O zaletach uważności

Świat pędzi do przodu, a my razem z nim. Wszystko dzieje się szybko, czas nam ucieka – lub raczej przecieka przez palce, bo najczęściej marnujemy go na rzeczy, które nie są tego warte – dni mijają jeden po drugim, aż pewnego dnia budzimy się starsi i rozczarowani rzeczywistością.

Czy nie słyszymy tego wciąż od ludzi wokół? Czy nie narzekają ciągle na brak czasu i codzienny pośpiech? Czy nie skarżą się bez przerwy na różne inne rzeczy, które psują im dzień , miesiąc, rok … całe życie?

Łatwo jest niepostrzeżenie wpaść w kołowrotek codziennych spraw. Praca, rodzina, chęć rozwoju, chęć posiadania i „załapania” się na wszystko, co jest nam oferowane, sprawia, że nasze życie nabiera niesamowitego tempa. Nagle pewne rzeczy stają się ważniejsze, inne schodzą na plan dalszy i to nie za sprawą naszego wyboru czy decyzji. Żyjemy intensywnie i szybko, zapominając często o … nas samych. Nasze prawdziwe potrzeby zostały zastąpione potrzebami wykreowanymi przez działy marketingu wielu firm, nasza wizja życia została zastąpiona wizją narzuconą nam przez media, które wrzucają nam do głowy kolorowe obrazki spełnienia marzeń, których wcale nie mamy.

 Z drugiej strony księgarnie zarzucone są różnego rodzaju poradnikami, książkami o psychologii (lub pseudo-psychologii), filozofii życia. O tym jak żyć wolniej, lepiej, mądrzej. Już od jakiegoś czasu popularne są zajęcia jogi czy kursy uważności tzw. mindfulness. Możliwości na poprawienie jakości naszego życia jest naprawdę wiele. Tylko co w takim razie wybrać? Po którą książkę sięgnąć, aby przypadkiem sobie jeszcze nie zaszkodzić?

Książka pt. Medytacja to nie to, co myślisz. Dlaczego uważność jest tak istotna Jona Kabat-Zinna jest kolejną propozycją na ten temat.  Jon Kabat-Zinn to amerykański, emerytowany profesor medycyny i twórca Kliniki Redukcji Stresu oraz centrum uważności na Uniwersytecie Medycznym w Massachuset . Był uczniem nauczycieli buddyzmu zen, takich jak Philip Kapleau, Thich Nhat Hanh i Seung Sahn, oraz członkiem- założycielem Centrum Zen w Cambridge. Praktyka jogi i studia z nauczycielami buddyjskimi doprowadziły go do zintegrowania swojej wiedzy z odkryciami naukowymi. Kabat-Zinn zdecydował się nauczać uważności, ponieważ jest przekonany o tym, że to może pomóc ludziom poradzić sobie ze stresem, lękiem, bólem i chorobą. Program redukcji stresu stworzony przez Kabat-Zinna, redukcja stresu oparta na uważności (MBSR), jest oferowana w Stanach Zjednoczonych przez centra medyczne, szpitale i organizacje zajmujące się utrzymaniem zdrowia.

W swojej książce Kabat-Zinn dużo miejsca poświęca na opis własnych doświadczeń zawodowych, a także drogi, którą przeszedł ucząc się mądrości buddyzmu. Jednak nie nalega na to, żebyśmy i my szli tą samą ścieżką. Raczej zaleca poszukanie własnej – w duchu uważności, która pozwala nam uwolnić się od niepotrzebnego stresu i niepokoju, a czasami nawet od fizycznego bólu. Przekonuje, że największym naszym wrogiem jesteśmy my sami. Ciągle narzekający na kiepskie warunki życia i świat wokół, zapominający o tym, jak wiele zależy od nas. Pewne rzeczy, o których pisze, są dobrze znane tym, którzy taką filozofią życia interesują się już od dawna. Dla tych, którzy dotąd nie sięgali po żadne artykuły czy książki z tej dziedziny, wiele kwestii może być bardzo odkrywczych.

Czym jest medytacja wie większość z nas, przynajmniej na poziomie ogólnym. Niektórzy z góry ją odrzucają jako coś trudnego, wymagającego czasu i specjalnego zaangażowania. Zajrzyjmy jednak do słownika. Zgodnie z nim medytacja to zagłębianie się w myślach, rozważanie, rodzaj namysłu. Trudne? W szerszym znaczeniu termin medytacja odnosi się do wielu różnych praktyk, wliczając w to techniki mające na celu zwiększenie wewnętrznej energii siły życiowej i rozwinięcie współczucia, miłości, cierpliwości, wielkoduszności i przebaczenia. Medytacja może być dobrym narzędziem do poznania samego siebie. Oznacza wtedy samoświadomość. Współcześnie jest często wykorzystywana do oczyszczenia umysłu i jako część terapii różnych problemów zdrowotnych, takich jak np. nadciśnienie, depresja czy stany lękowe. Wbrew łacińskiemu źródłosłowowi wschodnia medytacja niekoniecznie ma coś wspólnego z namysłem, często jest nawet jego przeciwieństwem, w niektórych szkołach filozoficznych wręcz zaleca się oczyszczenie umysłu z jakichkolwiek myśli i wyobrażeń. Ten rodzaj medytacji stanowi spokojną obserwację, a jej nazwy nawiązują do „patrzenia”: dhjana (od czasownika dhiyate – patrzeć umysłem) i vipassana (od vi-paśyate – obserwować).

Właśnie do tego namawia nas między innymi Jon Kabat- Zinn – zatrzymać się i wyciszyć tak bardzo, jak tylko to możliwe. Wtedy, kiedy tylko możemy sobie na to pozwolić, a takich chwil każdego dnia jesteśmy w stanie znaleźć naprawdę dużo. Sami sobie narzucamy ciągłe tempo. Nie odrywamy się od mediów, trzymając w dłoniach komórki, zamiast przez chwilę popatrzeć na drzewa za oknem albo chmury nad głową. Jemy w pośpiechu i w pośpiechu wypijamy kawę. Czy naprawdę nie mamy piętnastu minut na to, żeby całkowicie oderwać się myślami  i dać odpocząć głowie? A przy tym także sercu i wszystkim komórkom naszego ciała. Skoro nie dajemy sobie nawet chwili na odpoczynek od obowiązków, które w większości sami sobie wymyślamy, kiedy mielibyśmy zacząć zastanawiać się nad tym, co jest dla nas dobre i czy obrany przez nas kierunek jest prawidłowy?

Nie każdego przekonują nauki i filozofia wschodu, chociaż ich popularność jest coraz większa. Na szczęście – o tym też przekonuje autor książki – wcale nie muszą. Każdy z nas wybiera własną drogę i przekonania i za nimi może podążać. Jednak jeśli nasze życie wydaje nam się inne, niż byśmy chcieli, tempo zbyt szybkie, dni zbyt krótkie, a radość z życia zbyt mała – w każdej chwili możemy zacząć to zmieniać. A jeśli nie wiemy jak – książka Jona Kabata-Zinna pt. „Medytacja to nie to, co myślisz …” jest jedną z tych, która może nam w tym bardzo pomóc.

Jon Kabat-Zinn, „Medytacja to nie to, co myślisz. Dlaczego uważność jest tak istotna”, Wydawnictwo Czarna Owca 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.