„Kebabistan” – recenzja

Spytani o nasze narodowe danie powiedzielibyśmy pewnie o pierogach, schabowym albo bigosie. Część pewnie dodałaby jakieś regionalne potrawy związanych z miejscem ich pochodzenia. Nasze wyobrażenie o tym, co jemy najczęściej znacznie różni się od tego, jakie są fakty. Jemy przecież inaczej i coś innego – dzisiaj króluje kebab.
Trudno znaleźć osobę, która nigdy nie zjadła kebaba. W bułce lub na talerzu, z kurczakiem lub wołowiną, z sosem łagodnym, mieszanym lub ostrym. Najczęściej jedzony w biegu, w przerwie w pracy lub w nocy po imprezie. Budki bądź restauracje serwujące kebaby można znaleźć niemal na każdym rogu. Dlaczego właśnie to bliskowschodnie danie stało się liderem sprzedaży wśród fast foodów?
Krystian Nowak w swojej najnowszej książce pt. „Kebabistan” (Krytyka Polityczna) stara się odpowiedzieć na wszystkie pytania, które mogą przyjść do głowy na temat kebabów. Warto jednak podkreślić, że nie jest to książka o popularnych kanapkach. To historia przede wszystkim o nas, Polakach, naszych preferencjach żywieniowych, stosunku do pracy, ale również, niestety, o występujących w niektórych kręgach i środowiskach rasizmie i ksenofobii.
Kebab jest daniem egalitarnym – jedzą go wszyscy od Bałtyku aż po Tatry, w wielkich miastach, miasteczkach, a nawet wsiach. Ze względu na niską cenę, niemal każdy może sobie pozwolić na jego zakup.
Nowak stara się również pokazać inną „odsłonę” kebaba. Odwiedził nie tylko małe budki, ale zajrzał również do restauracji serwujących bardziej elegancką wersję tej potrawy. Jest ich jednak zdecydowanie mniej. Największe zaskoczenie mogą wywołać innowacyjne wersje kebaba w słynnej restauracji Relax Kebab w Radzyminie, gdzie można zamówić kebabowy tort czy najdłuższe kebaby w Polsce. Słyną również z dokładnie zaplanowanej kampanii reklamowej na portalach społecznościowych. Ogromną popularnością cieszą się zdjęcia prezentujące uśmiechniętych pracowników na tle różnych „kebabowych wynalazków”. Reklamy te często okraszone są śmiesznymi komentarzami. Dzięki temu do Radzymina przyjeżdżają ludzie z całej Polski.
W budkach z kebabem nierzadko dochodzi do prawdziwych dramatów. W zdecydowanej większości prowadzą je uchodźcy lub osoby, które z przyczyn ekonomicznych lub politycznych postanowiły poszukać lepszego życia zagranicą. Nastawiają się na ciężką pracę, ale mają problemy z językiem, często są wykorzystywani przez pracodawców lub osoby oferujące pomoc w rozkręceniu biznesu. Z drugiej strony paradoksem jest to, że na kebaba często udają się osoby o poglądach ultraprawicowych, rasistowskich i ksenofobicznych. Wielokrotnie zdarzały się przecież ataki na restauracje prowadzone przez osoby z Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Niestety zdarza się, że nikt nie stanie po stronie ofiar, a tego oczekiwalibyśmy chociażby od polityków, albo osób pełniących ważne funkcje społeczne. Autor zaznacza także, że niejednokrotnie incydenty te podsycane są przez niektórych hierarchów kościelnych, co jest szczególnie niezrozumiałe.
Chyba potrzebowaliśmy takiej książki jak „Kebabistan” Krystiana Nowaka – czasem zabawnej, ale zdecydowanie częściej przerażającej i strasznej. Część naszego społeczeństwa może się w niej przejrzeć jak w lustrze – zobaczy w nim swoje gusta estetyczne i żywieniowe, a nawet różnego rodzaju zachowania społeczne – te pozytywne i negatywne. A może niektórych wolelibyśmy nie widzieć?