Musimy porozmawiać o Oskarze – Oscary 2020

Życie człowieka w dużej mierze składa się z czekania – dzieci w święta wypatrują pierwszej gwiazdki, pracownicy pod koniec miesiąca zacierają ręce na myśl o wypłacie, a każdy kinoman na początku roku z zapartym tchem oczekuje na już niemal owiane legendą Oskary. Dziewiątego lutego Nagrody Akademii Filmowej zostaną rozdane już po raz 92. Jednak zanim to nastąpi, dobrze byłoby poznać kandydatów w najważniejszych kategoriach, którzy zostali ogłoszeni dokładnie wczoraj.
Najlepszy film:
Le Mans 66′
Irlandczyk
Jojo Rabbit
Joker
Małe kobietki
Historia małżeńska
1917
Pewnego razu… w Hollywood
Parasite
SŁOWEM KOMENTARZA: W tym roku we wszystkich kategoriach poprzeczka jest ustawiona naprawdę wysoko. Najwięcej nominacji (11) zdobył Joker Todda Philipsa, po piętach depczą mu 1917, Irlandczyk i Pewnego razu w Hollywood z 10 nominacjami na koncie. Film Parasite Joon-ho Bonga jest nie tylko faworytem wśród filmów spoza angielskiej strefy językowej, ale został również nominowany w najważniejszej kategorii „najlepszy film” oraz pretenduje o statuetkę za reżyserię, montaż, muzykę oraz scenariusz oryginalny. Warto mieć na uwadze, że niezależnie od werdyktu największym zwycięzcą tegorocznych Oscarów jest platforma Netflix (Irlandczyk, Historia małżeńska, Dwóch papieży, Klaus).
Najlepszy aktor pierwszoplanowy:
Antonio Banderas – Ból i blask
Leonardo DiCaprio – Pewnego razu… w Hollywood
Adam Driver – Historia małżeńska
Joaquin Phoenix – Joker
Jonathan Pryce – Dwóch papieży
SŁOWEM KOMENTARZA: W tegorocznej stawce typowanych jest aż dwóch faworytów – czeka nas ostra rywalizacja pomiędzy Joaquinem Pheonixem, a Adamem Driverem. Coś czuję, że Leonardo DiCaprio po raz kolejny obejdzie się smakiem i jego statystyka oscarowa będzie w dalszym ciągu wynosiła 1:5 (pocieszeniem mogą być słowa Brada Pitta z rozdania Złotych Globów, który zdeklarował, że gdyby był wraz z nim na Titanicu, to zrobiłby dla niego miejsce na swoich drzwiach).
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa:
Cynthia Erivo – Harriet
Scarlett Johansson – Historia małżeńska
Saoirse Ronan – Małe kobietki
Charlize Theron – Gorący temat
Renee Zellweger – Judy
SŁOWEM KOMENTARZA: Jeśli chodzi o kategorię kobiet, tu również może być ciekawie. Większość buckmaherów stawia na Renée Zellweger, która śpiewająco (dosłownie) poradziła sobie z odegraniem roli jednej z ikon kina Judy Garland. Dlatego też wiele osób typuje właśnie pięćdziesięcioletnią, doświadczoną aktorkę, która mu już na swoim koncie 3 inne nominacje do Nagród Akademii. Jednakże coś wewnątrz mnie podpowiada mi, że sprawy mogą przybrać nieoczekiwany obrót. Moje oczy są zwrócone w szczególności na Saoirse Ronan, która może i jest od Zellweger o połowę młodsza, ale jej filmografia jest równie imponująca, a pośród niej znajdują się tytuły, które młodziutkiej Irlandce przyniosły 3 inne nominacje do Nagród Akademii. Przypadek? Zdecydowanie nie, stawiałabym na ogromny talent obu aktorek.
Najlepszy aktor drugoplanowy:
Tom Hanks – Cóż za piękny dzień
Anthony Hopkins – Dwóch papieży
Joe Pesci – Irlandczyk
Al Pacino – Irlandczyk
Brad Pitt – Pewnego razu w… Hollywood
SŁOWEM KOMENTARZA: Cytując Sokratesa – wiem, że nic nie wiem! Tu może wydarzyć się absolutnie wszystko. Myślę, że sama miałabym spore trudności, gdybym to ja miała przyznać tę statuetkę.
Najlepsza aktorka drugoplanowa:
Scarlett Johansson – Jojo Rabbit
Kathy Bates – Richard Jewell
Margot Robbie – Gorący temat
Laura Dern – Historia małżeńska
Florence Pugh – Małe kobietki
SŁOWEM KOMENTARZA: Z jednej strony przyznane już nagrody i oceny na portalach związanych z przemysłem filmowym krzyczą „Laura Dern!!!”, jednak z drugiego narożnika wyłania się Scarlett Johanson, która została nominowana w tym roku również za rolę pierwszoplanową. Zatem istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli Johanson nie otrzyma tamtej statuetki (zobaczymy), to być może, wyjedzie z gali ze statuetką za rolę drugoplanową na otarcie łez.

