IGRZYSKA MELOMANÓW: The A Team

SNOW WHITE
White lips, pale face
Breathing in snowflakes
Burnt lungs, sour taste
Ona była tam, leżąca na śniegu. Białe usta i blada twarz z zimna.
Długie czarne włosy, rozrzucone, sprawiały że wyglądała jeszcze bardziej blado.
Ona była tam, nie dbając o płatki śniegu którymi oddychała i które paliły jej płuca ich zimnem.
Powoli podszedłem do niej, pozostawiając ślady w zamarzniętym śniegu. Nie odezwałem się ani słowem gdy znalazłem się obok niej.
To ona przemówiła:
„Kwas. Wdychanie śniegu jest jak picie kwasu. Zabija cię powoli.”
Light’s gone, day’s end
Struggling to pay rent
Long nights, strange men
Nie mogłem nic zrobić. Mogłem tylko patrzeć na nią, kiedy wpatrywała się w gwiazdy tymi swoimi zielonymi oczami.
Gwiazdy, nie chmury.
Gwiazdy, bo dzień dobiegł już końca. Wszystkie domy wyłączyły światła i pod moim spojrzeniem również gasło światło mojego życia.
Walczyła aż do wyczerpania się, aby zapłacić za wynajem i za uniwersytet. Dotarła też do oddawania się obcym mężczyznom w niekończących się nocach. Mężczyznom, którzy czuli się samotni, niezadowoleni i pragnęli kobiecego towarzystwa.
Nalegałem. Dużo nalegałem, żeby zapłacić jej przynajmniej część czynszu, ale zawsze była dumną osobą i chciała poradzić sobie sama.
Dorastała w biednej rodzinie i nauczyła się zarabiać na tym, co miała.
Chciała spełnić swój sen.
Chciała zostać pisarką.
And they say
She’s in the Class A Team
Wszyscy zawsze mi mówili, że ona nie była z mojego poziomu. Ona była dla mnie za wiele.
Doskonale pamiętam, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem.
To był drugi tydzień uniwersytetu. Moi przyjaciele i ja siedzieliśmy na ławce, kiedy zobaczyłem ją jak przechodzi przez dziedziniec.
„Hej, Adrian”, powiedziałem do blondyna, poklepując go po ramieniu. „Znasz tą dziewczynę?”
„Którą z wielu?”, spytał sarkastycznie.
„Ta z czarnymi włosami, która wygląda jak anioł.”
Jego oczy poruszyły się w poszukiwaniu dziewczyny która pasowała do opisu i znalazły ją podczas gdy ona wchodziła.
„Tamta? Zapomnij o tym”, powiedział.
„Dlaczego?”
„Widzisz, ona jest dla ciebie za wiele.”
„Za wiele?!”, spytałem zaskoczony.
„To jest jak w piłce nożnej. Ona jest drużyną z serii A. Ty jesteś drużyną z serii C.”
Oh. Teraz zrozumiałem. To było zbyt wiele w tym sensie.
„Dlaczego nie mogę być w serii A?”, spytałem obrażony.
„Ponieważ masz rude włosy”, powiedział z uśmiechem.
„Jesteś zwykłym idiotą. Moje włosy zdobyły więcej dziewczyn niż ty. Zobaczysz, zdołam się do niej zbliżyć.”
Stuck in her daydream
Been this way since eighteen
I w końcu podszedłem do niej.
Z wymówką korepetycji z matmy (nawet jeśli byłem dobry w tym przedmiocie) spotkaliśmy się kilka razy iż zaprzyjaźniliśmy się. Chociaż niewiele osób w to wierzyło.
I odkryłem, że ona nie była w serii A. Nie była w żadnej znanej serii.
Była wyjątkowa. Marzyła zawsze z otwartymi oczami. Marzyła o tym, aby zostać znaną powieściopisarką, aby założyć rodzinę i mieć dużo wnuków. Marzyła też o podróżowaniu po świecie i o powrocie do jej ojczyzny: Włochy. Marzyła także o prawdziwej historii miłosnej.
Wszystko to, odkąd skończyła osiemnaście lat.
But lately her face seems
Slowly sinking, wasting
Crumbling like pastries
Ale wtedy sytuacja się pogorszyła.
Jej rodzice zmarli, pozostawiając jej tylko sporą liczbę długów i ona znalazła się sama aby zapłacić za wynajem i za studia.
I powoli powoli straciła wiarę w swoje sny.
