Po drugiej stronie krat – recenzja reportażu „Gad. Spowiedź klawisza”

Gady (inaczej klawisze) to w gwarze więziennej strażnicy, którzy pilnują osadzonych. Zostali chyba całkowicie zapomniani w systemie, są notorycznie pomijani w dyskusjach i debatach na temat bezpieczeństwa i więziennictwa. To oni opowiadają o swojej pracy w najnowszej książce finalisty Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego – Pawła Kapusty – pod tytułem Gad. Spowiedź klawisza (Wydawnictwo Wielka Litera).
Mury więzienia stanowią granice całkowicie innego świata – absurdalnego, oderwanego od rzeczywistości, gdzie słońce widać tylko przez kraty. Panują tu inne reguły niż na zewnątrz, a tak naprawdę jedyną zasadą jest to, by przetrwać. I nie dotyczą one tylko więźniów. Każdy strażnik wyczekuje końca swojej zmiany, by wyjść z tego dziwnego miejsca. Zazwyczaj jednak następnego dnia znowu muszą wrócić i pełnić swoją służbę – taka jest ich praca.
Większość z nich rozpoczyna swoją karierę w Służbie Więziennej. Na początku są pełni ideałów i entuzjazmu do pomagania osobom, które w swoim życiu pogubiły się i zrobiły złe rzeczy, często te najstraszniejsze. Strażnicy już pierwszego dnia pracy zderzają się z brutalną rzeczywistością – nikt nie wita ich z otwartymi ramionami, duża część skazanych nie oczekuje od nich żadnej pomocy, wręcz drwi z nich, a na pewno nie traktuje poważnie. Za swoją ciężką pracę otrzymują bardzo niską płacę, ich zarobki są wręcz głodowe. Myślę, że również z tego powodu coraz mniej osób nie bierze nawet pod uwagę rozpoczęcia pracy w zakładzie karnym.
Jedno trzeba przyznać – ich praca nie należy do nudnych. Codziennie dzieje się coś nowego, zazwyczaj smutnego – próby samobójcze, grypsowanie, przemyty i przemoc. Zawsze chodzi o to, by choć przez chwilę poczuć się wolnym, zauważonym przez drugą osobę. Zdarzają się jednak żarty i romanse, nawet między strażnikami a więźniami, choć oczywiście jest to zakazane. Bywają też chwile względnej normalności, gdy widzi się nadzieję w oczach więźnia i postępy w jego resocjalizacji. Przecież skazani to też ludzie. Chyba najgorsze, co można zrobić, to odczłowieczenie ich, traktowanie jak zwierzęta. Jestem przekonany, że każdy z przestępców gdzieś w głębi serca, ma w sobie wrażliwość, delikatność i potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Niestety, często przechodzą załamania nerwowe i kryzysy, a przy życiu trzyma ich jedynie krótki telefon do rodziny, który mogą wykonać raz na kilka dni.
Książka Pawła Kapusty przypomina nieco popularny serial Orange Is The New Black, tylko w polskiej wersji. Tam, choć czasem sprawia wrażenie brutalnego i nieprzyjemnego, więzienie nie jawi się jako straszne miejsce. Bohaterkom zdarzają się różne przygody, jest wesoło i śmiesznie, a pomiędzy skazanymi rodzi się prawdziwa miłość i przyjaźń. W polskim zakładzie karnym nie ma miejsca na tego typu rzeczy. Podczas czytania reportażu Gad. Spowiedź klawisza czuć brud, panujący w celach, zapach strachu, który przepełnia więzienne korytarze. Z pewnością żadna osoba o zdrowych zmysłach nie chciałaby tam trafić. Warto poznać to miejsce jedynie przez oczy tytułowych gadów i Pawła Kapusty, który napisał naprawdę wyjątkową książkę. Naprawdę warto!