,,Dziecko z Auschwitz” Lily Graham, czyli dlaczego trzeba być ostrożnym w doborze książek

Kupując książki dla dzieci trzeba być ostrożnym. Nierzadko jest tak, że od tego pierwszego obcowania z literaturą zależy całe dorosłe czytelnicze życie. Drogi zatem są dwie – można, poprzez odpowiednią lekturę, obudzić w młodym człowieku miłość do książek albo odwrotnie – dając mu do czytania rzecz słabą i nieodpowiednią na zawsze, wybudujemy w nim opór przed lekturą. Dlaczego zatem my, dorośli, nie mamy zachowywać podobnej ostrożności przy doborze tekstów, którym poświęcamy czas? Dotyczy to zwłaszcza książek, których tematyka jest trudna w odbiorze i wymaga od nas wiedzy na dany temat. Zapraszam na recenzję powieści, która wyjątkowo mocno wpisuje się w niezwykle modny ostatnio temat obozu w Auschwitz.
Przeglądając stronę internetową autorki ,,Dziecka z Auschwitz”, nie bez zaskoczenia stwierdzam, że jest to jedyna powieść pisarki, która tematyką dotyka kwestii niemieckiego obozu koncentracyjnego. Pozostałe jej książki określiłabym mianem ,,kobiecej literatury obyczajowej” – przynajmniej tak wnioskuję z opisów, okładek albo fragmentów znalezionych w Internecie. Właściwie nie jestem zdziwiona -,,Dziecko z Auschwitz” wyciska łzy, porusza, ale można w tej książce zauważyć denerwującą prostotę w budowaniu fabuły i charakterystyczną dla ,,obyczajówek” ckliwość, która niekoniecznie do mnie trafia. Nie mam jednak wątpliwości – powieść jest przemyślanie skrojona i ma trafić do określonej grupy odbiorców. Czy jest to wystarczająca motywacja, by poruszać w takiej formie temat obozu? Nie jestem pewna. Ale o tym po kolei.
Książka Lily Gaham opowiada o Evie Adami, która w 1942 roku dobrowolnie zgłosiła się do transportu jadącego do Auschwitz. Jedyną jej motywacją jest usilne pragnienie odnalezienia przebywającego od kilku miesięcy w obozie męża, Michaela. Evę zaskakuje to, czego doświadcza na miejscu. Nie ustaje jednak w swoich poszukiwaniach, przekupuje kapo, organizuje akcję poszukiwawczą i wreszcie, po kilku miesiącach cierpienia, wśród tysięcy więźniów, udaje jej się spotkać z mężem. Mało tego! Spotykają się nawet kilka razy, czego efektem jest urodzone kilka miesięcy później dziecko.
W tym momencie czuję się zobowiązana do wytłumaczenia się przed czytelnikami Kultury na co dzień z nieco ironicznego tonu tej recenzji. Drodzy Państwo, tragedia dzieci, które urodziły się za murami obozu Auschiwtz-Birkenau oraz tych, które dotarły tam jako kilkulatki, wymaga od nas powagi i wrażliwości. Wymaga także rzetelnego podejścia do tematu. Według danych w obozie przyszło na świat około 700 dzieci, z czego przeżyło raptem kilka lub kilkanaście (nie posiadamy pełnych danych). Niektóre osoby zdecydowały się po latach zmienić urzędowo metryki, w które wpisano jako miejsce urodzenia Auschwitz. Musimy pamiętać zatem, że pisząc o obozie i mając na uwadze jego żyjące ofiary, trzeba dołożyć wszelkich starań, by należycie pokazać obozową rzeczywistość. Mam wrażenie, że autorce powieści ,,Dziecko z Auschwitz” nie do końca się to udało.
Przede wszystkim zastanawia mnie, na ile umieszczenie w opisie książki hasła: ,,inspirowana prawdziwymi wydarzeniami” jest jedynie sprytnym zabiegiem mającym zabezpieczyć autora przed krytyką nierzetelności swojej pracy. Jest chyba tak, że od książek o tej tematyce wymagamy nieco więcej niż od powieści, które nie poruszają tematów wzbudzających tak silne emocje. W powieści Lily Graham znalazłam tak dużo nieścisłości związanych z funkcjonowaniem obozu i życiem jego więźniów, że nie jestem w stanie traktować tej książki poważnie. Gdyby nie ten fakt uznałabym, że autorka ,,Dziecka z Auschwitz” całkiem sprawnie buduje napięcie w swojej powieści, które też umiejętnie różnicuje.
Niestety, ilość formalnych i merytorycznych niedociągnięć skutecznie zniechęciła mnie do omawianej powieści. Zdecydowanie nie jest to książka na pierwsze spotkanie z tematyką obozową. Szukając informacji o Auschwitz, trzeba sięgnąć do innych źródeł – wspomnień, rzetelnie napisanych książek albo powieści, które opisują tamten straszny świat trzymając się faktów i nie zważając na konieczność osiągnięcia wysokiej liczby czytelników. Takim książkom warto poświęcać swój czas. I tego się trzymajmy.
3/10
Agnieszka Winiarska
_______