O próbie budowania domu. Recenzja ,,Psalmów” Julii Fiedorczuk
Podwójne skrzydlaki z dużymi, płaskimi orzeszkami (różnica w stosunku do jawora!) i szerokimi skrzydełkami długości 4-5 cm, ustawionymi pod kątem mocno rozwartym. Nasiona klonu są ciężkie, więc duże skrzydełko umożliwia im przemieszczanie się z wiatrem. (Atlas drzew i krzewów)
Kruchość jest interesująca – to przemijanie, nietrwałość, wewnętrzna potrzeba utrwalenia i zachowania w pamięci. Istnieją rzeczy kruche, bez których nie stanie się to, co wartościowe i ważne; bez których nie będzie życia – skrzydlaki z ziarenkami klonu; szarpane przez wiatr dmuchawce; ziarno gorczycy tak małe, że gubi się w dłoni. Okazuje się, że w otaczającym człowieka świecie, w którym wszystko jest trwałe, niezniszczalne, zdolne do regeneracji, kruchość powinna być pragnieniem i celem. Nominacja do tegorocznej Nagrody im. Wisławy Szymborskiej dla Julii Fiedorczuk właściwie nie dziwi. Poetyka jej twórczości bardzo często zestawiana jest ze sposobem budowania narracji przez samą Szymborską – chodzi o pewien dystans w wyrażaniu myśli; przyjmowanie pozycji obserwatora, a nie uczestnika wydarzeń; uogólnianie sensów i symboli. Sama Fiedorczuk określa siebie mianem ekopoetki.
Rzeczywiście, przyroda jest dla poetki pretekstem do opowiadania o słabości świata, ludzi, moralnych zasad, które w zderzeniu z sumieniem mogą zostać zniesione.
niektórych wierszy nie można już napisać.
niektórych nie dało się napisać wcześniej.
nocą rozpacz z powodu dzieci, utopionych
dzieci, powieszonych dzieci, spalonych
dzieci…
Fiedorczuk staje po stronie samotności, oraz tych co przegrali albo przegrają. Jej wiersze oddają głos tym, którzy nie mogą się sami bronić, dla których nie ma miejsca w społecznej dyskusji.
Tom ,,Psalmy” to przede wszystkim poetycka opowieść o kruchości. Poprzez zestawienie współistniejących, ale nie zawsze współgrających ze sobą światów, poetka pokazuje ulotność przestrzeni i emocji. Obraz miasta, w którym się żyje, skontrastowany jest ze wspomnieniem o łące, do której się tęskni. Łąka to wolność, to wiatr, to przestrzeń, w której swobodnie mogą krążyć uczucia – także smutek.
,,Psalmy” opowiadają także o samotności kobiety. Rejestrują wszystkie aspekty, natężenia i przyczyny tego uczucia. Samotność jest nierozerwalnie złączona z kształtem świata, który właśnie jest. W tej przestrzeni ilość kroków przelicza się na ilość spalanych kalorii; przywiązania nie wyraża się spojrzeniem w oczy tylko emotikoną; piksele decydują o podjęciu działania bądź zawróceniu z obranej drogi.
Miasto… Warszawa, w której funkcjonuje kobieta przytłacza ją, odbiera oddech. Rytm miasta popycha człowieka ku powrotom do tego, co przemijalne i kruche: zobaczyłam schludny szkielet jaszczurki / właśnie tu pobuduję świątynię. Nagle okazuje się, że trochę tęskno do traw, że o wiele piękniej wygląda twarz mężczyzny, gdy można oglądać ją w promieniach słońca i przez firankę cienia, który rzucają gałęzie drzewa.
Z tym łąkowym światem nierozerwalnie łączy się obecny w wierszach Fiedorczuk motyw domu – jego poszukiwanie, posiadanie, wspomnienie o tym, że był, że może być, że kiedyś nastanie…
próbuję wybudować dom
(właśnie tu)
muszlę winniczka
Tworzenie domu, w którym to bez skrepowania odbywać się może proces starzenia, przemijania, i który w wierszach utożsamiany jest z wolnością, ,,dzieje się” zawsze poza miastem. To tam jest prawdziwe życie, to tam krążą jaskółki, odnaleźć można szkielet małego zwierzęcia, to tam człowiek jest w stanie zachwiać się pod gwiazdami, po deszczu, w zawieszeniu broni. Zachwiać, to znaczy zwątpić w potęgę urbanizacji, trwania jako organizm, w który wtłaczane są odpowiednie aplikacje a emocje poddawane ścisłej kontroli. W wierszach Fiedorczuk opisana jest nieustanna walka między tym, co analogowe (wygodne, łatwo dostępne) a tym, co kiedyś być może zniknie, ale teraz trwa i można to dotknąć, poczuć, przeżyć.
Te wiersze są ważne i potrzebne. W pewien sposób mogą przywrócić właściwy kąt patrzenia na śmierć i samotność, na to, co słabe i nieporadne. W tej kruchości, która może uświadomić, że przemijanie pomaga uwypuklić dobro, a odchodzenie nierozerwalnie połączone jest z pragnieniem odczuwania do granic możliwości, jest życie.
O tym życiu, wprost z wielkiego miasta, opowiada Fiedorczuk
__________
Julia Fiedorczuk ,,Psalmy”, wydawnictwo: Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza