Śledztwa i błędy w postępowaniach policji i sądów.

Sądy wydają wyroki na różnych podstawach, niejednokrotnie tylko poszlakowych. Priorytetem jest wsadzenie za kratki odpowiedniej osoby na odpowiednio długo. Ale no właśnie, jak to działa? Co to są twarde dowody w sprawie? Jak daleko idące podejrzenia i błędy policji pozbawiły życia czy wolności niewinne osoby? I jak przez nieuwagę sprawców doprowadzono ich przed sąd w trudnych sprawach? Dziś przedstawię wam przede wszystkim serię błędów czy to organów ścigania czy sprawców.

Ale zacznijmy od pogrupowania dowodów.

  1. Twarde dowody to według definicji:
  • Akta sądowe(nie mylić z wyrokami)
  • Badania naukowe opublikowane w pismach naukowych
  • Twarde dane z rządów i instytucji publicznych
  • Próby kliniczne i metaanalizy
  1. Umiarkowane dowody to:
  • Fakty- nagrania audio, nagrania z kamer, zdjęcia, autoryzowane wywiady
  • Raporty mniejszych organizacji
  • Prior probablity- czyli zestaw twardych dowodów mówiących o prawdopodobieństwie jakiegoś zdarzenia, ale nie weryfikujące go bezpośrednio
  1. Przesłaniki:
  • Anegdoty
  • Twierdzenia wynikające z logicznego łączenia faktów
  • Raporty prasowe, artykuły i filmy dokumentalne

Dowody biologiczne takie jak odciski palców czy ślady krwi nie maja tutaj swojego stałego miejsca. Ślady biologiczne traktowane są jako dowody rzeczowe i dołączane do głównych akt spawy, przez co nie ma wątpliwości jak ważną rolę pełnią one w śledztwach. Są podstawą do tworzenia wersji wydarzeń i ustalania winnych.

No właśnie. Ale jak to się ma w praktyce? Jak przy takiej ilości śladów, relacji świadków i opinii o danej osobie w społeczeństwie nie popełnić błędu?

Na początek sprawa z początku ubiegłego wieku. Mianowicie sprawa braci Strattonów. W 1905 roku w Londyńskiej dzielnicy Depford został zamordowany właściciel sklepu z farbami a jego żona zmarła kilka dni później w wyniku obrażeń poniesionych tamtego ranka. Sprawcy ukradli z kasetki 9 funtów a jedynym śladem pozostawionym na miejscu zbrodni był krwawy odcisk kciuka pozostawiony na kasetce. Nie pasował on ani do zamordowanego małżeństwa, ani do nikogo w bazie Scotland Yardu. Trzeba wspomnieć, że tamte czasy były okresie raczkowania daktyloskopii. Co nie zmienia faktu, że morderstwo starszego małżeństwa było przełomem w tej dziedzinie, bowiem pierwszy raz w historii pobrane zostały odciski palców zmarłych osób. Na miejscu zostały znalezione też dwie maski, co wskazywało na udział 2 osób. Dotarto do osoby, która tego feralnego ranka widziała dwóch młodych mężczyzn wybiegających ze sklepu z farbami i w jednym z nich rozpoznała starszego z barci Strattonów. Po rozmowach z okoliczną ludnością okazało się że obaj bracia znani są jako chuligani i złodzieje. To wystarczyło żeby policja wzięła ich pod lupę. Porozmawiano z kobietą, która jednemu z braci wynajmowała pokój. Ta przyznała, że mężczyzna bywał agresywny a raz gdy sprzątała w jego pokoju, pod łóżkiem znalazła maskę. O drugim z braci opowiedziała jego kochanka która przyznała, że ten wyszedł wcześnie rano. Potem została poproszona o zapewnienie że był u niej do późniejszych godzin. To wystarczyło by ich zatrzymać i przesłuchać, ale nie by skazać. Policja potrzebowała twardego dowodu, którym okazał się właśnie odcisk kciuka zabezpieczony na miejscu tragedii. Jak się potem okazało, proces braci był kamieniem milowym w dziedzinie daktyloskopii. Przed sprawą braci Strattonów odciski palców nie były traktowane jako rzeczowy dowód w sprawie. Obaj bracia podczas pobierania odcisków śmiali się z policji i nie przyznawali do winy. Jednak po tym, jak okazał się on ich gwoździem do trumny, światowi badacze zaczęli pokładać w daktyloskopii coraz większe nadzieje. Podczas rozprawy, śledczy wskazał 11 punktów wspólnych odcisku palca z kasetki i tego, należącego do jednego z braci. Pobrano też odciski od przysięgłych, by udowodnić im że jest to ślad niepowtarzalny. Obaj bracia zostali skazani na śmierć przez powieszenie.

