„Apart” – próba okiełznania rozstania na nowej epce Scarlett Johansson i Pete’a Yorna

Nikogo nie powinno dziwić, gdy przy tytule piosenki pojawia się nazwisko Scarlett Johansson. Nagradzana aktorka i gwiazda m.in. kinowego uniwersum Marvela ma całkiem spore doświadczenie na scenie muzycznej, biorąc pod uwagę jej napięty grafik. W 2008 roku wydała album z coverami Toma Waitsa, a rok później Pete Yorn połączył z nią siły, by zaserwować nam klimatyczny album Break Up. Choć początkowo spotkał się on z mieszanymi odczuciami niektórych krytyków, słuchaczom zapadł w pamięć jako dość wyjątkowa propozycja. Po latach kolejnych aktorskich sukcesów i okazjonalnych nagrań muzycznych (nominowane do Oscara Before My Time i soundtrack do Sing) Scarlett powróciła do studia z Yornem, docenianym weteranem sceny alternatywnego rocka. Na Dzień Dziecka sprawili fanom prezent w postaci minialbumu Apart, kontynuującego w pewien sposób historię pary z longplaya, która po rozstaniu musi poradzić sobie z pokłosiem ich decyzji.
Iguana Bird, utwór o wdzięcznej nazwie otwierający minialbum, nie powtórzył udanego efektu, jaki gwarantował na poprzedniku dość popularny singel Relator. Spokojniejsze brzmienie nie zapadnie nam w pamięć po pierwszych przesłuchaniach, choć mimo braku fajerwerków słucha się go przyjemnie. Głosy Yorna i Johansson komponują się w magiczny sposób, co zawdzięczają męskiej, chrypkiej barwie Pete’a i przede wszystkim urokowi Scarlett, który będzie roztaczać tu i ówdzie na wszystkich nagraniach. Bad Dreams, utwór promujący to wydawnictwo, jest prawdopodobnie najlepszym kawałkiem na całym EP. Trochę więcej rozrywki, ale nadal w atmosferze, która zdecydowanie pasuje do stylu aktorki. Zwrotki charakteryzują się dość kontrastującymi (wokalnie) partiami duetu, co z początku nie do końca urzeka, ale refren charakteryzuje świetne połączenie oryginalnych osobowości. Niestety, nostalgiczne Movies czasami wieje nudą. Nie brzmi to do końca jak pełnoprawny duet, a raczej piosenka Yorna z bardzo gościnnym udziałem Johansson. Plus za kojące klimaty i momenty, w których aktorka włącza się do śpiewu, podratowując całość. Do podobnego wniosku dojdziemy przy Cigarillo – podrygiwanie nóżką jest tu jak najbardziej zrozumiałe, choć piosenka może przemknąć nam bez konkretnych emocji. Wielu spodobać się może za to ostatni utwór Tomorrow, oryginalnie wykonywany przez samego Yorna, tu zaprezentowany w nowej wersji. Chciałoby się więcej takich kawałków w zestawieniu, dlatego można nawet pod koniec żałować, że artyści nie zdecydowali się nagrać pełnoprawnego albumu studyjnego, najlepiej z takimi propozycjami dla słuchaczy.
Pozostaje cieszyć się w miarę możliwości krótkim wydawnictwem, opowiadającym o następstwach i konsekwencjach decyzji podjętych przez parę bohaterów z albumu Break Up. Być może część krytyków, która dziewięć lat temu miała mieszane uczucia, teraz doceni wspólne nagranie sprzed niemal dekady. Nowe Apart nie zrobi na nas oszałamiającego wrażenia, ale trzyma całkiem przyzwoity poziom, będąc małą gratką dla fanów duetu.