,,Wyznanie” Jessie Burton jako opowieść o samotności

Minęło już kilka lat od wydania przez Jessie Burton ,,Miniaturzystki”, powieści, która przyniosła jej sławę i doczekała się serialu zrealizowanego przez BBC. Tym razem angielska pisarka zdecydowała się przenieść akcję swojej najnowszej książki do czasów współczesnych i osadziła fabułę ,,Wyznania” w dwóch płaszczyznach czasowych – w latach 80. XX wieku i w roku 2018. Dzięki temu zyskujemy polifoniczny obraz mocno obciążających relacji damsko-damskich kształtujących bohaterki na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Czy jest on wart naszego czytelniczego czasu? Jestem pełna wątpliwości.
Trzeba zacząć od tego, że w swojej nowej książce Burton porusza ABSOLUTNIE ważny, ale rzadko występujący w literaturze temat depresji poporodowej dotykającej liczne grono młodych matek. Pisarka tworzy przy tym wspaniałą i pochłaniającą opowieść o sieci ludzkich (kobiecych) zależności, intryg i pielęgnowanych latami kompleksów, których nierozwiązanie może doprowadzić do dramatycznych skutków. Burton w ,,Wyznaniu” związała losy matki i córki za sprawą jednej kobiety, charyzmatycznej i sławnej pisarki, która dla Elise (matka) jest kochanką, a po latach dla Rose (córki) staje się powiernicą tajemnic i przyjaciółką. Materiał na dobrą, krwistą i ważną powieść jest zatem doskonały – skupienie uwagi na kobietach daje możliwość pokazania całego spektrum ludzkich emocji. Jessie Burton z wnikliwością przygląda się więc najróżniejszym stanom psychicznym swoich bohaterek, opisuje je w skrajnych stanach emocjonalnych, a nam, czytelnikom, nie szczędzi wrażeń płynących z owego oglądania kobiet będących nierzadko w uczuciowej rozsypce i pędzących ku upadkowi.

Jessie Burton, autorka książki
,,Wyznanie” jest dobrą powieścią do studiowania człowieka w kontekście wewnętrznych i emocjonalnych braków, które KAŻDY posiada oraz sposobów na ich rekompensowanie w dorosłym życiu. Powieść Burton opowiada o samotności i osamotnieniu, spowodowanym BRAKIEM matki oraz o konsekwencjach wynikających z owego braku. Ale jest to także historia odnajdywania siebie w plątaninie losów własnej rodziny. ,,Wyznanie” to także rzecz o porzucaniu przeszłości i odnajdywaniu swojej własnej historii – Constance Holden, pisarka, silna i, niezależna kobieta, najpierw doprowadza do rozłąki matki z córką, a później, po latach, pomaga córce odnaleźć swoją tożsamość. To wyraźna klamra kompozycyjna, która nie tylko porządkuje powieść Jessie Burton, ale także nas, czytelników, skłania do refleksji nad zagadnieniem winy i odkupienia. Bo wina, która ciążyła nad Connie, wpłynęła na całe jej życie prywatne i zawodowe i dopiero oczyszczenie, spowiedź przed córką swojej dawnej partnerki i zbudowanie z nią relacji pomogło stanąć pisarce na nogi.
A jednak, mimo tych wszystkich zalet, książka Jessie Burton nie zachwyca. Pojawiają się w niej nic nie wnoszące do akcji i naszej wiedzy o bohaterach opisy przeradzające się chwilami w nużące dłużyzny. W konsekwencji tego czytelnik niejako ,,czeka” na akcję, na jakieś wydarzenie, które poprowadzi go dalej, w głąb tej opowieści. Pisarka skupiła się także mocno na tym, byśmy nie zapomnieli, że jest zwolenniczką konkretnej ideologii i w swojej książce robi wiele, żeby czytelnicy dokładnie poznali jej zasady oraz zinterpretowali życie bohaterek ,,Wyznania” z w kontekście feminizmu. Takie podejście do tematu sprawiło niestety, że chwilami powieść zamienia się w zbiór cytatów i przypomina bardziej podręcznik z zawartymi w nim regułkami i hasłami encyklopedycznymi, do których pisarka usilnie stara się dopasować wydarzenia zawarte w książce. Według mnie to zabieg niepotrzebny i tylko osłabiający siłę rażenia powieści. No cóż, nie można mieć wszystkiego i wygląda na to, że aby poznać pełnię stricte literackich możliwości Burton, będę musiała cofnąć się do wspomnianej ,,Miniaturzystki”. A szkoda.
5/10
Agnieszka Winiarska
______________