„Polacy boją się seksu”. Wywiad z Robertem Ziębińskim

Pornografia to świństwo. Kto chciałby oglądać ludzi, robiących rzeczy, które powinny być zachowane w tajemnicy? Kogo interesowałyby produkcje pokazujące nagość? Oglądanie takich filmów to wstyd. Opinia publiczna jest jednomyślna: seks jest tabu. Temat seksualności w dialogu społecznym powinien być marginalizowany albo – jeszcze lepiej – w ogóle nieobecny. W naszych życiach nie ma miejsca na seks. Nikt nie ogląda pornografii.
Oszukujmy się dalej, pielęgnując naszą fałszywą niewinność.
Niedawno kupiłem książkę. Nie za grubą. Jej okładka niezbyt mi się podobała. Jaskrawy róż nie trafia w mój gust. Ale za to tytuł! Porno. Jak oni to robią?. Krzykliwy, zachęcający do lektury. Sięgając po nią, nie liczyłem na więcej niż garstkę pikantnych ciekawostek zza kulis produkcji pornograficznych i kilka sztampowych historii o drodze do sławy. Nie mogłem się bardziej mylić.

„Porno. Jak oni to robią?”/ Robert Ziębiński / Wydawnictwo Mova
Robert Ziębiński, autor, przeprowadził serię wywiadów z ludźmi z branży porno. Rozmawiali o seks-biznesie. Naprawdę rozmawiali. W spisanych dialogach nie można wyczuć uprzedzenia. Dzięki temu czytelnik ma okazję poznać zupełnie nowe oblicze osób występujących w produkcjach pornograficznych. To było dla mnie spore zaskoczenie.
Porno. Jak oni to robią? przeczytałem w kilka dni. Po skończonej lekturze zacząłem zastanawiać się, po co ktokolwiek miałby pisać podobne rzeczy. Żeby zaspokoić ciekawość? Żeby edukować? A może w końcu nadszedł czas, w którym polskie społeczeństwo zdejmie z seks-biznesu krzywdzący stygmat?
Pytania nie dawały mi spokoju. W końcu zdecydowałem, że odpowiedzi poszukam u źródła. Oto jak przebiegła moja rozmowa z Robertem Ziębińskim – dziennikarzem, publicystą i pisarzem:
Skąd pomysł na Porno. Jak oni to robią??
Wszystko zaczęło się od tego, że pojechałem do siedziby Marca Dorcela w Paryżu. Okazało się, że u największego producenta porno w Europie nie ma żadnej sodomy i gomory, a ludzie mają – podobnie jak w wytwórniach filmowych – podział ról i obowiązków. Stwierdziłem, że to jest ciekawe. Zauważyłem, że Cléa Gaultier[1], z którą wtedy rozmawiałem, bała się mnie bardziej niż ja jej. To było zaskakujące. Ta rozmowa trwała ze dwie i pół godziny. Po niej stwierdziłem, że zebranie ludzi, którzy nagrywają amatorskie i profesjonalne porno i napisanie książki o ich pracy to nie jest zły pomysł.
Po co napisał pan napisał tę książkę?
Chciałem pokazać, jak funkcjonują ludzie, którzy z własnej woli zdecydowali się na pracę w branży porno.
Czym według pana powinna być pornografia?
Porno powinno być rozrywkową branżą dla dorosłych, która działa według własnych zasad etycznych.
Czy porno powinno być uznane za część popkultury?
Pornografia już teraz jest częścią popkultury. Gwiazdy porno pojawiają się wszędzie – od Beavisa i Buttheada[2] do filmów braci Coen. Odniesienia do filmów porno pojawiały się już w kryminałach z lat pięćdziesiątych. Jeżeli coś jest tak popularne, to staje się częścią kultury masowej.
A mimo to porno wciąż jest tabu.
Jeśli seksualność ludzka jest uznawana za tabu, to jak mamy radzić sobie z czymś, co w całości się na niej opiera? Powiedziałbym, że seks jest tabu. Nie mówi się o rzeczach, które są związane z ciałem w sposób niezakładający reprodukcji. Niektórzy próbują nam wmawiać, że seks jest czymś absolutnie prywatnym, że nie powinniśmy o rozmawiać o tym, co się dzieje z naszymi ciałami. A to g*wno prawda.
Jeden z bohaterów książki – Michał Kasprzak – powiedział, że żeby kręcić porno, trzeba kochać ludzi. Czy żeby pisać o porno, również trzeba kochać ludzi?
Tak, absolutnie. Żeby w ogóle prowadzić wywiady, trzeba mieć w sobie ciekawość i sporo empatii.
Ukazuje pan zupełnie inny obraz branży porno niż ten, do którego przywykliśmy. Aktorzy i aktorki dla czytelnika stają się prawdziwymi ludźmi. Mają uczucia, opinie, prowadzą własne życia. Co czytelnik ma wobec nich czuć?
Czytelnik przede wszystkim powinien spróbować ich zrozumieć. Powinien pojąć, że ktoś może wybrać takie życie, taką karierę i to wcale nie oznacza, że jest dewiantem i sypia z każdym. Ludzie z branży porno nie chcą współczucia. Nie ma im czego współczuć, ponieważ prowadzą takie życie, jakie chcą. Jedynym czego oczekują jest to, że ludzie zaakceptują ich wybór.