Bez snów straciła nadzieję, a teraz jej rysy były wykute. Jej twarz była ścięta smutkiem i bólem.
Wyglądała jak ciastko, które pomału kruszy się i kruszy.
Ja nie mogłem nic zrobić, tylko przy niej zostać ofiarowując jej kilka chwil szczęścia.
Ale ja byłem bardziej zepsuty niż ona.
And they scream
The worst things in life come free to us
Cause we’re just under the upperhand
Wielu mówiło nam zawsze że to było do niczego, że robiliśmy projekty które były odpowiednie tylko dla wymarzonego świata.
Krzyczeli nam w twarz, żeby nas zdemoralizować.
Powiedzieli nam, że najgorsze rzeczy przychodzą do nas za darmo w życiu, ponieważ jesteśmy pod kontrolą nieistniejącego Boga.
Ale ona go broniła. Ona zawsze wierzyła w Boga, całą swoją duszą.
Ponieważ Bóg jest jedną z tych niewielu pięknych rzeczy w tym życiu.
Ja też zgadzałem się z nią: moje życie było jednym wielkim bałaganem, ale On zawsze był dla mnie.
And go mad for a couple of grams
And she don’t want to go outside tonight
Byłem narkomanem. Używałem prawie codziennie kokainę i nie mogłem przestać.
Jedynym powodem, dla którego nie byłem zawsze naćpany było to, że musiałem jej pomóc.
Pewnego wieczoru zostałem u niej na noc, ponieważ bała się burzy.
Graliśmy w Monopol, kiedy doszła mi nagła potrzeba narkotyków. Poszedłem do łazienki, przekonany że mam saszetkę w kieszeni, ale jej tam nie było. Zapomniałem jej w domu. Udając, że nic się nie stało, wróciłem do niej. Po godzinie, zacząłem wariować. Sprzedałbym swoją duszę za dwie gramy tego towaru.
Ona w jednej chwili wszystko zrozumiała. Spróbowałem ją przekonać, żeby pożyczyła mi trochę pieniędzy.
„Nie ufam ci. A jeśli cię okradną?”, powiedziała mi.
„Jestem w stanie się obronić.”
Spojrzała na mnie sceptycznie: byłem cały spocony i ledwo trzymałem się na nogach.
„Nie. Ja nie zostawię ci pieniędzy.”
„To chodź ze mną”, rozpaczliwie błagałem.
„Nie chcę dziś wychodzić.”
Przekonałem ją aby dała mi pieniądze i już miałem wychodzić.
„Boje się, nie zostawiaj mnie samej.”
Nie mogłem odmówić tym przestraszonym zielonym oczom. Wzdychając, zamknąłem drzwi.
„Nie chcemy dziś wychodzić”, powiedziałem, bardziej do siebie niż do niej.
And in a pipe she flies to the motherland
Or sells love to another man
Od tego czasu, nasze wieczory były dwojakiego rodzaju. Albo ona, z wyobraźnią, leciała do swojej ojczyzny, zabierając mnie do pełnych przygód i magii miejsc. Albo ja pozostawałem w moim domu, podczas gdy ona sprzedawała swoją miłość drugiemu mężczyźnie, który czuł się samotny.
Z daleka wyobrażałem sobie inne ręce, które ją dotykały i starałem się z całych sił trzymać się z daleka od narkotyków.
It’s too cold outside
For angels to fly
I tego wieczoru było tak zimno i tak biało. Ale przede wszystkim zimno.
Tej nocy nic nie mogło przekroczyć nieba. Było zbyt zimno, żeby nawet anioły mogły latać.
Ripped gloves, raincoat
Tried to swim and stay afloat
Dry house, wet clothes
Zawsze tak było dla mnie: coś było zawsze nie na swoim miejscu.
Rękawiczki stopione podczas eksperymentów w laboratorium; płaszcz przeciwdeszczowy gdy słońce świeci.
Jednak tej nocy nie obchodziły mnie moje japonki wśród śniegu.
Tego wieczoru próbowałem pływać, aby utrzymać się na powierzchni i nie utopić się we własnych łzach. Gdyż płakałem. Płakałem przed tym aniołem w śniegu.
Ten anioł, który swoim kolorem i swoim uśmiechem zapraszał mnie do swojego czystego domu, pomimo tego że miałem mokre ubrania.
Loose change, bank notes
Weary – eyed, dry throat
Call girl, no phone
To ona sprawiła, że dokonałem prawdziwej zmiany.
