Koniec lata nad Morzem Śródziemnym – recenzja „Gozo” P. I. Kalwasa

Koniec lata zwieńczamy literacką wycieczką na Gozo – drugą co do wielkości wyspę archipelagu Wysp Maltańskim. Oprowadzać będzie Piotr Ibrahim Kalwas. A wszystko to z okazji wydania przewodnika „Gozo. Radosna siostra Malty” (Wydawnictwo Wielka Litera).
Piotr Ibrahim Kalwas od ponad trzech lata mieszka na wyspie Gozo. Przeprowadził się tam z egipskiej Aleksandrii, śródziemnomorski klimat nie jest więc mu obcy. Chociaż z drugiej strony te dwa miejsca kompletnie się różnią. Aleksandrię przesyca hałas – kilka milionów mieszkańców robi swoje. Na Gozo panuje cisza, szczególnie w okresie, gdy nie ma na niej turystów. Autor musiał się zaaklimatyzować w nowym domu, poznać nowe miejsca, poczuć atmosferę maltańskiej wyspy. Dlatego nie jest to typowy przewodnik, bo Kalwas razem z czytelnikiem poznaje Gozo.
Malta jest bardzo specyficznym miejscem. Maleńkie państwo, kraniec Europy, styk kultur. Wpływ na jej historię mieli Arabowie, Włosi, Brytyjczycy i Francuzi. Trzeba tutaj wspomnieć o języku maltańskim, który bardzo przypomina… język arabski. Na początku zapisywano go nawet pismem arabskim; obecnie osoba znająca język arabski zrozumie większość wyrażeń z języka maltańskiego. Nie brakuje w nim również zapożyczeń z języków europejskich, m.in. z francuskiego i angielskiego.
Każdy rozdział „Gozo…” to gotowy plan na całodniową wycieczkę. Kalwas przemierza lokalne miasteczka, ich wąskie uliczki, wspaniałą architekturę, ale również słoneczne plaże, strome klify. Takich tras jest dokładnie siedem – idealnie na tygodniowy wyjazd. Poza sezonem raczej ciężko spotkać turystów, więcej ich na sąsiedniej Malcie. Jestem przekonany jednak, że po opublikowaniu recenzowanej książki, turystów, szczególnie polskich, będzie coraz więcej.
Nieodłącznym elementem książki są zdjęcia, które wykonał syn autora – Hasan Kalwas. Jest ich naprawdę dużo, niemal na co drugiej stronie! Cieszę się, że fotograf, poza pięknymi krajobrazami, zwrócił również uwagę na detale – koty odpoczywające na murach, architekturę domów, a nawet znajdziemy zdjęcia tradycyjnych potraw.
Po lekturze książki Kalwasa można odnieść wrażenie, że każda droga na Gozo prowadzi do restauracji albo sklepu z dobrym winem. Gozytańska kuchnia przypomina mieszankę kuchni arabskiej i włoskiej. Na końcu każdego rozdziału autor przedstawił przepisy na śródziemnomorskie dania, które bez problemu uda nam się przygotować w domu ze składnikami znalezionymi w polskich sklepach.
Dodatkowym atutem przewodnika są informacje praktyczne umieszczone na końcu każdego rozdziału, gdzie znajdziemy warte odwiedzenia restauracje, najlepsze środki transportu w miasteczkach, a nawet hotele w różnych cenach. Do wszystkich polecanych obiektów turystycznych znajdziemy również telefony do obsługi i przykładowe koszty pobytu. Stanowi to niezwykłe wsparcie przy planowaniu wycieczki po Gozo.
Bardzo lubię tego typu książki, które można określić mianem „literackich przewodników”. Powiedzenie „podróżować po mapie” dzięki nim nabiera nowego znaczenia. Może teraz warto powiedzieć „podróżować palcem po książce”? Tego typu przewodniki, a szczególnie „Gozo. Radosną siostrę Malty” Piotra Ibrahima Kalwasa wszystkim miłośników śródziemnomorskiego słońca, nieoczywistych przygód i smakowitej kuchni. Do zobaczenia na Gozo!