,,Ballada o lutniku” albo opowieść o potrzebie przynależności

,,Powiadamiali, że tego i tego dnia Georg Henig zmarł, że przyczyna była… – tu łacińska nazwa starości – i że następnego dnia pochowano go na wiejskim cmentarzu. Zgodnie z jego ostatnią wolą do trumny włożono skrzypce, z którymi tam przyjechał i które były jego jedyną własnością”
,,Ballada o lutniku” Wiktora Paskowa pierwszy raz została wydana w Bułgarii w 1987 roku. Podobno zawiera wątki autobiograficzne, ale podczas lektury powieści bardzo trudno uchwycić moment, w którym fikcja miesza się z biografią autora. Wiadomo tylko, że Paskow, podobnie jak bohater jego książki, posiadał talent muzyczny i że jego losy przecięły się z postacią lutnika, który wykonał dla niego maleńkie skrzypce i tym samym (tego możemy się już jedynie domyślać) na zawsze odmienił życie pisarza.
,,Ballada o lutniku” to nieco lakoniczna opowieść o poszukiwaniu tożsamości w ogarniętej komunizmem Bułgarii. Główny bohater, Wiktor, mieszka z rodzicami w kamienicy, w której jak w soczewce skupia się obraz bułgarskiego społeczeństwa – jest biednie, smutno, szaro; ludzie zmagają się z opuszczeniem, niezrozumieniem, wyzyskiem; jest przemoc domowa, niezgoda na sytuację finansową; jest też próba utrzymania się na powierzchni albo presja, by za wszelką cenę zmienić swój status społeczny. Rodzina Wiktora wpisuje się w tę przestrzeń. Matka ciągle zmaga się z odtrąceniem ze strony jej krewnych (rzekomo wywodzących się ze szlacheckiego rodu), zaś ojciec chłopca, muzyk, rozdarty jest między własnymi ideałami a społeczną presją bycia przeciętnym.
Ta rzeczywistość, szara i brudna, skłania głównego bohatera, kilkuletniego chłopca, do ulokowania swoich nadziei na własną ,,niezwykłość” w postaci Georga Heniga, lutnika, który staje się w powieści ucieleśnieniem starego świata, nieskażonego komunistyczną bylejakością. Henig jest dla Wiktora kimś niezwykle ważnym. Słowa i czyny lutnika stają się dla Wiktora swoistymi drogowskazami i impulsami do zmiany ( albo przynajmniej weryfikacji) szarych zasad szarej bułgarskiej rzeczywistości. Między bohaterami nawiązuje się metafizyczna więź. Motyw mistrza i ucznia nie realizuje się jednak u Paskowa w sposób, jaki znamy z literatury. Mam wrażenie, że w powieści nie do końca wybrzmiała siła tej relacji. Zabrakło podkreślenia albo uwypuklenia wpływu, jaki wywierają na siebie jednostki – starcie wrażliwości jest tak naprawdę ścieraniem się poglądów i różnych światów. Relacja Heniga i Wiktora jest niezwykle wartościowa, ale chyba ostatecznie chłopiec nie zdaje egzaminu udzielanego mu przez starego lutnika. Nie dostajemy obrazu przemiany głównego bohatera, właściwie do końca nie wiadomo, w jakim stopniu postać starca wpłynęła na jego życie. Z fabuły możemy wnioskować, że po śmierci lutnika Wiktor dobitnie uświadamia sobie przemijalność głoszonych przez staruszka idei i nieuchronny upadek świata, który tamten ucieleśniał. Gdzie jest w tym wszystkim chłopiec? Czy nałożona na jego barki odpowiedzialność pamiętania i kreacji swojego życia, nie przerosła głównego bohatera? Z drugiej strony, czy bohater zawsze w starciu z ideą musi odnieść zwycięstwo?
W historii o lutniku i jego małym uczniu chciałoby się odnaleźć coś więcej – przecież dostajemy niesamowicie smutny obraz świata, w którym jednostka niewiele znaczy i musi walczyć o tożsamość, którą ta rzeczywistość stara się mu odebrać. Tymczasem opowieść z wnętrza bułgarskiego świata jest wyważona i chłodna. Czy to wystarczy, by dotrzeć do czytelnika?
Jeśli zaś chodzi o formę, Paskow skonstruował dzieło pełne, przemyślane, w którym pojedyncze zdania zachwycają swoją konstrukcją, a sposób budowania narracji przypomina niekiedy tworzenie utworu muzycznego – poszczególne podrozdziały posiadają określoną klamrę kompozycyjną, liczne powtórzenia, zaskakujące porównania i błyskotliwe puenty sprawiają, że lektura powieści dostarcza niemałej przyjemności. U Paskowa rządzi harmonia i spójność formy. Zachwyca słowo i sposób budowania obrazu, który, nota bene, przytłacza. Balladowa forma języka powieści kontrastuje z tym, o czym opowiada Paskow. Ale jednocześnie koresponduje z postacią Georga Heniga, człowieka na pograniczu dwóch światów.
Tłumaczka ,,Ballady o lutniku” Mariola Mikołajczak napisała w posłowiu, że powieść Paskowa to moralitet, który odsłania swoje wnętrze powoli, a każda kolejna lektura książki może czytelnikowi przynieść coś nowego. To racja, bo ilość metafor i odniesień do świata, który teoretycznie już minął, jest właściwie nieskończona. To za sprawą uniwersalnego motywu relacji mistrza i ucznia. Obraz ten daje naprawdę szerokie możliwości interpretacyjne. A zatem, może przygoda z ,,Balladą o lutniku” nie kończy się wraz z jej przeczytaniem? Może to dopiero początek? Niech czytelnicy sami zdecydują.
7/10
Agnieszka Winiarska
___________