„Normalni ludzie” Sally Rooney – recenzja

Sally Rooney przez niektórych została już okrzyknięta głosem pokolenia. Co jest tak niezwykłego w jej najnowszej powieści „Normalni ludzie” (Wydawnictwo W.A.B.)? Postanowiłem to sprawdzić.
„Normalni ludzie” to dopiero druga książka w dorobku pisarki. Sally Rooney urodziła się w 1991 roku. Pomimo młodego wieku, osiągnęła już naprawdę wiele – „Normalni ludzie” znaleźli się na długiej listy do Nagrody Bookera; poza tym Rooney została laureatką Costa Book Award i British Book Award w 2019 roku. Nad ekranizacją powieści w formie serialu pracuje BBC.
Czy bohaterowie „Normalnych ludzi” są naprawdę normalni? Chyba można tak powiedzieć, choć przedstawiono z początku dwa całkowicie różne światy. Marianne i Connell powoli zaczynają swoje dorosłe życie. Łączy ich tylko wiek i ta sama szkoła. Dziewczyna pochodzi z bogatego domu, matka Connella pracuje u niej jako sprzątaczka. Jak możemy się domyślać, chłopaka nie na wszystko stać. Rooney odwróciła tutaj baśń o Kopciuszku. Można by uznać, że powieść ta jest po prostu romansem między nastolatkami. Ale to jakby nie powiedzieć nic.
„Normalni ludzie” opowiadają przede wszystkim o władzy i relacjach międzyludzkich. Pomimo tego, że klasy społeczne oficjalnie nie istnieją, to jednak są ukryte i cały czas determinują nasze życie, pojawiło się nawet więcej czynników, które klasyfikują ludzi w danej grupie. Teraz to również płeć, kolor skóry, wiek – wcześniej kobiety lub osoby o innym kolorze skóry nie były w ogóle brane pod uwagę wcześniej, nie mogli zabierać głosu, nie zajmowali żadnych znaczących stanowisk czy funkcji publicznych.
Rooney diagnozuje pokolenie millenialsów, czyli ludzi urodzonych pod koniec lat 80. i w latach 90. Buntują się, ale często do końca nie wiedząc przeciwko czemu. Część z nich jest chwiejna emocjonalnie, nie umie tworzyć trwałych i stabilnych relacji. A wszystko to przeplata podświadomy smutek i lęk o przyszłość.
Podsumowując, uważam, że trochę za wcześnie tak szumnie nazywać Sally Rooney. Na razie jest pisarką, która wyróżnia się z tłumu. „Normalni ludzie” to powieść „na czasie”, pisarka w idealny sposób opisuje pokolenie dwudziesto- i trzydziestolatków. Jeżeli naprawdę jest ona tak wielką pisarką, dowiemy się o tym za kilka albo nawet kilkanaście lat, kiedy będziemy patrzeć z dystansem na obecne czasy. Cały czas jednak będę oczekiwał nowych książek Sally Rooney, bo myślę, że „Normalni ludzie” to zapowiedź wielkiego talentu.