„Sędzia” | cykl VOD – filmy warte uwagi #8

Sędzia (2014) w reżyserii Davida Dobkina i ze wspaniałym scenariuszem, za który odpowiadają Nick Schenk i Bill Dubuque, to idealna propozycja dla osób lubiących kino przejmujące i niestroniące od portretowania trudnych relacji międzyludzkich, zwłaszcza tych rodzinnych. Choć film ten miał swoją premierę pięć lat temu, to natrafiłam na niego przypadkiem dopiero teraz. Historia w nim opowiedziana już po niemalże pierwszych pięciu minutach zaczęła podbijać moje serce, aby na samym końcu pozostawić mnie rozbitą, kompletnie przejętą i poruszoną głębokim sensem oraz, choć banalnym, to przecież tak kluczowym w życiu, przesłaniem.
Kiedy Hank Palmer, wzięty adwokat odnoszący spektakularne sukcesy w życiu zawodowym, dowiaduje się o śmierci matki, nieoczekiwanie staje przed koniecznością powrotu w rodzinne strony. Jadąc na pogrzeb, wie, że wraca do bolesnej przeszłości, z której się nigdy nie rozliczył, i do miejsca, z którego uciekł przed laty. Szybko okazuje się, że czekają go tam nie tylko pożegnanie matki i konfrontacja z rodziną, ale też kolejny dramat, jakim jest podejrzenie dokonania przez jego ojca – cenionego w miasteczku sędziego – morderstwa.
Sędzia to głęboko poruszający film, w którym swoistym mikrokosmosem jest rodzina Palmerów i ich niewyjaśnione na przestrzeni lat konflikty, błędy z przeszłości i wzajemny żal. W ojcu i jego trzech synach – postawionych przed skumulowanymi dramatami, jakimi były śmierć matki i oskarżenia o zabójstwo, a przebywających z sobą pierwszy raz od dwudziestu lat – odżywają dawne pretensje. Główna oś filmu zasadza się na relacji Hanka (nieprawdopodobnie dobry Robert Downey Jr) i jego ojca (brawurowo odegrana rola Roberta Duvalla, który był zresztą nominowany do Oscara za swój występ) i to właśnie ich historia porusza widza najbardziej. Pokłóceni, mają żal do siebie nawzajem za dramatyczne wydarzenia z przeszłości i wciąż nie potrafią się dogadać, a jednak darzą siebie silnym uczuciem, które podsycane jest przez wspomnienia z dzieciństwa i wciąż potężną wzajemną miłość – choć trudną, to autentyczną i szczerą.
Siła Sędziego tkwi w jego rewelacyjnym scenariuszu, który (mimo kilku potknięć i nad wyraz ckliwych zagrań) w wyważony sposób rozkłada cały ładunek emocjonalny, dzięki czemu film nieprzerwanie pozostawia widza w napięciu oraz sprawia, że trzeba pozostawać skupionym i bacznie obserwować wszystko, co rozgrywa się na ekranie. Nie brakuje tam dynamicznych i ciętych konfrontacji słownych między bohaterami. Scenariusz tworzy historię żywą, nieprzejaskrawioną, kipiącą od autentycznych emocji. Dużej zasługi w kreowaniu tak prawdziwych i poruszających relacji nie sposób nie przypisać wspaniałej obsadzie, a zwłaszcza duetowi Duvall-Downey Jr, którzy wspięli się na nieprawdopodobne aktorskie wyżyny i dzięki którym Sędzia to boleśnie szczery i nie pozwalający pozostawać obojętnym portret trudnych relacji rodzinnych, na których cieniem położyły się błędy dwójki bohaterów. Obaj panowie to idealna definicja aktorskiej charyzmy, dzięki której nawet pewna powtarzalność (jak w przypadku Downey’a Jr.) przekuwana jest w atut, a aktor wypełnia swoją osobowością dany kadr i skupia uwagę tylko na sobie. Warto w tym momencie wspomnieć również o reszcie obsady, z której na szczególne uznanie zasługują Jeremy Strong jako niepełnosprawny brat Hanka Palmera oraz Billy Bob Thorton w roli prokuratora oskarżającego Josepha.
Choć Sędzia to film, w którym najważniejsze są emocje i ogólne przesłanie, trudno pominąć jego kunsztowną stronę wizualną. Zdjęcia podnoszącego poprzeczkę każdym swoim filmem Janusza Kamińskiego sprawiały, że film prezentował się niezwykle estetycznie, doskonale dopełniając wysoką jakość aktorstwa i scenariusza. Wiele pojedynczych kadrów zaplanowano tak pomysłowo i z wyczuciem, że spokojnie mogłyby zawisnąć w nie jednym muzeum jako godni reprezentanci współczesnej fotografii. Dzięki temu dopracowaniu warstwy wizualnej, Sędziego odbiera się na dwóch płaszczyznach – tak jako dzieło filmowe estetyczne i precyzyjnie utkane z poszczególnych scen, jak i jako uniwersalną oraz dotykającą do żywego intymną opowieść.
Sędzia to, jak wspomniałam, fantastyczny portret relacji rodzinnych. Głęboko zarysowany licznymi błędami, konfliktami i nieporozumieniami, z którego jednak finalnie wyłania się obraz trudnej, ale szczerej miłości i wzajemnej troski. To utwór z rodzaju tych, o których myśli się godzinami. Skłaniający do refleksji i niepozwalający o sobie zapomnieć, bo w istocie zahacza o kwestie ważkie i nieobce każdemu z nas. To intymna i przejmująca historia o wybaczaniu, rozliczaniu się z przeszłością i wyjawianiu najboleśniejszych prawd. Film ten to swoisty sąd rodziny Palmerów, dla której podejrzenie popełnienia zbrodni schodzi na dalszy plan i stanowi jedynie zapalnik dla tykającej od wielu lat bomby. Choć nie można zaprzeczyć, że dzieło kinematografii nie zaskakuje oryginalnością i wizjonerskim podejściem do motywu rodzinnych waśni, trudno jest nie zauważyć, że widowiskowa i dynamiczna podróż ojca oraz syna w stronę bolesnego przebaczenia broni się jako ponadczasowa historia o naprawianiu tego, co niegdyś się uszkodziło i więzach krwi, które, tak jak mogą być chlubą, potrafią okazać się przekleństwem i brzemieniem.
Sędziego można obejrzeć na platformie Netflix.
Ocena: 9/10