Teraz byłem czysty. Byłem zupełnie czysty i nie potrzebowałem już pieniędzy żeby kupić te głupie prochy, ale tylko po to aby móc żyć.
I w tej chwili, w zimnie wśród śniegu, moje oczy zrobiły się zmęczone. Moje gardło było suche. Wszystko dlatego, że nie było jej by mnie uratować, by dać mi energię.
Próbowałem zadzwonić do tej dziewczyny, ale to było jak dzwonienie do kogoś bez telefonu komórkowego.
Byłem więc bezradny i nie mogłem jej uratować.
Mogłem zostać przy niej, gdy ona powoli poddawała się i umierała.
An angel will die
Covered in white
Closed eye
And hoping for a better life
This time, we’ll fade out tonight
Straight down the line
Tej nocy, anioł umrze.
Umrze pokryty śniegiem. Pokryty bielą, z zamkniętymi oczami.
Umrze mając nadzieję na lepsze życie.
Ja nie chciałem, aby zamykał oczy. Chciałem zobaczyć je po raz ostatni. Chciałem zobaczyć tą zieleń, która uratowała mnie od ciemności.
Położyłem się obok niej, ignorując kłujący chłód na mojej skórze.
„Tym razem”, powiedziałem „znikniemy, tej nocy. Nikt już nas nie znajdzie. Tej nocy znikniemy prosto do granicy, i wtedy dotrzemy do wyspy naszych marzeń. I wówczas będziemy razem, będziemy bezpieczni. Później wszystko będzie dobrze. Będziemy szczęśliwi.”
Milczała, podczas gdy na nas spadał śnieg.
Dopiero po wielu minutach, a może godzinach, uchyliła usta.
„Kocham cię, Brandon”, powiedziała mi.
„Ja też cię kocham, Angel.”
„Nie zostawiaj mnie”, błagała mnie.
„Nigdy”, odpowiedziałem chwytając jej lodowatą dłoń.
I w tym momencie zrozumiałem naprawdę, że ona mnie opuści.
Że nie wróci.
Kiedy jej oddech się zatrzymał, zadzwoniłem po karetkę, która tylko potwierdziła jej śmierć.
Zamknąłem się w pokoju i zacząłem pisać.
Pisałem całą noc.
O jej pogrzebie ja pomyślałem. Przyszło tylko kilka osób: rodzina, ja, jakieś dawne koleżanki i trzej kumple ze studiów.
Nie płakałem. Ona widziała za dużo łez w swoim życiu i wiedziałem, że teraz jest szczęśliwa w lepszym miejscu.
Opuściłem jako ostatni jej grób, umieszczając na nim białą różę.
Biały i zielony. Śmierć i życie. Dwa kolory, które pozostaną na zawsze w moim sercu.
Wiele lat później…….
Teraz jestem na scenie. Jestem na scenie, śpiewając i grając jej piosenkę. Napisałem ją dla niej tamtej nocy. Nie spałem, żeby ją skończyć.
A teraz, kiedy mój anioł stróż już nie jest obok mnie, wiem, że ten sam anioł patrzy na mnie z góry swoimi zielonymi oczami, które ratują mnie przed ciemnością.
Tylko że tym razem para skrzydeł zajmuje jej plecy i pozwala jej latać.
Latać ku wolności.
Asia Cherchi
Super!! Bardzo mi się podoba!
Przyjemnie się czyta 🙂
Spoko, fajny tekst
Magia, mega klimatyczny tekst?❄
Orginalny …wciągający…mocny….super tekst…..?
Kiedy się zacznie czytać, chce się więcej i więcej. Takie teksty cenie i od takich nie mogę się oderwać. Gratuluję autorce, której udało się wydobyć takie skutki <3
oryginalny…wciągający….mocny…super tekst..?
Super sie czyta 😀
Przyjemnie się czyta! Powodzenia!
Przepiękny tekst, oddaje w pełni wrażliwość autorki. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki. 🙂
Wyjatkowy i orginalny…tak trzymaj???
Naprawdę świetne
Naprawdę siwrtne bardzo mi się podoba
Ten najlepszy? zdecydowanie mnie zainteresowało
Pięknie opisane i bardzo wciągające!
świetny tekst ^^ !
Ciekawy pomysł i fajnie napisane ?
Świetne, dobrze się czyta! 🙂
Brawo ? , dobrze się czyta! 🙂
Te krótkie zdania buduja pewną tajemniczą atmosferę.