No dobra. Ale co w przypadku, gdzie mimo absolutnego braku dowodów świadczących o czyjejś winie ta osoba i tak trafia za kratki i to często na długie lata?

Daleko takiej sprawy szukać nie musimy. Polska policja ma na swoim koncie nie jedno śledztwo zakończone osadzeniem niewinnego człowieka, ale skupmy się na tym najgłośniejszym. Mowa tu oczywiście o Tomaszu Komendzie, który w więzieniu spędził 18 lat za zbrodnię której nie tylko się nie dopuścił, ale też miał żelazne alibi które zostało „przypadkiem” pominięte. Głownie przez to, że ludzie domagali się szybkiego zamknięcia sprawy. Tomek był więc kozłem ofiarnym. No ale od początku. Jest 1 stycznia 1997. Wieś Miłoszyce. 15 letnia Małgosia w lokalu „Alcatraz” świętowała sylwestra. Sprawcy wyprowadzili ją z lokalu i na pobliskiej działce wielokrotnie zgwałcili i zostawili na mrozie. W wyniku tego dziewczyna zmarła. Przez 3 lata sprawa pozostawała nie rozwiązana. Dopiero po czasie mieszkanka Wrocławia w portrecie pamięciowym rozpoznaje Tomka Komendę. Mimo braku dowodów i togo że niektóre ustalenia wykluczały się nawzajem został on skazany. Nie jest też tajemnicą, że polscy śledczy posuwają się do użycia siły wyciągając z podejrzanych zeznania. Ofiarą takich praktyk miał paść Tomek. I na nic się zdały zeznania kilkunastu znajomych Komendy i to, jak bardzo zaniedbano badania DNA. Po 18 latach koszmaru jaki przeżywał w więzieniu i dzięki dwóm detektywom Tomek wyszedł na wolność. I tutaj dowodów twardych nie było wcale, bądź były pobrane na tyle nie profesjonalnie że jeden ślad DNA pasował do kilku osób. Mimo wszystko do więzienia trafił niewinny człowiek.

Gorzej miał pewien mężczyzna z Ukrainy. Niewinnie skazany za zbrodnię której się nie dopuścił. Chodzi o sprawę Rzeźnika z Rostowa. Andriej Romanowicz Czikatiło Urodził się w Jabłuczne. Jego dzieciństwo było traumatyczne i przypadło na kilka lat po klęsce głodu na Ukrainie spowodowanym kolektywizacją, a także na okres II wojny światowej. Czikatiło słyszał opowieści o swoim starszym bracie, który zmarł z głodu i został zjedzony przez sąsiadów. To sprawiło że nie był on zdrowy psychicznie.Od 1978 roku brutalnie gwałcił, okaleczał i mordował. Miał też w zwyczaju odgryzać swoim ofiarom części ciała i gwałcić je np.patykiem. Mimo świadków i licznych przesłuchań Czikatiło jako były nauczyciel wzbudzał powszechne zaufanie i szacunek, z tego powodu władze zaniechały ujęcia go w kręgu podejrzanych. Problemem stała się narastająca presja ze strony społeczeństwa. Polecono więc utworzyć specjalną grupę o nazwie „Wydział Szczególnie Niebezpiecznych przestępstw”, grupa miała za zadanie schwytać kilku morderców. Najlepiej chorych psychicznie bądź homoseksualnych. Po masowych aresztowaniach liczba zatrzymanych przekroczyła 150 tysięcy. Większość z nich pod wpływem tortur przyznawała się do winy. Po pierwszej zbrodni głównym podejrzanym stał się Aleksander Krawczenko, który jednak w niczym nie przypominał mężczyzny z portretu pamięciowego poszukiwanego mężczyzn. Jedynymi podstawami do skazania go było 6 lat, które w przeszłości odsiedział za gwałt i morderstwo 17latki. Po torturach Krawczenko przyznał się jednak do winy i mimo faktu, że podczas jego pobytu w celi odnajdywano kolejne ciała, został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 5 lipca 1983 roku. Finalnie Czikatiło został złapany i po tym jak podczas przesłuchania zginął przez niego niewinny człowiek a on sam zabił ponad 53 osoby i 15 października 1992 rok skazał go na śmierć.

