Gry tłumaczka pisze powieść – „Odeszło, zostało” J. Croft

Jennifer Croft dała się poznać szerszej publiczności jako tłumaczka literatury pięknej z języka polskiego, ukraińskiego i hiszpańskiego na język angielski. W 2018 roku, wraz z Olgą Tokarczuk, została uhonorowana Międzynarodową Nagrodą Bookera za tłumaczenie Biegunów, a jeszcze w tym roku ukaże się jej angielskie tłumaczenie Ksiąg Jakubowych. Zdecydowała się również spróbować swoich sił w pisaniu – w ręce czytelników trafiła niedawno jej debiutancka powieść Odeszło, zostało (Wydawnictwo Literackie).
Książka opowiada historię dwóch sióstr – Amy i Zoe. Dziewczynki dorastają razem w amerykańskim stanie Oklahoma. Są ze sobą niezwykle związane emocjonalnie, razem realizują swoją pasję – naukę języków obcych. Amy uczy się rosyjskiego, a Zoe – ukraińskiego. Dzieciństwo sióstr jest beztroskie i szczęśliwe. Autorka opisuje radosne chwile zabawy, codzienne życie, pierwsze zauroczenia i miłości. Niestety sielankę przerywa tragiczna diagnoza…
Zoe ma guza mózgu, dużo czasu musi spędzać w szpitalu. Relacja sióstr zostaje wystawiona na próbę. Mimo woli dziewczyny oddalają się od siebie. Amy zaczyna samodzielne życie, jednak cały czas myśli o chorej siostrze. Czy siostrzana miłość przetrwa?
Zastanawiałem się, jakimi słowami najlepiej określić Odeszło, zostało. Doszedłem do wniosku, że klimat książki chyba najlepiej oddadzą dwa słowa: „kameralna” i „intymna”. Podczas lektury czułem się, jakbym przeglądał album ze zdjęciami jakiejś rodziny, przeplatany notatkami jej członka. Niezwykłe doświadczenie, które zdarza się w literaturze, a przynajmniej ja rzadko trafiam na tego typu książki.
Przeczytałem tę książkę jakiś czas temu, ale nie potrafiłem nic o niej napisać. Miałem mieszane uczucia, nie wiedziałem, co o niej sądzić. Na początku dzieło Croft wydawało mi się po prostu nudne. Po miesiącu zdałem sobie sprawę, że Odeszło, zostało cały czas gdzieś we mnie jest, czasami myślę o książce w różnych sytuacjach. To jest książka do podczytywania, rozkoszowania się każdym słowem. I oglądania, albowiem integralną część książki stanowią zdjęcia wykonane przez samą autorkę i Laurie Croft, jej siostrę.
Odeszło, zostało polecam osobom, które lubią niespieszne i nieco nostalgiczne opowieści. Książkę radzę czytać powoli, rozkoszując się każdym słowem, bo bez wątpienia Jennifer Croft należy uznać za mistrzynię słowa!