„Diego” I VOD – filmy warte uwagi 15#
Asif Kapadia wyspecjalizował się w tworzeniu filmów dokumentalnych – mając na koncie takie perełki jak Senna oraz Amy zabrał się za temat wielokrotnie przerabiany przez innych filmowców – życie legendy światowego futbolu, mistrza świata i skandalisty jakim od lat jest Diego Maradona.
Z jednej strony zadanie wydaje się dość łatwe zważywszy na obszerność materiału i liczbę wszelkich biografii Argentyńczyka. Z drugiej natomiast trzeba się w jakiś sposób wyróżnić na tak nasyconym rynku i nie jest to prosta sprawa. Brytyjczyk postanowił nakręcić dość standardową biografię, która obejmuje głównie neapolitański rozdział w karierze piłkarza – możemy obserwować trudne początki w Serie A, a następnie eksplozję talentu, która sprawiła, że Neapol doczekał się pierwszego mistrzostwa w swojej historii. Reżyser pokazuje archiwalne ujęcia tłumów, które czekały na przybycie nowego idola z Barcelony. Wiele już napisano na ten temat, jednak warto przypomnieć, że klub spod Wezuwiusza nie był tak bogaty jak rywale z północy. Kibice Juventusu, Interu czy nawet Hellasu Werona traktowali neapolitańczyków jak ludzi gorszej kategorii, a cała północ nazywała Kampanię „Afryką”. Z tego względu kibice Napoli marzyli o jedynej zemście, która mogła zrekompensować wieloletnie upokarzanie – o zdobyciu tytułu mistrzowskiego. To właśnie zrobił wraz z kolegami bohater filmu Kapadii.
Diego Maradona stał się w tym mieście obiektem kultu, co wykorzystał namawiając tifosich do dopingowania reprezentacji Argentyny w półfinałowym meczu Mistrzostw Świata we Włoszech w 1990 roku. Na drodze Biancocelestich stanęli gospodarze, a mecz odbył się na San Paolo – stadionie na którym Maradona czuł się doskonale. Zwycięski mecz był zarazem punktem zwrotnym we włoskim rozdziale jego kariery, gdzie stał się najbardziej znienawidzoną postacią. Nie pomogły mu również pozaboiskowe ekscesy – powiązania z mafijną rodziną Giuliano, romanse (w tym nieprzyznanie się do nieślubnego syna) oraz wyniszczającego go uzależnienia od narkotyków. Ta ciemna strona jego życia była, jak sugeruje reżyser, związana z tym, że Diego Maradona miał dwie osobowości – niczym doktor Jekyll i pan Hyde. W domu z rodziną i na boisku był to po prostu Diego – chłopak z ubogiej dzielnicy w Buenos Aires, który kochał futbol, Boga i swoją rodzinę. W sytuacjach kryzysowych władzę przejmował Maradona – zadufany w sobie, ekscentryczny i uzależniony od kokainy. Kapadia pokazuje człowieka przytłoczonego sławą, irytującego się uwielbieniem fanów, którzy nie pozwalają mu zrobić spokojnie kilku kroków i czekają pod domem, zirytowanego tabloidowymi mediami szukającymi sensacji i żywiącymi się jego błędami, a do tego próbującego udowodnić jak dobrym jest piłkarzem. Styl życia, który prowadził był tego idealnym przykładem. Bawiący się i biorący narkotyki gwiazdor w środku tygodnia zaczynał oczyszczać organizm z toksyn i przygotowywać się do weekendowego meczu, po którym od razu wracał do nałogów.
Mimo, że historia upadku Argentyńczyka jest powszechnie znana, to dzięki umiejętnościom twórców filmu potrafi trzymać w napięciu – nie ma tu moralizatorstwa, ani stawiania pomników. Pomagają w tym ilość i jakość materiałów, które udało się zebrać – można odnieść wrażenie, że Diego Maradona spędził całe życie z kamerą u boku. Widz sam musi wyciągnąć wnioski i ocenić poczynania bohatera. To właśnie ta niejednoznaczność jest siłą Diega.

10.05.1987 r., stadion San Paolo w Neapolu: Diego Maradona świętujący pierwsze scudetto w historii S.S.C. Napoli, zdjęcie: it.wikipedia.org
Ocena: 8/10