Michał Łosiak – „Codziennie”

Codziennie rzeźbię Cię na nowo
Spinam palcami z tyłu głowy
Twe włosy bym mógł komfortowo
Wyżłobić kształt arcywzorcowy
Za każdym razem jesteś inna
Nigdy całości Twej nie streszczę
Gdy stoisz miękka i niewinna
I kiedy prosisz mnie o dreszcze
Chciałbym na dzień zmienić minutę
Bym ukuć mógł żywe orędzie
Gdy pracę zacznę rąk mych dłutem
Opowiem Ci o tym co będzie
Gdy pierwszych minie czas uniesień
Misternie utkam białą suknię
Potem w intymnie ciepłym lesie
Zwiniemy ją włókno po włóknie
Po jakimś czasie twórczym ruchem
Ulepię w szczęścia wielkiej dobie
Twą postać z powiększonym brzuchem
O jedną malutką osobę
Przyjdzie starości bagaż lekki
Dzieło z trudnością będę szczerbił
I się pojawią zmarszczek setki
Które całując będę wielbił
A kiedy oddam swoją duszę
Może ten moment Cię zaskoczy
Ty cierpiąc żałobne katusze
Wyrzeźbisz me zamknięte oczy
Lecz teraz szyję Twą łaskoczę
Patrząc jak po niej łzy spływają
Kolią tych marzeń ją otoczę
Niech nad Twym sercem się spełniają
Michał Łosiak
Jeśli podoba Ci się ten wiersz, zagłosuj komentarzem poniżej!