„Oto jak kończy się świat!”. „Rechnitz. Opera – Anioł Zagłady” – w streamingowej rzeczywistości TR Warszawa

24 kwietnia w TR Warszawa miało miejsce kolejne wydarzenie online.
Tym razem wieczór widzowie mogli spędzić ze spektaklem w reżyserii Katarzyny Kalwat.
Na samym początku wieczoru wita nas Jan Dravnel, wprowadzając w to, czego za chwilę mamy być świadkami. Podążająca za nim kamera ukazuje nam poszczególne miejsca teatru, które zdecydowanie oddziałują na emocje widza tęskniącego za sceną, widownią, a nawet przedsionkiem, w którym to oczekujemy z niecierpliwością na wejście. Natomiast po sztuce mamy możliwość spotkania z twórcami, którzy to dzielą się z nami swoimi przemyśleniami oraz spostrzeżeniami dotyczącymi pracy nad dramatem. Spotkanie poprowadził Paweł Smoleński. Ale po kolei.
Utwór Elfriede Jelinek „Rechnitz. Opera – Anioł Zagłady” nie należy do najprostszych. Tematyka jest mroczna, z pogranicza masochizmu, ale zdecydowanie warta uwagi i zagłębienia się w nią w każdym calu. Choć wydarzenie, które zostało przedstawione w sztuce, miało miejsce w 1945 roku w Austrii, to język, którym zostało opowiedziane, możemy spokojnie przełożyć na współczesność.
„Głównym tematem spektaklu jest język jako instrument manipulacji, kłamstw i przemocy.” – TR Warszawa
W sobotę przed niedzielą palmową zostaje zamordowanych 180 osób przez ludzi, można by rzec, kulturalnych. Zabito ich dla zabawy. Na przyjęciu na zamku w Rechnitz wydanym przez hrabinę Margit von Batthyany urządzono sobie karnawał zbrodni, których ofiarami byli przymusowi robotnicy – węgierscy Żydzi. A po wszystkim nastała wielka cisza. Potworne krzyki konających odeszły w niepamięć, cała wieś poddała się mechanizmowi milczenia. Do dnia dzisiejszego nie odnaleziono również ani jednego ciała, a śledztwo szybko umorzono.
Jelinek nie oskarża, a stara się pokazać coś uniwersalnego – chociażby poprzez oddanie głosu posłańcom, którzy to przekazują informacje różnorodnie. Intertekstualna materia ukazuje nam, jak ogromne znaczenie ma język, przy pomocy którego można zmienić bieg historii.
Spektakl TR Warszawa to nie rekonstrukcja tego, co miało miejsce kilkanaście lat temu, a próba zrozumienia mechanizmów działania zbiorowej pamięci. Melorecytacja, ekspresja, każde wypowiedziane słowo, wykonany gest zabiera nas w inną czasoprzestrzeń. Pochłania nasze ciała i sprawia, że z każdą kolejną sekundą chcemy więcej. Jesteśmy zaskakiwani formą i użytym w niej dynamizmem. Dostajemy spokojny, łagodny fragment, po to, aby zaraz nami potrząsnąć i wrzucić nasze emocje na wyżyny przeżywalności.
W kontekście czego możemy interpretować ukazane wydarzenie?
Dobrze sprawdzi się tutaj wszystko, co jest związane z polityką. Debaty, wystąpienia, wszechobecna manipulacja, zdobywanie zaufania, aż w końcu wydaje nam się, że myślenie, które ktoś nam narzucił, jest tym właściwym. Stajemy przed faktem, gdzie ktoś zdecydował za nas, a my to przyjmujemy. Zaczynamy wierzyć, wprowadzać w życie, rozpowszechniać albo wręcz odwrotnie – uciszamy się.
„Spektakl po to, aby nie zapomnieć i nie wydarzyło się to ponownie.” – Adam Woronowicz
Marcin Koszałka – reżyser streamingu prowadzi nas obrazem w taki sposób, abyśmy w danym momencie zwrócili uwagę na odpowiednią postać. Aktorzy swoją mową ciała, a także wypowiadanym tekstem sprawiają, że zaczynamy jednoczyć się z bohaterem. Podążamy za nim, jego cierpieniem, za tym, co przeżywa, jesteśmy z jego rozterkami, wewnętrznym bólem.
Naszym oczom ukazuje się piękny harmonijny układ. Czterech muzyków grających na wiolonczelach. Przed nimi szóstka aktorów siedzących w równych odstępach. Z biegiem fabuły odtwórcy wchodzą ze sobą w interakcje. Przy poszczególnych monologach zmienia się ustawienie światła, które fantastycznie współgra z ruchem kamery, co tylko pomaga nam w odbiorze. Tworzy się obraz, którym nie pogardziłby niejeden filmowiec.
„ – A co z duszami martwych? – A co z duszami żywych, które są martwe?” – Elfriede Jelinek
Podczas spotkania po spektaklu Wojtek Blecharz mówi o ważnych aspektach muzyki, która wydobywa ze sztuki to, czego język nie jest w stanie, ponieważ jest on mocno ograniczony w tej historii. Poprzez liczne interwały manipuluje widzem, działa mocno na naszą wyobraźnię. Spokojnie moglibyśmy zamknąć oczy i dać się ponieść naszym zmysłom, które zdecydowanie podołałyby zwizualizowaniu wydarzenia w Rechnitz.
To dramat, po którym trudno jest zasnąć spokojnie. Zaczynamy zastanawiać się, co przeżywały ofiary. Dlaczego nikt nie poniósł za to kary? Gdzie spoczywają? Czemu tak okrutne wydarzenie miało w ogóle miejsce? Czy nie było szansy na ocalenie tych ludzi? I gdzie w tym wszystkim odnajduje się pojęcie człowieczeństwa?…
Nasze ciało, jego poszczególne części mocno rejestrują i absorbują to, co wydarza się na scenie.
Choć zdecydowanie każdy z widzów wolałby usiąść na widowni i oddać się temu przeżyciu na żywo, a nie przez platformę streamingową, to jednak jeżeli chodzi o kwestie techniczne, wykonawcze i starania, aby oddać ducha przestrzeni teatru, nie można niczego zarzucić zespołowi TR Warszawa.
Reżyseria/przestrzeń sceniczna/kostiumy: Katarzyna Kalwat
Tekst: Elfriede Jelinek
Muzyka: Wojtek Blecharz
Tłumaczenie, libretto, dramaturgia: Monika Muskała
Kierownictwo muzyczne: Andrzej Bauer
Obsada: Magdalena Kuta, Lech Łotocki, Tomasz Tyndyk, Agnieszka Żulewska, Sebastian Pawlak, Adam Woronowicz
Zespół Cellonet: Andrzej Bauer, Magdalena Bojanowicz, Bartosz Koziak, Marcin Zdunik
Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej Teatru, na której to znajdziecie wiele ciekawych treści https://trwarszawa.pl/ i miejmy nadzieje, że już za niedługo do zobaczenia na widowni!