Kwadrans w księgarni. Jak kupić książkę na Święta i nie zwariować

Stało się. Przed nami grudzień – czas prezentów, pieczołowicie wybieranych upominków albo odwrotnie, podarków kupowanych naprędce, w Black Friday czy przypadkiem, bo dobra cena, bo okazja, bo będzie z głowy…
Niby dlaczego ma być z głowy? Przecież nie ma nic złego w tym, że jest trudniej wybrać prezent dla ludzi, których znamy. Jeżeli nie satysfakcjonuje nas kupienie dla nich czegokolwiek – to świetnie, bo oznacza, że naprawdę nam zależy. A co powiecie na odwiedziny w księgarni? Może to właśnie tam traficie na odpowiednią książkę dla babci czy wujaszka, który zawsze ze zdziwieniem podnosi brew, gdy próbujecie mu opowiedzieć o swoich ostatnich literackich zdobyczach.
Zapraszam na krótki książkowy poradnik przedświąteczny. W mojej opinii książka wciąż jest świetnym prezentem. Trzeba jednak wybrać odpowiednią. Podejmijcie ten trud.
- Literatura pod koc i przy herbacie
Nie da się ukryć, że tuż przed Świętami Bożego Narodzenia następuje prawdziwy wysyp powieści mających za swój jedyny cel wzbudzenie w nas, czytelnikach, nastroju wprost ze słynnej reklamy Coca Coli czy angielskiego filmu ,,To właśnie miłość”, który jest stałą pozycją świątecznej ramówki telewizyjnej. Święta mają być pełne miłości, spokoju, odnajdywania siebie, sensu życia, bratniej duszy – słowem, tego wszystkiego, czego ludzie szukają przez całe życie. Co w tym złego? Nic ? Co nam szkodzi, ten jeden raz w roku zaszyć się w wygodnym fotelu i przeczytać tę czasem mniej, czasami bardziej banalną, ale zawsze szczerą opowieść o odnajdywaniu szczęścia. Warto jednak sięgnąć po teksty autorek, które tworzą nie tylko przy okazji Świąt. Michalak, Witkiewicz, Kordel to pisarki, które wykazują się wyobraźnią, potrafią tworzyć niepowtarzalny klimat i mają ciekawy sposób budowania fabuły. To co w moim przekonaniu jest niezwykle istotne to fakt, że posiadają naprawdę dobry warsztat. Nie ma chyba nic gorszego niż świąteczna książka, która razi banalnością języka. A zatem, poszukajcie, poszperajcie i…poczujcie magię tych Świąt.
- Freddie po raz pierwszy!
W kinach triumfy święci film ,,Bohemian Rhapsody” opowiadający o zespole Queen i jego charyzmatycznym wokaliście i frontmanie – Freddiem Mercurym. Abstrahując od filmu, w księgarniach prawdziwy renesans przeżywają biografie artysty. Jedna autorstwa Lesley-Ann Jones ,,Freddie Mercury. Biografia legendy” oraz wspomnienia wieloletniego partnera piosenkarza, Jimma Buttona ,,Freddie Mercury i ja”. Opowieści o sławnych ludziach to prezent uniwersalny pod warunkiem, że jest świetnie napisany. Może okazać się, że mimo powierzchownej znajomości postaci, dobrze skrojona opowieść nas porwie, zachwyci i sprawi, że zapragniemy zgłębić twórczość osoby, o której czytamy. Tak jest w przypadku książki Magdaleny Grzebałkowskiej ,,Beksińscy. Obraz podwójny”. Monumentalne dzieło o malarzu, jego synu, ich dziwactwach, pragnieniach i nadziejach jest jednocześnie świetnym studium artysty i wciągającą opowieścią o człowieku. Mamy duży wybór wśród biografii aktorów, podróżników czy muzyków. Zadbajmy jednak o to, aby nie tylko opisywana postać była znakomita, ale by także twórca książki posiadał swój własny talent.
