Magiczne ogrody Mary Reynolds

To, jak blisko jesteśmy związani z przyrodą, i jak wielki jest wzajemny wpływ człowieka i przyrody często zupełnie nam umyka. Z wielką szkodą nie tylko dla planety, na której żyjemy, ale przede wszystkim dla nas samych. Jesteśmy dumni z osiągnięć cywilizacji, które ułatwiają nam życie, ale jednocześnie oddalają nas one od potrzeb naszej planety tak bardzo, jak to tylko możliwe. Dążeniem naukowców od wieków było wyprodukowanie takiej ilości jedzenia, która starczyłaby dla jak największej ilości ludzi. Produkcja żywności została więc uprzemysłowiona i dotyczy to zarówno zwierząt, jak i roślin. Do tego dochodzi rozwój miast, urbanistyki, sieci dróg i mostów. To wszystko kosztem likwidacji olbrzymich obszarów przyrody, która jest przecież w dosłownym sensie płucami Ziemi, a mimo to jej znaczenie zdaje się być dla wielu nieoczywiste.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, czym są chwasty? To rośliny, których człowiek nie akceptuje w swoim ogrodzie. Przeszkadzają rosnąć roślinom, które posadzono z rozmysłem i w jakimś celu. Czy chwasty są gorszymy roślinami lub brzydszymi? Z pewnością nie. Podobne zdanie na ten temat ma autorka książki pt. „Ogrodowe Przebudzenie”, która chciałaby, żeby także chwasty miały swoje miejsce wśród roślin rosnących wokół nas. Jednak ludzie od lat są zaprogramowani na podporządkowywanie sobie natury, a nie odwrotnie.
Większość energii ogrodniczej tracimy na próby powstrzymania ogrodu przed staniem się tym, czym chce się stać. Nazywamy to jego „utrzymaniem”, a przecież ogrody „łatwe w utrzymaniu” to takie, w których życie zostało brutalnie zduszone. Tymczasem gdy wspomagamy realizację potrzeb ziemi, kierując nimi tylko w takim stopniu, by nasza własna ekspresja i potrzeby stały się częścią tego procesu, pozostajemy w nurcie życia.
Książka Mary Reynolds pt. „Ogrodowe Przebudzenie” powinna znaleźć się w biblioteczce każdego, kto ma ogród, planuje go mieć lub zajmuje się projektowaniem ogrodów zawodowo. Ale także każdego, kto jest skłonny traktować jak ogród całą przyrodę, jaka nas otacza i czuje się chociaż w jakimś stopniu odpowiedzialny za jej stan. Bardzo szczegółowe opisy wszelkich tajników związanych z użyźnianiem gleby, „budzeniem” jej do życia i wydawania przez nią owoców, sadzeniem i dbaniem o rośliny, a także sposobów dobierania roślin ogrodowych i wiele innych… To wszystko sprawia, że po lekturze jest się gotowym do zaprojektowania ogrodu, który będzie tętnił życiem i stanie się oazą dla jego właściciela. Jednocześnie uwzględniając to, czego „chce” sama przyroda, pozwalając jej na to, żeby wydawała swoje owoce nawet wbrew naszym planom.
Ziemia jest jak gąbka. Czeka, żebyśmy powiedzieli jej, co ma robić, by mogła tworzyć razem z nami. Nasiąka naszymi pragnieniami, a potem je urzeczywistnia. Oczywiście ma też własne intencje, nauczy się więc tylko tego, czego zechce.
Jednak nie jest to zwykły podręcznik dla wielbicieli i projektantów ogrodów, tylko coś dużo więcej. „Ogrodowe Przebudzenie” to niezwykłe połączenie praktycznego poradnika dotyczącego projektowania i zakładania ogrodów, z pewną filozofią życiową, która zwraca człowieka ku temu, co jak najbardziej naturalne i pierwotne. Zgodnie z tą filozofią, zamiast patrzeć daleko w nieznaną i niepewną przyszłość, powinniśmy raczej skupić się na tym, co jest najbliżej, co mamy pod stopami i wokół nas.
Książka pt. „Ogrodowe Przebudzenie” jest także książką o magii. Oczywiście oznacza ona nie tylko dobre i sprzyjające nam wróżby i zaklęcia, ale także klątwy i ciemne moce. Czy dlatego obawiamy się magii w naszym życiu? Czy raczej jesteśmy dzisiaj wszyscy tak dobrze wykształceni, mamy dostęp do tak wielu źródeł wiedzy, badań, teorii naukowych, że magia staje się dla nas czymś, co może zajmować najwyżej dzieci… Czy słusznie?
Być może niektórzy przywiązanie autorki do znaczenia magii i wielu rytuałów uznają za pewną przesadę i odrzucą, jako zupełnie niepraktyczne, a może nawet śmieszne. Być może staliśmy się zbyt poważni i przemądrzali, żeby móc poczuć energię, która niewątpliwie nas otacza i wpływa na nas – pochodzącą właśnie z otaczającej nas natury, począwszy od wody, ziemi, roślin, a skończywszy na wszechświecie rozciągającym się nad naszymi głowami w nieskończoność, której nie jesteśmy w stanie ogarnąć umysłem.
