Life is Strange – co było i będzie.

27 września ukaże się pierwszy epizod niezwykle wyczekiwanej przygodówki od studia Dontnod. Mowa oczywiście o Life is Strange 2, którego pierwsza odsłona oraz prequel z miejsca podbiły serca ton graczy oraz doprowadziły ich do konwulsyjnego płaczu i kilkudniowej depresji. Jednak czemu seria z marną mechaniką, kanciastą grafiką i często dość tanimi zagraniami formalnymi zdobyła tak ogromną popularność oraz co twórcy planują zmienić w nadchodzącej części? Zapraszam do lektury.
Witamy w Arcadia Bay!
Zacznijmy więc od samego początku, czyli od pierwszej części. Historia skupia się wokół Max – drobnej, nieśmiałej dziewczyny z ogromną pasją fotografowania wszystkiego, co jej tylko wpadnie w oko, starym polaroidem. Wraca ona do swojego rodzinnego, małego miasteczka portowego – Arcadia Bay, aby uczyć się fotografii w prestiżowym college’u. Podczas kiedy jej stara przyjaciółka zostaje postrzelona w łazience, odkrywa, że umie cofać czas o kilka minut. Spokojnie, to nie są spoilery – wokół tej sytuacji obraca się później cała fabuła, pociągając za sobą coraz to kolejne wątki. Zapytacie pewnie, czym ta historia różni się od większości produkcji studia Telltale? Szkopuł tkwi głównie we wpływie na świat gry oraz sposobie opowiadania historii. Tutaj większość konsekwencji jest nad wyraz widocznai dotkliwa dla samego gracza. Dodatkowo, część ze swoich wyborów można cofnąć za pomocą supermocy Max. Sama fabuła, mimo iż nie jest najoryginalniejsza, potrafi wciągnąć bez reszty, a niektóre jej fragmenty to majstersztyki i wyciskacze łez z prawdziwego zdarzenia (szczególnie epizod 4.). Pierwsze skojarzenia przywodzą na myśl licealną wersję Twin Peaks, z którego twórcy świadomie czerpią wiele inspiracji. Nawiązań, easter eggów jest w grze co niemiara. Jeśli zaś chodzi o postacie, początkowo wydają się wyrwane z najbardziej typowego teenage drama. Mamy tu: Victorię – bogatą, piękną, ale wredną i mściwą dziewczynę, Max – typowego cichego geeka, Nathana – popularnego bogatego chłopaka, (ku naszemu zaskoczeniu również chamskiego i niemiłego), Davida – nadgorliwego woźnego, Chloe – punkową buntowniczkę i Kate – smutną katoliczkę. Te pozornie utarte schematy stopniowo wraz z rozwojem fabuły zaczynają nabierać kształtów, postacie nas zaskakują, okazują się wielowymiarowe i pokazują swoje drugie oblicze. Całość okraszona jest świetną składanką złożoną z niezwykle klimatycznych utworów muzyki indie oraz alternatywnej. Wśród wybranych utworów znajdziemy m. in. kompozycje Alt-J, Jose Gonzaleza czy Foals. Jak pisałem we wstępie, sama grafika, lekko mówiąc, nie powala, nawet w dniu premiery była dość przestarzała. Warto jedynie zwrócić uwagę na pojawiające się od czasu do czasu miłe dla oka widoki. Mechaniki rozgrywki to również nic nowego ani specjalnie istotnego. Ale nie jest to istotne bo chyba nie ma osoby, która grałaby w interaktywne filmy po to, aby wykonywać QTE czy inne tego typu aktywności.

Na wspólnych przygodach Chloe i Max skupia się większość rozgrywki.
Cisza przed burzą
Before the Storm jest prequelem skupiającym się na najlepszej przyjaciółce Max – Chloe i na relacji owej dziewczyny z Rachel Amber – inną postacią znaną graczom z pierwszej części. Ta odsłona została stworzona przez Deck Nine. Tym razem nie ma supermocy, kataklizmów, masowych porwań i innych dziwactw. Historia jest znacznie bardziej kameralna, skupia się na dramatach rodzinnych obu dziewczyn i bardziej zagłębia się w psychologię postaci, niż miało to miejsce w poprzedniej części. Sama Chloe w moim odczuciu jest postacią znacznie ciekawszą od Max. Zraniona przez życie bohaterka nie może uciec od swojej przeszłości, kołem ratunkowym jest nowo poznana dziewczyna – Rachel. Chloe znacznie częściej pokazuje pazur i zaskakuje. Prequel daje jej kompletnie inny wydźwięk w kontekście oryginału. Osoby, których Chloe w pierwszej części mogła denerwować, po ograniu Before The Storm raczej na pewno zmienią o niej zdanie. Zamiast mechaniki cofania czasu, jest tu system dyskusji, który polega na szybkim wyborze kilku opcji dialogowych tak, aby ostatecznie przegadać drugą osobę. Jest to interesujące o tyle, że często poprawna odpowiedź jest dość nieoczywista i wymaga od gracza uważnego śledzenia każdej kwestii oraz wykazania się inteligencją emocjonalną. Do tej części gry dołączony jest również epizod mający na celu pożegnać graczy z historią Max i Chloe. Chronologicznie wraca on do czasów, kiedy obie bohaterki łączyła ogromna dziecięca przyjaźń, a my, jako gracze, możemy razem z nimi przeżyć jedną z zabaw i z nostalgią powspominać całą historię z Arcadia Bay. Może jest to niepopularna opinia, ale osobiście znacznie bardziej cenię sobie prequel.

Mimo przeciętnej grafiki jest czasami na czym zawiesić oko.
Captain Spirit
Aby stworzyć hype na drugą część gry i wprowadzić graczy do nowej odsłony, Dontnod wydał krótką darmową grę osadzoną w uniwersum Life is Strange pt. The Awesome Adventures of Captain Spirit. Akcja dzieje się trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części serii w małym mieście Beaver Creek w Oregonie, a wcielamy się w niej w Chrisa. Dziewięcioletni chłopak mieszka sam ze swoim ojcem, rodzina jest świeżo po śmierci matki i próbuje sobie jakoś z tym poradzić. Charles – ojciec Chrisa, sięga po alkohol, natomiast dziewięciolatek ucieka do świata wyobraźni, w którym istnieje jego superbohaterskie alter ego – Captain Spirit. Sama gra, mimo iż nie jest rewolucyjna, posiada ogromne ilości uroku i jest bardzo ciekawym wprowadzeniem do drugiej części cyklu, w której – jak zapewniają twórcy – pojawi się Chris. Wybory, których gracz dokona w The Awesome Adventures of Captain Spirit, będą miały konsekwencje w Life is Strange 2.

Za pomocą wyobraźni Chris może zrobić wszystko.
Część druga
Właśnie! Co z tą drugą odsłoną? Na razie wiemy stosunkowo niewiele. Akcja będzie toczyć się wokół dwóch braci – Seanie i Danielu Diaz, którzy uciekają z domu po tragicznym incydencie w ich rodzinnym Seattle. Na pewno czekają na nas nowe mechaniki, dramaty i trudne wybory. Wiemy też, że pośrednie znaczenie będą miały wybory podjęte w pierwszej części gry. Zapowiada się ciekawie. Jednak czy twórcy zdołają podołać ogromnym oczekiwaniom i wypełnić lukę po fenomenalnych historiach Max i Chloe, za które gracze tak bardzo pokochali serię?
Tego dowiemy się już wkrótce!