Recenzja książki Alexa Northa – „W cieniu zła”

Debiutancka powieść Brytyjczyka Szeptacz okazała się sporym sukcesem, więc napisanie drugiej, równie dobrej powieści w tak krótkim czasie, z pewnością nie było prostym zadaniem. Kolejny sukces mógł ugruntować pozycję autora, a porażka podkopać jego wiarę we własne umiejętności i wrzucić do kategorii pisarzy, którym udało się napisać coś dobrego tylko raz w życiu. Jak zatem udała się nowa książka? O tym za chwilę.
Sednem historii przedstawionej przez pisarza jest historia i konsekwencje morderstwa dokonanego przed wieloma latami przez dwójkę nastolatków w małej miejscowości o nazwie Gritten. Znajduje się ona nieopodal miasta Featherbank, w którym rozgrywała się akcja Szeptacza. W sprawę angażuje się znana z tamtej powieści detektyw Amanda Beck, lecz to nie ona jest głównym bohaterem. To miano dzierży Paul Adams – kolega z dzieciństwa zabójców oraz ofiary, którego łączyły z nimi silne więzi emocjonalne. Adams przyjeżdża do miasteczka dopiero pierwszy raz odkąd opuścił je po to, by rozpocząć studia. Spotkanie z umierającą matką i nowe morderstwa będące kopią tragicznych wydarzeń sprzed lat sprawiają, że musi stawić czoła demonom przeszłości.
Fabuła podzielona jest na „teraz” i „kiedyś”, co zmusza czytelnika do częstego przeskakiwania między wydarzeniami – zwłaszcza wtedy, gdy chcemy już znaleźć odpowiedź na pytania, które mamy w głowie i spodziewamy się ich w następnym rozdziale. Ta poszatkowana konstrukcja książki może być celowa i sprawiać, że nie zwrócimy uwagi na szczegóły, które przy dłuższej uwadze poświęconej im przez czytelnika mogłyby naprowadzić nas na rozwiązanie tajemnicy o wiele szybciej niż na ostatnich kilkunastu stronach. Niemniej jednak są tu momenty, które zaskakują, a sama fabuła jest poprowadzona na najwyższym gatunkowym poziomie. Na pewno nie zawiodą się nią miłośnicy zagadek kryminalnych, a także osoby lubujące się w „opowieściach z dreszczykiem”. Dobrym wyborem było wprowadzenie nowego bohatera – Paula Adamsa, którego powiązany z morderstwami los nie staje się nam obojętny. Dużym atutem jest tu również część, w której North opowiada o przygodach nastolatków zafascynowanych procesem inkubacji, przedstawionym im przez jednego z nich, a którego celem ma być śnienie tego samego snu przez kilka osób i działanie w nim.
Najsłabiej z grona bohaterów wypada niestety detektyw Beck. Amanda pokazana jest jako osoba, która musi zmierzyć się z własnymi lękami i problemami, a której wątek staje się najmniej zajmującą częścią W cieniu zła. Jest to jedyna postać z obydwu powieści Brytyjczyka w której jest najmniej życia. Jej historia nie angażuje czytelnika tak mocno jak powinna. Trudno stwierdzić co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Na pewno nie jest nią brak umiejętności w kreowaniu kobiecych postaci literackich, skoro udanie wypadły bohaterki drugoplanowe napisane przez autora – zwłaszcza Jenny, przyjaciółka Paula.
Alex North rozwija świat ze swojej pierwszej powieści dodając do niego nowych bohaterów i nowe tajemnice powiązane ze zbrodniami dokonywanymi w małych miasteczkach, które na pozór nie mogą stać się miejscami, w których najgorsze zło zapuszcza swoje korzenie. Wygląda na to, że Amanda Beck może zostać bohaterką całego cyklu dzieł Brytyjczyka. Problem polega na tym, że to właśnie ona jest najsłabszym ogniwem i jeśli autor planuje dla niej długie książkowe życie powinien znacznie rozwinąć jej postać – jego spory pisarski talent na pewno to umożliwia.