Recenzja książki „O północy w Czarnobylu” Adama Higginbothama

Widok na nowy sarkofag i okolice elektrowni w Czarnobylu

26 kwietnia 1986 roku doszło do największej cywilnej katastrofy nuklearnej w dziejach ludzkości. Książka Adama Higginbothama jest próbą zrekonstruowania tych tragicznych wydarzeń oraz jego następstw.

Autor zabiera nas na samym początku w podróż do czasu, gdy kompleks czarnobylski dopiero powstawał, a Prypeć była miejscem wyjątkowym w skali tak wielkiego kraju jak Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Prypeć powstała jako miasto dla pracowników budowanej wówczas elektrowni atomowej oraz ich rodzin – sklepy w niej były pełne produktów, a Maria Porocenko, główny architekt miasta, dbała by jego z góry narzucony przez komunizm wygląd mimo wszystko posiadał pewne indywidualne cechy. Było to miasto ludzi młodych, optymistycznie nastawionych do życia i mających nadzieję, że pobyt w nim stanie się zmianą dotychczasowej egzystencji na lepszą pod każdym względem. Wszystko wskazywało na to aż do tej feralnej nocy w kwietniu 34 lata temu…

Higginbotham pokazuje nam w jak wielkim stresie pracowali technicy elektrowni i jak niewiele wiedzieli na temat błędów konstrukcyjnych reaktora, który tak naprawdę był bombą z opóźnionym zapłonem – w dodatku taką, którą aktywuje się używając techniki, która miała ten reaktor zabezpieczać. Minuta po minucie i godzina po godzinie – relacja sprawia, że wraz z bohaterami opowieści odczuwamy niepokój związany z nawarstwiającymi się problemami w działaniu reaktora, aż w końcu dochodzi do katastrofalnego w skutkach wybuchu. Był on dla ówczesnych inżynierów tak mało prawdopodobny, że dopiero loty helikopterami nad ruinami bloku czwartego i wciąż płonącym reaktorem uprzytomniły sowieckim aparatczykom z jak wielką tragedią mieli do czynienia.

Poznajemy historię ludzi, którzy walczyli o to, by ugasić tlący się pożar i nie dopuścić do tzw. „chińskiego syndromu”, który doprowadziłby do jeszcze większego skażenia. Przerażać może znany sowiecki brak szacunku do ludzkiego życia, który spowodował, że ewakuacja Prypeci nastąpiła dużo później niż powinna, a rozległe tereny skażone między innymi przez radioaktywne opady doczekały się reakcji władz i ewakuacji wiele godzin po wydarzeniach w Czarnobylu (możemy dowiedzieć się, że podobnie postąpiono przy okazji innej awarii, dużo wcześniejszej – w elektrowni w Majaku). Radzieccy generałowie często nie informowali swoich podwładnych o tym, jak dużą dawkę promieniowania musieli przyjąć podczas „Bitwy o Czarnobyl”, skutkiem czego wielu z nich zachorowało na chorobę popromienną. Wspomina się tu też o ludziach, którzy mieli świadomość ogromnego ryzyka, a mimo to aktywnie walczyli, aby zredukować niebezpieczeństwo – wielu z nich przypłaciło to okropną, bolesną śmiercią w szpitalach. Z drugiej strony Brytyjczyk wspomina inne nuklearne awarie, które miały miejsce w USA i jego ojczyźnie pokazując jak wielkim zagrożeniem były początkowe próby poskromienia mocy drzemiącej w atomie. Interesująco wypada tu również przedstawienie walki władz ZSRR o swoje „dobre imię” – szukanie kozłów ofiarnych, rywalizacji między dwoma grupami wpływu i propagandowe kłamstwa, które serwowano w środkach masowego przekazu i oficjalnych pismach wysyłanych do władz krajów przez które przeszła radioaktywna chmura znad Czarnobyla.

O północy w Czarnobylu to nie tylko oskarżenie zbrodniczego systemu, ale przede wszystkim znakomicie napisana historia mieszkańców Prypeci i pracowników elektrowni – począwszy od dyrektora Wiktora Briuchanowa, po inżynierów, techników i strażaków, którzy byli w tym dniu świadkami jednego z najczarniejszych dni w dziejach człowieka. Adam Higginbotham stara się przybliżyć czytelnikom informacje dotyczące radzieckiego programu nuklearnego oraz mierzy się z tak trudnym tematem jak wytłumaczenie zasad działania reaktora. Jest to najtrudniejsza do przebrnięcia część książki. Gdy przyswoimy sobie te informacje dalsza część lektury pochłonie nas tak łatwo, jak ludzkie ciało pochłania promieniowanie. Warto przeczytać tę pozycję zanim obejrzy się znakomity serial Czarnobyl produkcji HBO. Zdecydowanie polecam O północy… nie tylko miłośnikom historii, ale również osobom, które na co dzień omijają szerokim łukiem zagadnienia związane z chemią oraz fizyką, gdyż trudno znaleźć na rynku książkę napisaną na ten temat w bardziej przystępny sposób.

www.wsqn.pl

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.