- Po drugie – reportaż
Pewna polska rozgłośnia radiowa szukała smutnej dziewczyny ze zdjęcia, które pojawiło się na okładce książki Olgi Gitkiewicz ,,Nie hańbi”. Opowiada ona o zakładach włókienniczych, w których pracowała rodzina autorki oraz o transformacjach polskiego rynku pracy. Rzecz, wydawać by się mogło, mało interesująca, ciekawa wyłącznie dla zafascynowanych ekonomią czy socjologią. Nic bardziej mylnego! Reportaż, dobry reportaż to perełka. Fascynująca lektura na długie zimowe wieczory albo krótkie chwile z książką w środku tygodnia. Specyficzna dla literatury faktu narracja, powściągliwość warsztatowa oraz budowanie świata przedstawionego poprzez szereg obrazów wybranych spośród tysiąca faktów, mogą sprawić nie lada przyjemność. Tym bardziej, że polski rynek wydawniczy od kilku lat może pochwalić się seriami reportaży na najwyższym poziomie. Warto tutaj wspomnieć Wydawnictwo Czarne czy Wydawnictwo Dowody Na Istnienie. Słowem – jest w czym wybierać i do tego namawiam. Nie zawsze osoba, którą postrzegamy jako nieprzepadającą za książkami, w ogóle nie lubi czytać. Możliwe, że po prostu nie trafiła jeszcze na odpowiednią dla siebie lekturę. Kto wie, może będzie to reportaż?
- Książka do przeżywania
Czy wiecie, że w niektórych księgarniach można kupić ,,Książkę z dziurą” autorstwa Hervé Tullet? Została ona stworzona dla dzieci oraz rodziców i nie służy do czytania. Wygląda dosyć zaskakująco. Po rozłożeniu poszczególnych stron książki naszym oczom ukazują się obrazki – ocean, jakiś bardziej śmieszny niż straszny potwór, miasto, telewizor i wiele innych. Ilustracje są jednak niekompletne ponieważ w ich centralnym punkcie wycięte zostało miejsce na… dziecięcą buzię ? W taki sposób najmłodsi czytelnicy zostają bohaterami przygód, które sami wymyślają, a do których inspiruje ich ,,Książka z dziurą”. Ma ona wpłynąć na przeżywanie przygód, do których zachęcają rysunki w niej zawarte. Świetna zabawa dla całej rodziny, pretekst do integracji teatru i literatury, uruchamiania wyobraźni, a także do kształtowania postaw czytelniczych. Jest to taki literacki żart, wariacja, która wielu dzieciom pomoże ,,odczarować” książkę i pokaże, że obcowanie z literaturą może być niezwykłą przygodą. Możemy zaryzykować i zakupić coś z serii ,,Zniszcz ten dziennik” Keri Smith, która obrała sobie za cel skłonienie młodych i młodszych czytelników do współtworzenia książki. Odnajdziemy tam strony do… podarcia, zaklejenia czy zarysowania. Zawsze jest to wykonywane w jakimś konkretnym celu, co jest nie tylko świetną zabawą, ale także rozwija kreatywność i pomysłowość. W ogóle idea tworzenia książki jest często wykorzystywana jako jedna z form terapii w pracy z dziećmi i młodzieżą posiadającą problemy w wyrażaniu własnych emocji.
- Idź na całość
Często zanim zdecyduję się na zakup książki-prezentu robię research w Internecie. Czytam recenzje, zastanawiam się czy warto, czy się spodoba, czy chętnie przeczytałabym ją sama, czy to będzie dobry podarek dla kogoś, komu chciałabym dać coś naprawdę wyjątkowego. Zachęcam do tego, żebyście czasami zaryzykowali -kupcie to, co sami chcecie przeczytać. Zaufajcie swojej intuicji, swojemu literackiemu wyczuciu. Skuście się na to, czego ,,w życiu bym nie kupiła” albo co jest szalenie modne i popularne, co polecają na blogach albo lansują na YouTube. Zaryzykujcie! Może właśnie w taki sposób odnajdziecie prawdziwą perełkę zarówno dla siebie, jak i dla kogoś innego.
Tego życzę! Udanych łowów.
Agnieszka Winiarska
P.S. Zdecydowanie spontanicznie i z dużą dawką nadziei, że warto przeczytać, polecam: