„Kuba. Gorzki smak cygar” – recenzja książki Krzysztofa Hoły.

Najnowsza publikacja Wydawnictwa Bernardinum jest zarazem debiutem literackim Krzysztofa Hoły – bibliotekarza, miłośnika języka hiszpańskiego, podróży i kultury latynoamerykańskiej.
Sporą zaletą „Kuby…” jest przestawienie mniej znanych rejonów tej karaibskiej wyspy. Dzięki temu dowiadujemy się w jaki sposób działa kubański transport – każdy, kto chciałby wybrać się na Kubę będzie wiedział po lekturze książki czym można poruszać się po wyspie i jakie ceny obowiązują turystów, co z kolei pomoże uniknąć przykrych niespodzianek i miejscowych naciągaczy czekających na naiwnych przyjezdnych. Oczywiście po takim tytule książki nie mogło zabraknąć sporej ilości tekstu na temat słynnych kubańskich cygar – wraz z autorem odwiedzamy wytwórnie tego towaru i poznajemy szczegóły dotyczące ich rodzajów, a także sposobów wytwarzania, w czym pomagają fragmenty rozmów z Kubańczykami. Zaglądamy też do fabryki guayabity, która jest popularnym miejscowym alkoholem powstającym z owoców. Smakosze dowiedzą się jak wygląda i smakuje kubańska kuchnia. Coś dla siebie znajdą również osoby, które interesują się zabytkami – poznają największe atrakcje turystyczne, a na końcu trafią do Hawany.
Nieco zaskakujące jest podejście autora, który jednocześnie sugeruje napotkanym Kubańczykom, aby zorganizowali się na wzór „Solidarności” i doprowadzili do zmiany systemu politycznego, który niestety obowiązuje w ich państwie, a jednocześnie w stylu latynoskim dość wyraźnie pała sympatią do postaci Ernesta „Che” Guevary podkreślając, że wprawdzie skazywał na śmierć, ale „ludzi oskarżonych o zdradę potwierdzoną dowodami”, a także „zawsze starał się zwalczać ucisk i represje”. Są to dość dziwne słowa zważywszy, że mowa o człowieku, który w jednym z wywiadów żałował, że nie doszło do wojny atomowej mówiąc wprost, iż sam chętnie nacisnąłby czerwony guzik i odpalił rakiety, a także będącym odpowiedzialnym za tworzenie na Kubie obozów pracy przymusowej do których trafiali między innymi homoseksualiści i katoliccy księża. Do kilku twierdzeń autora na pewno powinni odnieść się historycy. Jest to zatem dosyć poważny zgrzyt zwłaszcza, że dużo miejsca poświęca się związanemu z Kubą rewolucjoniście, a jedynie mimochodem wspomina o rdzennych mieszkańcach takich jak Sibonejowie.
Niemniej jednak warto sięgnąć po książkę Krzysztofa Hoły z tego powodu dla którego powstała – by pokazać czytelnikom życie w kraju rządzonym przez dziesięciolecia przez Fidela Castro, a później jego brata Raula. Z postawionego przed autorem zadania przybliżenia czytelnikowi Kuby wywiązuje się on bardzo dobrze – otrzymujemy informacje, w jaki sposób rodacy braci Castro zarabiają na życie, na co może pozwolić sobie przeciętna kubańska rodzina czy też w jaki sposób mieszkańcy radzą sobie z przeciwnościami losu i pomysłami rządzących nimi ludzi. Wielkim plusem tej pozycji jest ukazanie zwyczajów i mentalności Kubańczyków. Jedną z takich spraw jest chociażby kwestia ustawiania się w kolejce, która choć prosta w Polsce na Kubie staje się bardziej skomplikowana – takich różnic jest co najmniej kilka i podróżnik dba o to, abyśmy dowiedzieli się o nich jak najwięcej. Podsumowując: jest to pozycja dla wszystkich zainteresowanych karaibską kulturą i codziennością, a także opowieść o tym, jak w walce o komunistyczne ideały i światową rewolucję zapomniano o podstawowych potrzebach narodu kubańskiego, którego życie ma równie gorzki smak co tytułowe cygara.