„Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” – recenzja

Szczepionki od lat ratują świat przed wieloma chorobami. Obecnie z niecierpliwością obserwujemy wiadomości o stanie badań nad szczepionką, która miałaby pomóc w opanowaniu pandemii. Każda informacja o postępach w pracach naukowców daje ludzkości nową nadzieję. Pojawiają się również głosy negujące istnienie wirusa, jak również takie, mówiące o niechęci czy nawet kategorycznej odmowie zaszczepienia. Cały sceptycyzm zaczął się od jednego człowieka…
Andrew Wakefield opublikował w 1998 roku na łamach jednego z czasopism naukowych wstrząsający artykuł. Wynikało z niego, że szczepionka przeciwko odrze, różyczce i śwince, podawana dzieciom, powoduje u nich autyzm i zapalenie jelit. Wśród rodziców zapanowały konsternacja i strach. Wszyscy poczuli się oszukani, wyczuwano spisek. Przez tyle lat przecież mówiono, że szczepienia są nieszkodliwe i konieczne, by uchronić ludzkość przed różnymi chorobami. Zaczęły powstawać pierwsze ruchy antyszczepionkowe, których idee szybko rozpowszechniły się na cały świat. Warto by jednak przyjrzeć się bliżej autorowi artykułu.
Zrobił to Brian Deer w reportażu pt. „Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” (Wydawnictwo Poznańskie). To on odkrył manipulacje Wakefielda, udowodnił mu także fałszowanie badań medycznych. Recenzowany reportaż jest zapisem jego śledztwa i przeprowadzonych przez niego badań, które trwały wiele, bo ponad 16, lat. Choć Deer podejmuje on dosyć kontrowersyjny i bardzo poważny temat, czyta się go przystępnie i z wielką ciekawością.
Aż trudno uwierzyć, jak kłamstwo jednego człowieka mogło namieszać w głowach milionom ludzi. Eipidemiolodzy i lekarze uważają, że im więcej osób przestanie szczepić się na różnego rodzaju choroby, tym większe będzie ryzyko powrotu chorób, z którymi, jako społeczeństwo, uporaliśmy się. Nie jest to jednak kwestia wyłącznie szczepionek. Czy przypadkiem nie jest tak, że pojedyncze osoby, które same siebie nazywają „naukowcami”, stoją za tymi, którzy nie wierzą w globalne ocieplenie, zmiany klimatu lub nie przyjmują do siebie faktu, że Ziemia nie jest płaska.
Obecnie Wakefield w oczach swoich zwolenników ma status niemal „żyjącego męczennika” – lekarz został całkowicie wykluczony ze swojego środowiska, stracił nawet prawo do wykonywania zawodu. Niestety wiele osób cały czas wierzy w jego poglądy i stają za nim murem. Wakefield często bierze udział w antyszczepionkowych marszach, gdzie traktowany jest jak guru, celebryta, a może nawet wybawiciel?
Jedynym lekarstwem dla sceptyków i niedowiarków jest wiedza. Podsuwajmy im książki, które mogą pokazać im inny punkt widzenia i otworzyć nowe horyzonty. Sami również czytajmy, niech pierwszą lekturą będzie „Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” Briana Deera od Wydawnictwa Poznańskiego. Naprawdę warto!