Ostatnią w zestawieniu sprawą, w której brak zainteresowania ze strony policji skończył się tragicznie, jest sprawa Ariela Castro.
Potwór to w tym przypadku łagodne określenie, chociaż tak okrzyknęła go prasa. Mężczyzna ten przez 15 lat więził, gwałcił i katował trzy młode kobiety. Wszystkie go znały, był ojcem ich koleżanki. W społeczeństwie uchodził za miłego, porządnego człowieka. W swoim zachowaniu był bezczelny do tego stopnia, że pomagał rodzinie jednej z ofiar w poszukiwaniach. Przytulał nawet jej rodziców przed kamerami w geście pocieszenia. Jak się potem okazało, kazał swoim ofiarom oglądać te taśmy, by utwierdzić je w przekonaniu, że jest bezkarny.
Porwania miały miejsce w latach 2002-2004 w Cleveland. 23 sierpnia 2002 Michelle Knight- 21-letnia samotna matka, zgodziła się wsiąść do samochodu ojca swojej koleżanki. Pretekstem były szczeniaki, które Castro ponoć posiadał w domu. Jednego z nich Michelle mogłaby podarować synkowi jako prezent. Młoda kobieta wchodząc do domu Ariela nie wiedziała, że nie opuści go najbliższe 15 lat. Została obezwładniona i powieszona za ręce i nogi na kablu przewieszonym przez hak. Gwałcąc dziewczynę Castro tłumaczył się tym, że żona i dzieci zostawili go i nie chce być sam. Michelle wisiała na kablu 3 dni i noce. Bez jedzenia, picia czy możliwości skorzystania z łazienki. Ariel nie pojawiał się u niej przez ten czas. Potem pojawiał się kilka razy dziennie. Gwałcił, bił a gdy dziewczyna zaszła w ciążę kopał ją w brzuch do momentu, w którym nie poroniła pierwszy z 4 razy. Po jakimś czasie poddała się mu zupełnie, przez fakt, że w telewizji zobaczyła brak jakichkolwiek poszukiwań.
Po 8 miesiącach niewoli Castro zwabił do siebie kolejną ofiarę. Amanda Berry została porwana w przeddzień swoich 17 urodzin. Pretekstem miał być przyjazd córki Ariela, z którą Amanda dobrze się znała. Podobnie jak w przypadku pierwszej ofiary, dziewczyna również została zgwałcona i skuta łańcuchami. Od teraz to właśnie młodziutka Amanda stała się ulubienicą Potwora. Dziewczyny szukał cały kraj i to właśnie jej rodziców pocieszał przez kamerami Ariel. Gdy Burry zaszła w ciążę, był przeszczęśliwy. Właśnie z nią chciał mieć dziecko i jej jedynej pozwolił donosć ciążę.
Dokładnie rok po uprowadzeniu Amandy, do domu Catro trafiła ostatnia z jego ofiar-Gina DeJesus. W momencie porwania miała zaledwie 14 lat. Wracała do domu z córką Ariela i gdy tylko się rozstały ten pojawił się przy dziewczynie i sytuacja potoczyła się podobnie jak w przypadku poprzedniej ofiary. Gina trafiła do pokoju Michelle i została do niej przykuta łańcuchem. W czasie gdy jedna z nich była gwałcona, druga musiała na to patrzeć.
Koszmar kobiet wydawał się nie mieć końca. Próbowały uciekać, ale były za to zakatowywane i pozbawiane jedzenia na kilka dni. Mimo poszukiwań 2 z 3 dziewczyn ich niewola nie skończyłaby się, gdyby nie Amanda. Pewnego dnia, gdy Catro wyjechał do pracy, postanowiła znowu spróbować uciec. Nakazała córce zbiec do niej gdy tylko ta ją zawoła i tak się stało. Drzwi były zaryglowane, jednak na tyle słabo, że kobiecie udało się wysunąć rękę. To zwróciło uwagę siedzącego naprzeciwko domu mężczyzny. Pomógł Amandzie wyważyć drzwi i zadzwonił na policję. Castro został skazany na karę śmierci, której unikął przez zmianę prawa, wyrok zamieniono na dożywocie+ tysiąc lat pozbawienia wolności, bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Popełnił jednak po jakimś czasie samobójstwo. Łącznie zostało mu postawione 937 zarzutów. W toku śledztwa wyszły na jaw rażące zaniedbania ze strony policji. Niejednokrotnie bowiem wpływały zgłoszenia o pobitych kobietach w oknach domu Ariela, nagich i brudnych kobietach chodzących po podwórku za swoim oprawcą jak psy, czy nawet zbyt głośnym graniu radia pod nieobecność właściciela w domu. Wszystkie te głoszenia nie zostały potraktowane na poważnie a w domu Castro ani raz nie zjawił się patrol.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.