„Miłość zaczyna się od miłości” – recenzja

Tak bardzo brakuje nam Kory – wspaniałej wokalistki, ikony polskiej muzyki. Pomimo że od jej śmierci mija właśnie półtora roku, Olga Sipowicz cały czas żyje w swojej sztuce. W nasze ręce trafił niedawno zbiór niepublikowanych wcześniej utworów i notatek artystki pt. Miłość zaczyna się od miłości (Wydawnictwo Agora).
Kora przez całe życie zapisywała swoje myśli i pomysły na nowe utwory w starannie wybieranych zeszytach. Pisała głównie o tym, co w życiu najważniejsze – o miłości. O jej różnych odmianach – cielesnej, duchowej, platonicznej, romantycznej i mistycznej… Jej mąż, Kamil Sipowicz, zdecydował się na pokazanie ich światu i wydanie w formie książki. Tytuł zaczerpnięto właśnie z jednego utworu w niej zawartego.
Kora przez całe życie zapisywała swoje myśli i pomysły na nowe utwory w starannie wybieranych zeszytach. Pisała głównie o tym, co w życiu najważniejsze – o miłości. O jej różnych odmianach – cielesnej, duchowej, platonicznej, romantycznej i mistycznej… Jej mąż, Kamil Sipowicz, zdecydował się na pokazanie ich światu i wydanie w formie książki. Tytuł zaczerpnięto właśnie z jednego utworu w niej zawartego.
Warto zwrócić uwagę na to, jak pięknie wydano tę książkę. Czerwona minimalistyczna okładka z wytłoczonym napisem Kora, a w środku notatki podzielone na zeszyty, w których są zapisane w rękopisach. Olga Sipowicz sporządzała notatki do końca życia, gdy była już słaba, jej pismo stawało się bardzo niewyraźne, trudne do rozczytania, dlatego w niektórych miejscach tekst jest przesłonięty jasną smugą, jakby światła. Tam nie udało się odczytać pisma Kory, nawet pomimo wysiłków podjętych przez grafologa.

