Nikoś- Legenda Trójmiasta

Nikoś to taki trochę Polski Donald Trump. Z tą tylko różnicą, że zamiast prezydentem, został najsłynniejszym gangsterem Trójmiasta. Obaj panowie byli biznesmenami, obaj zagrali w filmach i obu cechowała chęć władzy.
Nikoś, czyli Nikodem Skotarczyk urodził się 25 kwietnia 1954 roku w Pruszczu Gdańskim, dorastał we Wrzeszczu. Edukację zakończył na szkole ogrodniczej. Już jako 19 latek zaczął wsiąkać w Trójmiejski półświatek i stanął na bramce słynnego klubu „Maxim”. Dobrze zbudowany i wysportowany był cenną zdobyczą właściciela klubu „Mecenasa”, będącego szarą eminencją trójmiejskiego półświatka.
To właśnie pracując dla „Mecenasa” Nikodem S. zaczął handel walutą na coraz szerszą skalę. W latach 70. cinkciarze stojący pod hotelami zarabiali ogromne pieniądze a luksusowe prostytutki i oszuści polowali na bogatych cudzoziemców. W tych czasach Nikoś był już znanym i cenionym waluciarzem.
Na początku lat 80. kupił dom w Gdańsku Jelitkowie i zorganizował w nim nielegalne kasyno, w którym bywały takie sławy polskiej mafii jak Andrzej Kolikowski. Sam przegrywał olbrzymie sumy pieniędzy, czym kompletnie się nie przejmował. Jako właściciel interesu pobierał 10% stołowego. Miał też stadninę koni, w której bywali sportowcy, aktorzy i prominenci. Nie mógł więc narzekać na brak pieniędzy. W tamtym czasie został też jednym ze sponsorów Lechii Gdańsk a po tym jak klub wszedł do pierwszej ligi Nikodem S. został oznaczony tytułem Zasłużonego Obywatela Miasta Gdańska.
Po przeniesieniu do Hamburga otworzył sklep z elektroniką, będący jednak tylko przykrywką jego gangsterskiej działalności. Nikoś bowiem w tamtym czasie był już dobrze znanym paserem samochodowym. W momencie, w którym rozkręcał interes w Hamburgu, trójmiejska milicja prowadziła śledztwo związane z importem samochodów. Jedną z kilkunastu zatrzymanych osób była starsza siostra Nikodema, która jakiś czas później powiesiła się w celi. Nikoś, który w obawie przed zatrzymaniem nie mógł przyjechać na pogrzeb siostry, do końca życia obwiniał się o jej śmierć.
4 listopada 1986 roku, Nikodem S. trafił do Hamburskiego szpitala z raną postrzałową. Wtedy zaczęła o nim pisać niemiecka prasa a Hamburska policja deptała mu po piętach. To zmusiło go do ucieczki do Berlina zachodniego, wraz ze wspólnikiem „Mańkiem”.
Po dwóch latach zostali zatrzymani, jadąc berlińską ulicą kradzionym złotym audi. Po tym incydencie Nikoś został skazany na 9 miesięcy w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Po jakimś czasie jednak podciął sobie żyły, przez co najpierw trafił do szpitala, a potem do lżejszego więzienia. W tym właśnie więzieniu miał prawo do widzeń, z którego korzystała jego żona i młodszy brat-Marek.
Pewnego dnia Nikodem poprosił brata, żeby przestał się golić i sam też zapuścił brodę. 9 listopada 1989 bracia zamienili się ubraniami a Nikodem bez problemu wyszedł z więzienia. Przez 3 miesiące nikt się nie zorientował a wszystko wydało się, gdy w 1990 roku policjanci otrzymali kartkę z Polski podpisaną przez Nikodema S. Gdy informacja o tym, co się stało dotarła do mediów, niemieckie gazety okrzyknęły go „Polskim Ojcem Chrzestnym”.
