Coś nam umyka, czyli „Mapy Anny” Marka Šindelki

Łomot serca
W oczach euforia
Drobne zmarszczki
Lewy kącik ust
Kilka piegów w okolicy obojczyków
Kosmyk włosów
Zdecydowana i spontaniczna
W nieugięty sposób logiczna
Cielesność — fizyczna inteligencja
Nieskończoność ciała
Mapa, którą rysuje dla nas Marek Šindelka w swej najnowszej książce, to nie tylko krajobraz owej Anny, ale i każdego z nas po trochu.
Widząc innego człowieka wyznaczamy na nim szlak naszego marszu. Sterczące w każdą stronę kosmyki włosów nieokreślonego koloru — zadarty nos — pełne usta barwy czerwonego wina — obfity biust — wąskie biodra — urocze, malutkie stópki. W ten sposób odczytujemy się nawzajem. Czy to dobrze? Nie wiem, ale z pewnością jest to naturalne. Obserwując kodujemy, klasyfikujemy i oceniamy.
Człowiek w bardzo nietypowy sposób buduje relacje. W zasadzie na poziomie wzajemnego odczytywania, tworzymy w głowie możliwe scenariusze dalszego rozwoju relacji.
Przyszły mąż czy tylko kochanek na jedną upoją noc? Przyjaciel od serca, a może wróg?
Teren nigdy nie zostanie całkowicie odkryty. Na dodatek cały czas się zmienia. Nowy pieprzyk, kolejna rana po upadku z roweru, która zasklepi się, pozostawiając jasną bliznę. Miliony przytłaczających zmiennych. A to tylko powierzchowna topografia. Co zatem znajduje się pod nią? Głębiej.
Wyzwaniem jest zejście pod powierzchowną cielesność. Pod aksamitnie miękką skórą może czaić się potwór, a w głębi na pozór odrzucającego człowieka anioł.
Niczym astronauta, wysłany w misję zwiadowczą na obcą planetę, my również podejmujemy ryzyko, próbując budować relacje. Z pewnością czeka nas przygoda. Popychani przez wrodzoną ciekawość odkrywamy, notujemy i zapamiętujemy każdy uśmiech, nawyk i nawet najdrobniejszy gest.
Dzięki temu powoli rysujemy kolejną mapę, już trzecią. Ale to właśnie ona wymaga największej delikatności i skupienia.
Na mapie relacji zostaje zapisana każda chwila, od momentu skrzyżowania się spojrzeń. Żadna z nich, nawet przy największych naszych staraniach, nigdy nie zniknie. Dlaczego podejmujemy tak wielkie ryzyko? To nie może być tylko ciekawość.
Šindelka podjął próbę przybliżenia nam tego problemu, ocierając się o temat, który jest mu bliski, czyli wartość słów, ich przekaz i znaczenie, tym razem w relacjach damsko-męskich. Oba te tematy łączą się ze sobą w sposób, który zdaje się być oczywisty, ale nikt nie poświęcił mu dotychczas wystarczającej uwagi. Czy to wina rzeczywistości, w której przyszło nam żyć? Być może nie dostrzegamy rzeczy oczywistych. Uciekają nam przez palce istotne chwile. Wobec tego staliśmy się bezradni.
Patrzymy, ale nie widzimy.
Słuchamy, ale nie słyszymy.
Dotykamy, ale nie doświadczamy.
Chcemy być wizjonerami, patrzeć tylko w dal. Na próżno rzeczywistość daje nam sygnały, że coś jest nie tak i coś nas z naszej winy omija. Wypatrujemy czegoś daleko na horyzoncie, choć mamy to w zasięgu ręki.

Ilustracja: Kamil Wrzeszcz
Tytuł: Mapy Anny
Autor: Marek Šindelka
Przełożyła: Anna Wanik
Wydawnictwo: Afera
Za egzemplarz Mapy Anny Mareka Šindelki dziękuję wydawnictwu Afera.