W książce rozmawia pan z gigantami pornobiznesu. Trudno było panu dotrzeć do tych ludzi?
Bywało różnie. To, co z założenia miało być łatwe, okazywało się trudne. I na odwrót. Większość dziewcząt z branży porno bardzo boi się udzielania wywiadów. Nie chcą słuchać ludzi, którzy je oceniają. Z tego powodu bardzo dużo osób mi odmawiało. Wiele z nich wycofywało się już po tym, jak nagraliśmy wywiad. Zdarzało się też, że dziewczyny rezygnowały po przeczytaniu pytań. Przez to nie byłem przekonany, czy warto uderzać do osób bardziej rozpoznawalnych w tej branży. Tymczasem wystarczyło, że napisałem maila do Marici Hase[3], a ona zgodziła się na wywiad dwie godziny później. Inaczej było w przypadku Polaków. Oni nie chcieli rozmawiać.
Dlaczego nie chcieli rozmawiać?
Wystarczy spojrzeć na to, co stało się wokół wywiadu z Anią Kinski, który jeden z portali wypuścił w ramach promocji mojej książki. Ilość nienawiści, która spłynęła na Anię w Polsce, cały ten jad… Przez to Polki nie chcą udzielać wywiadów. Dostają tyle obelg od świętych, którzy chcą je nawrócić, że postanawiają się nie pokazywać.
Polacy boją się pornografii?
Polacy boją się seksu. Posłuchajmy tego, co mówią niektórzy politycy. Niedawno jeden z ministrów umieścił w internecie wpis, w którym twierdził, że kościelne małżeństwa, które razem się modlą i chodzą do kościoła rozpadają się rzadziej niż cywilne. Jeśli wyznacznikiem trwałości małżeństwa w tym kraju jest ilość wspólnie odbytych mszy i odmówionych zdrowasiek, to możemy sobie pogratulować.
Wkurza pana podejście Polaków do seksualności?
Są w naszym kraju ludzie, którzy mają trwale ugruntowany stosunek wobec seksualności, pornografii i wszystkiego, co jest związane z ludzkim ciałem. I my tego nie zmienimy. Nawet setki tysięcy kobiet, które strajkowały przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, nic nie wskórały. Potrzebujemy jeszcze kilku pokoleń, żeby nasze podejście do własnych ciał i seksu się zmieniło. Nie ma się co wkurzać, tylko trzeba robić swoje. Na przykład można wydać książkę o porno…
Pewnie w takim razie pisanie o seks-biznesie w Polsce jest trudne.
Seks-biznes w Polsce jest trudny, a co dopiero pisanie o nim! Porno biznes u nas nie istnieje. Mamy jednego producenta, dwóch aktorów i kilka dziewcząt, które występują w filmach pod zmienionymi nazwiskami. Do tego na Pornhubie jest kilka Polek. No i to jest cały seks-biznes po polsku.
W książce wspominał pan, że wydawcy nie patrzyli przychylnym okiem na to, jak ta książka miała wyglądać…
Problem polegał na tym, że ja nie chciałem podchodzić do rozmówców i zarzucać ich pytaniami typu kto cię skrzywdził?, czy czujesz się z tym źle?. Oni w większości przypadków nie uważają, że to, co robią jest złe. Niektórzy wydawcy nie potrafią pogodzić się z tym, że ci ludzie nie są krzywdzeni ani do niczego zmuszani.
A co z ciemną stroną porno?
Lana Rhoades[4] w swoim podcaście powiedziała, że ciemna strona porno polega na manipulacji. W jej przypadku ta manipulacja wynikała z niewiedzy. To samo mówi w mojej książce Ania Kinski. Naprawdę łatwo wpaść w szpony ludzi, którzy przekonają cię do robienia rzeczy, których nie chcesz robić.
Jakiej reakcji na tę książkę się pan spodziewał?
Nie wiem. Myślałem, że ktoś mnie spali na stosie. Dwie albo trzy osoby nawet próbowały (śmiech). Buck Angel[5] powiedział mi kiedyś, że za Porno. Jak oni to robią? znienawidzą mnie konserwatyści, którzy boją się wszystkiego, co jest związane z ciałem i seksem, i znienawidzą mnie skrajni liberałowie, bo nie chcę przyjąć ich punktu widzenia. I miał rację. Za to normalni ludzie odebrali tę książkę bardzo dobrze. Pewien pan napisał mi nawet, że po lekturze zrozumiał swoją seksualność. To było bardzo wzruszające.
Porno. Jak oni to robią? jest jedną z dwóch książek, które wydał pan w tym roku. Czy ma pan w planach kolejne?
Książka pod tytułem Metro ukaże się w październiku. To już będzie czysta fikcja. A potem pewnie wezmę się za kolejne…
Porno. Jak oni to robią? jest dostępne w księgarniach od stycznia 2021 roku.
[1] Cléa Gaultier – aktorka porno, bohaterka książki Porno. Jak oni to robią?.
[2] Beavis i Butthead – amerykański serial animowany, którego celem jest promowanie artystów.
[3] Marica Hase – aktorka porno japońskiego pochodzenia, jedna z bohaterek książki Porno: Jak oni to robią?.
[4] Lana Rhoades – była gwiazda porno, internetowa celebrytka.
[5] Buck Angel – gwiazdor porno, producent filmów pornograficznych, edukator seksualny i mówca motywacyjny.