Zachwyt i smutek, czyli “Pionierki Internetu” autorstwa Claire L. Evans

Dla milionów ludzi XXI wieku Internet po prostu jest, a jeśli go nie ma lub łącze jest zbyt wolne – frustruje. Większość z nas nie zastanawia się jak powstał, zbyt mocno wrósł w naszą codzienność, żeby kwestionować jego przeszłe (nie)istnienie. Jednak pewne utarte historie, mity kulturowe podpowiadają nam, że w nowych technologiach czy programowaniu to mężczyźni przekraczali (i wciąż przekraczają) kolejne kamienie milowe ich rozwoju. Gdy podważymy status quo, na myśl prędko przychodzą pełni pasji mężczyźni w garażach tworzący podwaliny wielomilionowych biznesów.
Gdy słyszymy słowa takie jak komputer, technologia czy Internet, bardzo prawdopodobne, że wyobrazimy sobie młodego chłopaka zatopionego w trwającej rozgrywce jego ulubionej gry wideo, lub też programistę pracującego w nowoczesnym biurze. Może to również być profesor wykładający na politechnice. Technologia ma postać mężczyzny. I nic dziwnego, że w takim kierunku płyną nasze myśli – informatyka i wszelkie dziedziny pokrewne są obecnie silnie zmaskulinizowane. Ale czy zawsze tak było?
Pionierki Internetu przybliżają odświeżającą, pełniejszą wersję historii, która nie jest zerojedynkowa. Dzięki niej dostajemy możliwość dostrzeżenia wielkiego wkładu, zwykle przez mainstreamową historię pomijanego, kobiet, które swoje talenty, czas i energię poświęciły na rozwój technologii, w którą, w ówczesnych, czasach prawie nikt nie wierzył. Kiedy programowanie było zadaniem dla “sekretarek”, w przeciwieństwie do sprzętu – zajmowanie się hardware było postrzegane jako zajęcie dla mężczyzn.
Choć historia opowiadana w Pionierkach w znacznej mierze nie jest nam odległa, to czytając ją ma się wrażenie, że wchodzimy do świata zupełnie nieznanego. O ile postacie takie jak Ada Lovelace czy Grace Hopper są dość popularne wśród osób interesujących się informatyką, o tyle pionierki takie jak Radia Perlman (opracowała protokół drzewa rozpinającego – umożliwiający bezawaryjne działanie wielkiej sieci, np. Internetu), Stacy Horn (twórczyni jednego z przodków mediów społecznościowych – Echa, reklamowanego: “Echo ma najwyższy odsetek kobiet w cyberprzestrzeni i żadna nie będzie dla ciebie miła”) czy Szóstka od ENIAC-a (sześć kobiet zajmujących się zaprogramowaniem pierwszego komputera elektronicznego).
Stacy Horn (źródło: Photo: James Estrin/The New York Times/Redux
https://spectrum.ieee.org/tech-history/cyberspace/social-medias-dialup-ancestor-the-bulletin-board-system)
W dzisiejszym świecie, polaryzującym się przez nomen omen Internet i sieci społecznościowe, przez pozostawanie w bańkach informacyjnych ogromnie istotne i cenne jest zauważenie całej różnorodności postaci, które wymykają się naszym wyobrażeniom o twórcach technologii. A właśnie dzięki zaangażowaniu i pasji pionierek Internetu korzystamy z sieci w obecnie nam znanej formie. Patrząc wstecz i odkrywając wzory do naśladowania, które często dzielą nasze własne przeżycia, tak naprawdę kreujemy to, co dopiero nas czeka.
Patrząc wstecz, ja jako kobieta, odkrywam kolejne postaci, które przeszły podobną drogę i zmierzały się z podobnymi problemami. Mam kogo naśladować i mimo, że jestem jedną z jednie czterech dziewczyn na studiach informatycznych na roku, wiem, że nie wchodzę na obcy ląd. Moje poprzedniczki, mimo że niewidoczne w kulturze masowej były tu i stworzyły niesamowite rzeczy.
Pionierki Internetu to zbiór esejów autorstwa Claire L. Evans. Książka została przetłumaczona przed Magdalenę Rabsztyn-Anioł oraz wydana w ramach serii Mundus Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Michalina Domańska