Milczenie tygrysa

Zazwyczaj wydaje się nam, że w życiu dokonujemy wyborów, które naprowadzają nas na taką drogę, jaką chcemy kroczyć. Zdaje nam się tak zwłaszcza na początku tej drogi. Być może gdybyśmy kroczyli nią od początku do końca sami, zaprowadziłaby nas do miejsca, które obraliśmy sobie za cel. Chyba nie tylko ludzie, z którymi związane jest nasze życie na różnych jego etapach, ale i zdarzenia, na które w żaden sposób nie możemy mieć wpływu, decydują o tym, że bardzo często to życie dokonuje wyborów za nas. Nasze plany i cele gdzieś odpływają aż w końcu sami zapominamy, czego dotyczyły.
Powieść pt. „Montecore. Milczenie tygrysa” ma w sobie smutek ludzkiej egzystencji, która w pewnym momencie wiąże się z porzuceniem nadziei na to, że świat może należeć do nas. W dodatku jakkolwiek pięknie nie brzmiałaby nasza własna opowieść o naszym życiu, z boku wygląda ona nieco inaczej. I to dla każdego, kto może w tej sprawie cokolwiek powiedzieć. Która więc opowieść o życiu jest prawdziwa? Czy ta, którą snujemy sami – dla siebie lub dla innych – czy może ta, którą opowiadają o nas osoby, które są nam bliskie i patrzą na nasze życie ze swojej perspektywy? Prawdopodobnie dobrze byłoby połączyć je wszystkie ze sobą, żeby obraz był pełny. Co jednak jeśli główny bohater opowieści, osoba, której cała historia dotyczy, nie odzywa się ani słowem?
Głównym wątkiem powieści Jonasa Hassen Khemiriego jest historia życia tunezyjskiego emigranta, Abbasa, pasjonata fotografii marzącego o światowej karierze, człowieka pełnego pasji, ale też męża i ojca, który musi zapewnić byt rodzinie; starającego dopasować się do wymagań nowej ojczyzny i ponoszącego w końcu klęskę na niemal każdym z tych pól. Jednak sam bohater jest jednocześnie wielkim nieobecnym w tej historii. Autor postanowił uczynić swoją powieść swego rodzaju „sporem” o ocenę dokonanych przez niego życiowych wyborów, a oceny życia Abbasa dokonuje z jednej strony jego syn, czyli ktoś, na kogo te wybory miały bezpośredni wpływ, z drugiej – bliski przyjaciel, Kadir, który patrząc na wszystko z pewnej perspektywy i mając możliwość zachowania obiektywizmu, stawie siebie na stanowisku obrońcy w tym sporze.
Drugim, ważnym wątkiem powieści jest życie imigrantów w państwie, w którym nasilają się nastroje anty-imigranckie i pytanie o to, gdzie leży przyczyna, a co jest skutkiem takiej sytuacji. Sytuacji, w której z jednej strony asymilacja jest utrudniana przez wrogość rodowitych obywateli, a z drugiej – przez pewne zachowania i mentalność samych imigrantów, którzy bezwiednie wpisują się w krzywdzące stereotypy i tylko napędzają spiralę wzajemnej niechęci.
Z jednej strony wyjazd Abbasa z ojczystego kraju miał być szansą na podbój świata, z drugiej – trudno podbija się świat z pozycji „obcego”, kogoś, kto nie jest i nigdy nie będzie „stąd”; przeciwko komu działa już samo tylko obcobrzmiące nazwisko. Czy wobec tego należy wyzbyć się samego siebie? Zmienić tożsamość? Odciąć od tych, którzy nie mają większych aspiracji, niż tylko zarobić na chleb w obcym kraju, obstając przy swoich, czasami rażących w oczy, nawykach i zwyczajach? Czy jest to forma zdrady – chcieć dopasować się do otoczenia, w którym się żyje, wtopić w nową społeczność, żeby mieć równy dostęp do profitów, które może dać talent i ciężka praca?
W powieści Khemiriego wielkie aspiracje głównego bohatera zderzają się z szarą rzeczywistością. Chęć bycia częścią większej, europejskiej społeczności i cywilizacji staje się problematyczna wobec nieco „uwierających” korzeni. Do tego rodzi się niemy konflikt pomiędzy ojcem, który kalecząc język nowej ojczyzny i spotykając się na każdym kroku z wrogością rodowitych obywateli państwa, w którym żyje, nie zamierza walczyć, tylko dopasować się za wszelką cenę, a synem, który traktuje to jako zdradę wobec ojczystego kraju ojca. Kraju, którego sam nie widział na oczy, bo przecież urodził się już „tutaj” i tylko kolor skóry zdradza, że nie do końca jest stąd. To paradoks nie do rozstrzygnięcia i stający się przeszkodą na drodze wszelkiego porozumienia.
Powieść napisana jest bardzo specyficznym językiem i z początku czyta się ją z pewnym trudem. Ten język zaskakuje nas i początkowo nie mamy pewności skąd pochodzi jego specyfika. Wkrótce jednak zaczynamy rozumieć, że w ten sposób autor naśladuje sposób posługiwania się językiem przez kogoś, kto miesza składniki swojego języka ojczystego z dwoma innymi, wyuczonymi, nakładając na to jeszcze swój codzienny sposób mówienia. Ta niezwykła narracja nadaje książce wyjątkowego kolorytu. Prosta zdawałoby się opowieść o kolejach losu Abbasa, jego pasji i wierze w to, że wkrótce osiągnie wielki sukces, wraz z rozwojem wydarzeń wypełnia się coraz trudniejszymi emocjami, takimi, których nie da się do końca wypowiedzieć. Magiczne „wkrótce” zdaje się ciągnąć w nieskończoność i w końcu także czytelnik zaczyna czuć jego ciężar. Czytając o kolejnych etapach relacji ojca z synem – od wzajemnego uwielbienia, zrozumienia i wyjątkowej bliskości, poprzez stopniowe oddalanie się i całkowitą zmianę sposobu widzenia świata i wyznawane wartości, aż po głębokie i nieprzebyte jak ocean obustronne milczenie, wypełniające tę relację – uświadamiamy sobie wręcz boleśnie, że mimo najlepszych chęci i starań człowieka, i zdawałoby się jasno wytyczonych ścieżek, życie przynosi wciąż rozczarowania i straty.
Powieść Khemiriego nie należy do łatwych. Wymaga skupienia, pełnej uwagi i empatii. Kadir rozpoczyna swą opowieść o Abbasie od wzmianki o tajemniczej historii, a nawet swego rodzaju „micie” dotyczącym jego nieznanego ojca. Czytając całą powieść zastanawiamy się co jest prawdą o życiu Abbasa, a co wymyślił lub ubarwił Kadir. I dlaczego w ogóle Abbas potrzebuje obrońcy, kogoś, kto usprawiedliwia jego życie wobec syna, który przecież najmocniej odczuł na własnej skórze skutki niespełnionych oczekiwań i poniesionych klęsk własnego ojca?
Może w tym tkwi sedno tej historii – każdy z nas potrzebowałby w którymś momencie swojego życia takiego bliskiego i rozumiejącego wszystko przyjaciela, który mógłby opowiedzieć innym naszą historię znajdując w niej sens, który nam samym dawno się gdzieś zgubił.
Jonas Hassen Khemiri, Montecore. Milczenie tygrysa, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2020