „zamknięciach”?
Remi Juśkiewicz: Przez 18 miesięcy koncertowania w świecie wirtualnym tak się przyzwyczaiłem do kamery, że dziękowałem Bogu za to, że była ona tam ze mną, gdyż chyba miałbym porządną tremę. Na początku ludzie wpatrywali się we mnie jak w „święty obrazek”. Do tego stopnia nie było słychać nawet najmniejszych szmerów, iż ręce na gryfie zaczęły mi się trząść. Po trzech piosenkach trochę się już się wiercili, a pod koniec tańczyli i… bisowałem. (śmiech!)
W Polsce, jeszcze w sierpniu, gościłeś muzycznie w galerii Farna 6 w Inowrocławiu, uznanego artysty wielu sztuk plastycznych, Leonarda Franciszeka Berendta.
Tam było zupełnie inaczej. Gospodarza i większość artystów, występujących tamtego wieczora, gościłem wcześniej u siebie w programie Remiza. Publiczność też w większości mnie znała z programu lub prywatnie. Poza tym, w towarzystwie spożywanej „zielonej herbaty” w ilościach niebanalnych miałem dużo łatwiej, ponieważ publiczność reagowała spontanicznie od samego początku.
Mówię ja, ale w obu przypadkach na scenie nie byłem sam. W Wilnie gwiazdą wieczoru była Dorota Górczyńska – Bacik, a ja robiłem tylko oprawę muzyczną do jej poezji. Natomiast w Inowrocławiu był ze mną gitarzysta, Krzysztof Kosiński, który pięknie mi akompaniował i realizował dźwiękowo oraz Marcin Starosta, który grał na instrumentach perkusyjnych.
Na początku września, wraz z aktorką Dorotą Górczyńską-Bacik, uczestniczyłeś w Wileńskich Spotkaniach Sceny Polskiej. Był to X Międzynarodowy Festiwal Teatralny, na którym zagrałeś… „siebie”.
Byłem w mojej ulubionej roli mistrza drugiego planu. Myślę, że wraz z Dorotą udało nam się zostać zapamiętanymi.
Po tych wojażach mówisz sobie: „Wreszcie nieco odpoczynku!” czy też „Ech!… Pograłoby się jeszcze w tym blasku reflektorów”?
Granie przed kamerą i przed żywą publicznością można pogodzić, co widać na relacji z Wilna w programie Remiza 23. Tą drogą chciałbym pójść. Na razie, jeśli chodzi o granie na żywo, są duże plany i jeśli covid pozwoli, już niedługo będę w Polsce z koncertami. Mam nadzieję, że publiczność dopisze i będzie w ilości do 5000 osób, tak jak to ma miejsce w internetowej Remizie.
Za nami już pierwsze jesienne odcinki audycji. W Wielkiej Brytanii i Polsce tą porą roku krajobraz mieni się od barw. Czy Remiza będzie równie kolorowa i pełna „owoców sztuki”?
Oj tak! Ciężko pracujemy wszyscy nad tym, aby było ciekawie. Czasami amatorsko, czasami superprofesjonalnie, ale nudy nie będzie.
Wkrótce spotkanie z rock and roll`owym zespołem Big Cyc, potem będzie na ludowo, a następnie wieczór nastolatków i.t.d.
Pod koniec października będą dwie audycje, pierwsza 24.10 osadzona w kulturze anglosaskiej – Halloween, a druga 31.10 w kulturze polskiej, czyli wieczór zadumy i wspomnień.
A gdy będę w Polsce, wtedy zapraszam na transmisję na żywo z koncertu.
Dziękuję Ci za rozmowę!
autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz /https://kuchniawolosiewicz.blogspot.com/