„Polka” Robert Król – recenzja

Robert Król napisał świetny poemat pt. Polka, który nominowany jest do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej 2019. Gala wręczenia już 9 czerwca w Krakowie!
Laureat ogólnopolskich konkursów, m.in. im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie, im. Witolda Gombrowicza w Sosnowcu, publikujący w Odrze i Gazecie Wyborczej, stypendysta Miasta Jasła, Miasta Krakowa i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To tylko niektóre osiągnięcia Roberta Króla, do których dołącza teraz nominacja do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Po czterech latach od opublikowania ostatniej książki poeta wraca w wielkim stylu.
Poemat rozpoczyna nakręcanie zegarka przez Mackiewicza – jednego z mieszkańców bloku, w którym mieszka również Falkowska. Kobieta po stracie syna stała się wrakiem człowieka. Atmosfera jest nieprzyjemna, sprawia wrażenie duszności i ponurości. Przez ściany bloku słychać, co robią sąsiedzi. Jednak to nie życie blokowiska stanowi temat utworu.
Początkowy zegar okazuje się być kluczem. Podmiot liryczny przenosi się do czasów swego dzieciństwa, przypomina sobie otoczenie i ulice miasta, w którym żył. Przywołuje obrazy ze szkoły – nauczycieli, księdza w sali katechetycznej, różnego rodzaju przewinienia. Konfrontuje się z lękami i traumami dziecka, które mają wpływ na jego całe życie. Nawet zwykły motorniczy przestawiający zwrotnicę na torach tramwajowych może przywodzić na myśl wizytę u stomatologa. Polska w tym utworze to kraj, w którym nie odnosi się sukcesów, po prostu się żyje. Szczytem marzeń jest paczka słodyczy z Kanady, a wiedzie się tylko osobom mieszkającym zagranicą. Bez wątpienia podmiotem lirycznym jest sam Robert Król. Wielokrotnie wymienia swoje rodzinne miasto, Jasło.
Cały utwór wypełnia samotność, rozczarowanie i melancholia. Dla mnie najsmutniejsze chyba jest to, że tło całego rozmyślania nad życiem stanowią zwykłe czynności, codzienność , jak chociażby sąsiedzi, którzy są obecni w naszym życiu, nawet gdy ich nie widzimy, ale cały czas słyszymy ich niespokojne ruchy za ścianą. Co więcej, Król pokazuje stan naszej kultury, z bezradnością przedstawia Polskę jako kraj świetnych poetów, których nikt nie chce już ani słuchać, ani czytać.
Już dawno nie czytałem tak smutnej i przejmującej poezji. Wielkie brawa dla Roberta Króla, który stworzył coś tak uniwersalnego; poemat, który dotyczy każdego z nas –oddziaływanie przeszłości na życie, samotność w świecie. I osobiście dziękuję, ponieważ Polka wzbudziła we mnie ogromne emocje, przez jakiś czas nie dawała mi spokoju. Naprawdę warto przeczytać!
Marcin Mieteń