fot. materiały promocyjne filmu Jojo Rabbit (2019)
Najlepszy reżyser:
Martin Scorsese – Irlandczyk
Todd Phillips – Joker
Sam Mendes – 1917
Quentin Tarantino – Pewnego razu… w Hollywood
Bong Joon Ho – Parasite
SŁOWEM KOMENTARZA: Podobnie, jak przy drugoplanowej roli męskiej, może się tu sporo wydarzyć. Wszyscy panowie, bo w tym roku oni dominują w kategorii reżyserskiej (przemilczmy brak nominacji dla Grety Gerwig), są od siebie diametralnie różni i takie też są ich filmy oraz sposób pracy na planie. Jedyne, co może być sugestywne, to lokalizacja Oscarów i fakt, że Amerykanie gustują w widowiskowych filmach wojennych…
Najlepszy film zagraniczny:
Boże Ciało
Kraina miodu
Nędznicy
Ból i Blask
Parasite
SŁOWEM KOMENTARZA: To się dzieje naprawdę! Boże Ciało stanie w szranki ze światową czołówką, mierząc się przy tym z koreańskim Parasite nominowanym aż w 6 kategoriach (!!). Może przez to szanse naszego „konia w oscarowym wyścigu” nieco topnieją, ale już sam fakt, iż film Jana Komasy znalazł się pośród 5 najlepszych filmów nieanglojęzycznych (w przeciwieństwie do Systemsprenger, nad czym trochę ubolewam), jest ogromnym osiągnięciem, które promuje polski film oraz kulturę na całym świecie równie skutecznie, co Martin Scorsese.

fot. materiały promocyjne filmu Boże ciało (2019)
Najlepszy scenariusz oryginalny:
Na noże
Historia małżeńska
1917
Pewnego razu… w Hollywood
Parasite
SŁOWEM KOMENTARZA: Chociaż wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się mówić, że Parasite zgarnie nagrody, co najmniej, w kilku nominacjach, mam cichą nadzieję, że ta za scenariusz nie będzie jedną z nich… Nie jest to oczywiście podyktowane negatywnym nastawieniem do koreańskiej produkcji (Boże broń), wynika to po prostu z tego, że chciałabym, aby film Riana Johnsona został doceniony właśnie w tej kategorii. Na noże to powiew świeżości, jeśli chodzi o filmy kryminalno-detektywistyczne. W świadomy i umiejętny sposób bawi się schematami, żongluje konwencjami i gra na oczekiwaniach widzów, a to wszystko by się nie udało, gdyby zdolny reżyser i świetnie dobrana obsada nie bazowali na pierwszorzędnie napisanym scenariuszu.
Najlepszy scenariusz adaptowany:
Irlandczyk
Jojo Rabbit
Joker
Małe kobietki
Dwóch papieży
SŁOWEM KOMENTARZA: Czyżby Joker?
Najlepsze zdjęcia:
Irlandczyk
Joker
Lighthouse
1917
Pewnego razu… w Hollywood
SŁOWEM KOMENTARZA: Na nagrodę w tej kategorii bezdyskusyjnie zasługuje Lighthouse, który, według mnie, jest jednym z dwóch najbardziej pokrzywdzonych przez Akademię filmów. Nawet jeśli zdjęcia w pozostałych produkcjach również zapierały dech w piersiach. Tak Robert, nam też jest przykro.

fot. materiały promocyjne filmu The Lighthouse (2019)
Najlepszy film animowany:
Jak wytresować smoka 3
Zgubiłam swoje ciało
Klaus
Praziomek
Toy Story 4
SŁOWEM KOMENTARZA: Brak wśród nominacji drugiej części przygód Anny i Elsy w filmie Kraina Lodu 2 jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Co prawda, film mocno podzielił widzów, zarówno młodych, jak i starych, ale miał w sobie „to coś” – interesującą ścieżkę dźwiękową, dojrzałą historię oraz przepiękną animację. Nie do końca rozumiem tę decyzję, ale dostrzegam pewne zalety jej podjęcia. Brak kasowego przeboju Disneya nieco toruję drogę dla animowanej produkcji platformy Netflix Klaus, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia i liczę, że uda jej się zdobyć statuetkę.
Najlepsza muzyka oryginalna:
Joker
Małe Kobietki
Historia Małżeńska
1917
Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie
Najlepsza piosenka:
“I Cant Let You Throw Yourself Away” – Toy Story 4
“(I’m Gonna) Love Me Again” – Rocketman
“I’m Standing With You” – Przypływ wiary
“Into The Unknown” – Kraina lodu 2
“Stand Up” – Harriet
SŁOWEM KOMENTARZA: Tu pojawia się drugi z, wspomnianych przeze mnie wcześniej, najbardziej poszkodowanych filmów rozdania Oscarów w roku 2020. Niezmiernie cieszy mnie, że doceniona została piosenka (I’m Gonna) Love Me Again z filmu Rocketman, ale serduszko mi się kraja, kiedy myślę, że to jedyne, za co Akademia doceniła dzieło Dextera Fletchera. Nie mogę przeboleć braku nominacji za fenomenalne kostiumy oraz pominięcia Tarona Egertona przy statuetkach za rolę pierwszoplanową. Naprawdę rozumiem, że w tym roku konkurencja jest zażarta i szanse, że Egerton otrzymałby tę nagrodę, są znikome, ale sam fakt, że nie został on nawet do niej nominowany, dogłębnie mną wstrząsa. Przepraszam za ten emocjonalny ton, ale wynika on tylko i wyłącznie z tego, że prywatnie uwielbiam Tarona Egertona, trzymam za niego kciuki, odkąd po raz pierwszy zobaczyłam go w Kingsmanie Matthew Vaughna i duma mnie rozpiera, kiedy patrzę, jak rozwija się zarówno on, jak i cała jego kariera.

fot. materiały promocyjne filmu Rocketman (2019)
Eliza Hajdenrajch