Marek S.podczas procesu w sprawie o pomoc w ucieczce z więzienia tłumaczył, że chciał pomóc bratu w obawie, że ten podejmie kolejną próbę samobójczą.
W rok 1990 Nikoś wszedł z czystym kontem, ponieważ jego wcześniejsze sprawy objęto amnestią lub umorzono. Był legendą, dzięki której na wschód trafiała większość kradzionych przez polskie gangi aut. Był też rezydentem pruszkowskiego gangu, organizującego transporty kokainy na masową skalę, nie chciał jednak podporządkować się pruszkowskim gangsterom. Było to dla nich rodzajem zniewagi. W sierpniu 1994 roku, do Trójmiasta udało się kilkunastu czołowych gangsterów z Pruszkowa. Ich celem było pokazanie Nikosiowi kto jest górą w polskiego półświatka przestępczego. Do niczego jednak nie doszło, bo panowie zostali zatrzymani przez antyterrorystów, za co pruszkowscy obwiniali Nikosia.
Nikodem S.dopiero w 1995 roku zdecydował się na interes narkotykowy. Jedni mówili, że to przez fakt, iż sam zaczął brać a inni, że ktoś przekonał go, że trzeba iść z duchem czasu. Człowiekiem, który zaproponował Nikosiowi wejście w przemysł narkotykowy, miał być dobrze znany w mafijnym półświatku „Wariat”, brat słynnego „Dziada”, uważanego za szefa grupy wołomińskiej. To on miał dostarczyć amfetaminę, produkowaną przez wołomiński gang, Nikodem miał natomiast zapewnić kanały przerzutowe do Skandynawii.
Jednak 29 listopada 1995 roku do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Nikosiowi i kilu jego wspólnikom. Sprawa dotyczyła kradzieży luksusowych aut na terenie Niemiec. To właśnie wtedy na pierwsze strony gazet trafiły zdjęcia przedstawiające barczystego 40. latka w czarnym golfie, z uśmiechem na ustach rozmawiającego z reporterami. W tym czasie
Nikodem wplątał się w konflikt ze „Schwarzeneggerem”- gangsterem, który przez długi czas był jego bliskim współpracownikiem i którego ten wciągnął w gangsterski świat. Wplątał się też w najkrwawszą polską wojnę gangsterską w zachodniej Polsce. Powodem wojny były wpływy z przemytu spirytusu, w który Nikodem był od lat mocno zaangażowany.
23 kwietnia 1998 roku, Nikoś był honorowym gościem na imieninach swojego przyjaciela „Kury”. Po całonocnej imprezie obfitej w kokainę Nikoś i Kura wraz z żonami 24 kwietnia spędzali czas w małym pokoju w „Las Vegas”. Osoba, która weszła do środka była obeznana w rozkładzie pomieszczeń lokalu i dobrze wiedziała gdzie znaleźć Nikodema. Zabójca strzelił kilka razy w brzuch i głowę, Kura dostał tylko w nogi. Po latach wyszło na jaw, że Ojciec Chrzestny polskiej mafii został zdradzony. Na chwilę przed zabójstwem z baru zniknęła jego ochrona i barman.
Proboszcz parafii do której należał Nikoś odmówił pochowania go, jednak za sprawą interwencji Arcybiskupa Tadeusz Gocłowskiego był zmuszony to zrobić. Mimo wielu podejrzanych w sprawie, z braku dowodów śledztwo zostało umorzone.
Na podstawie życiorysu polskiego gangstera w 1993 Werner Rixdorf napisał książkę zatytułowaną „Kamienna twarz. Ojciec Chrzestny z Gdańska- Nikodem S.” a w 1996 roku Wojciech Szumowski nakręcił film „Kraina Złudzeń” o tej samej tematyce.
Nikoś był celebrytą, gwiazdą świecącą nie przerwanie do czasu swojej tragicznej śmierci. Mimo iż był znanym gangsterem przyjaźnił się z wysoko postawionymi ludźmi a w 1997 roku zagrał w filmie „Sztos” u boku samego Cezarego Pazury.