Sięganie do obszarów duchowości i magii zdaje się być dzisiaj najlepszą drogą ucieczki przed lękami współczesności i skłonnościami do melancholii, a nawet depresji. Wszyscy poszukujemy szczęścia. Na rynku wydawniczym jest cała masa książek o tym, jak do niego dążyć, jak osiągać sukces – przez wielu ze szczęściem kojarzony – jak zadbać o swój rozwój umysłowy i duchowy, jak nauczyć się żyć w zgodzie z ludźmi wokół, ale też z całym światem – trudnym i zmiennym. Tymczasem najwybitniejsi i najstarsi filozofowie już dawno odkryli, że człowiek może odnaleźć szczęście, ciszę i spokój w rzeczach najprostszych, a poczucie trwałego szczęścia może dać człowiekowi tylko kontakt z naturą. Zieleń wokół, dzika roślinność, zapachy i dźwięki przyrody, to najlepsze „lekarstwa” dla duszy i dla głowy. To samo dotyczy ogrodów. Możliwość zajmowania się uprawą roślin, obserwowania jak rosną i rozkwitają, jak zmieniające się pory roku wpływają na zmienną urodę ogrodu, radość z własnych plonów – to największe dobrodziejstwa. Dobrze jest więc umieć z nich korzystać.
Ekologia rozumiana jako zanurzenie się człowieka w przyrodzie sprawia, że jego życie staje się prostsze. Problemy dnia codziennego znikają, zostaje tylko prawda chwili (…). W tym miejscu możemy zobaczyć siebie odbitych we wszystkim, co żyje, w każdym podmuchy wiatru, w każdej kropli deszczu; tu możemy znaleźć spokój. Oto nasz prawdziwy dom.
Trzeba zaznaczyć wyraźnie, że Mary Reynolds nie jest jakąś miejscową szamanką (chociaż nie byłoby w tym nic złego) tylko irlandzką architektką krajobrazu, którą pasjonuje bioróżnorodność i holistyczne podejście do przyrody. Jako najmłodsza kobieta w historii zdobyła w 2002 roku złoty medal w Chelsea Flower Show, najbardziej prestiżowym konkursie ogrodniczym na świecie – wystawie, która jest organizowana w Londynie niemal corocznie od 1913 roku. W swojej książce jako projektantka ogrodów zachęca do tego, aby odejść od projektów, które w efekcie dają twór sztuczny i „naginają” w jakiś sposób przyrodę pod widzimisię autora projektu lub właściciela ogrodu. Jednocześnie niezwykle zręcznie przechodzi od bardzo konkretnych rad związanych z projektowaniem ogrodów, pomiarami geodezyjnymi, doborem roślin i walką ze szkodnikami do niezwykle pięknych opisów niemal nierzeczywistego świata symboli i czarów. Książkę można potraktować więc jako stricte poradnik, ale też może mieć dla nas w całości znaczenie symboliczne.
Książka jest tak pięknie wydana, jak zasługuje na to jej treść. Przepiękne ilustracje Ruth Evans, na których roi się od stworzeń wziętych jakby prosto z baśni i mitów, sprawiają, że z wielką przyjemnością siada się do lektury. Niektóre z nich wprost zapierają dech. Czyż jednak ogród, w którym zwykle sadzi się najpiękniejsze, jak najbardziej ozdobne i pachnące rośliny, i który ma być miejscem wypoczynku, nie kojarzy się także z baśniowością i magią?
Mary Reynolds zwraca nam uwagę na to, że wiedza, którą kolejne pokolenia mają niewątpliwie coraz większą, jednocześnie prowadzi do tego, że gubią się pewne trwałe wartości i coraz bardziej oddalamy się od tego, co niegdyś byli w stanie osiągać ludzie nie mający z nauką niemal w ogóle do czynienia. Chodzi o pewną harmonię i równowagę w życiu. Przez ostatnie stulecia egocentrycznie podchodziliśmy do Ziemi i jej zasobów zapominając o prawach natury rządzących także nami, czy tego chcemy, czy też nie. Nie powinniśmy nawet na chwilę zapominać o tym, skąd pochodzimy, w przeciwnym razie doprowadzimy do naszej zguby.
Jednak „Ogrodowe Przebudzenie” nie jest książką pesymistyczną. Jest w niej radość wpływania na jak najlepszą kondycję tego skrawka Ziemi, który należy do nas, jeśli jesteśmy właścicielami ogrodu – nawet najmniejszego. Jest w niej radość życia w jak największej zgodzie z otaczającym nas światem materialnym i duchowym i czerpania życiowej energii z otaczającego nas bardzo niezwykłego i pełnego tajemnic środowiska przyrody. Świata, który w gruncie rzeczy jest nam przychylny, warto więc by było mu się odwzajemnić.
Ogrodowe Przebudzenie, Mary Reynolds, Wydawnictwo Literackie, 2021