Danuta Wiszniewska – [Witaj mój kochany…]

Witaj mój kochany Morfełuszu. Miałam dziwny sen-sen nocy letniej,pachniał zapachem fiołków. Położyłam się na łóżku. Wyszeptałam jego imię. Myśl jak motyl różowy.Łaskotał moje ciało. Otuliłam się aksamitną ciszą. Dryfuję po oceanie marzeń.Na ustach mych maluję się lekki uśmiech. W radiu cicho muzyka gra. Lekkości uczuć przykleja się do serca.Stań obok mnie bliżej….chcę znowu poczuć smak wiosny. Wychylam się do świata jak zawilec. Pokaż mi się we śnie, nim brzask rozmyje sen.W milczeniu ukryj nas i nie mów nic. Szukaj mnie za drzewem głodnym wzrokiem. Dotknij mnie miłym ciepłym słowem.Niech moje wątpliwości rozwieje wiatr. Nim przyjdzie ranek schowaj mnie głęboko w sercu. Zmyj z mych ust kroplę miodu nabrzmiałych ust. Rozmarz na ustach pocałunkiem szminkę. Nie mów nic. Bądź moim niewolnikiem, dotykiem zabierz mnie do nieba. Oj dniu jęku kiedy to nastąpi niebo z miłości aniołów zapłacze perłami deszczu, a może to taniec miłości ….a może ja marze, ale niech ten sen się tak szybko nie kończy. Widzę w śnie barwne motyle i niebo z dużym słońcem, czyje na twarzy rumieniec. A w sercu wielki żar. Sen bajeczny się kończy 😉 Gdzie cudowny ogród w nim śnieżny kwiat. Otwieram firmament plejady gwiazd. Myslą różwą malując Twe imię Morfełuszu mój kochany. Dziś ciemna noc jak atrament,a ja zapala księżyc i idę do Ciebie w zwiewnej szację utkanej z mgły. Bosymi stopami po obłokach. Stąpam lekko, jest tak jak by po polnych makach do Ciebie szła.Rozkołysana ciszą słyszę bicję Twego serca. Twoja Twarz ukryta pod kacem milczenia. Słyszę bicję Twego serca. Kołyszesz zmysły na suchym języku, zapominając, że obraz życia w żelaznej ramie.Kielich życia.Drążące korytarze.Myśl różowa nie dopięta, robi w głowię zamęt, drżąc pod spojrzeniami. Otwieramy furtkę marzeń z barwami. Czy będziesz się ze mną dzielił się miłoscią jak chlebem? Czy dasz nektar Twych ust? Zamknięta w Twoich słowach i Twoimi słowami na nowo stworzona, swoje myśli i swoje serce otwieram, bo pragnę Twoich słów…spełnienia. Marzeniem swoim co noc Cię dotykam, jak muśnięcie wiosennego wiatru pragnieniem przenikam.Jestem Tobą myslą przemoknięta,bo nasza miłość jest soczyta jak trawa, muskają się na przenian duszę. Napełniłam naczenie z kropel miłosći .Chodzimy ścieszkami tęsknoty. Szukając swoich ciał ust i pocałunków miodowych. Nie wstydzmi się miekich spojrzeń i gestów, złożonych z czytych bar, nie z łoskotów. Morfełuszu mój kochany, leże w łóżku i jestem besenna i mysli jak bieg po wiosnę.Dzisiejszej nocy skradnę twój pocałunek. Będę kroplą rosą na twoich ustach. Będę dla Ciebie słońcem, a może tylko księżycem. Będę stąpać dotykiem źrenic, by tulić Twoje sny. Będę dla Ciebie deszczem pożądania,jak dobre wino miedzy ustami, a brzegiem pucharu, rozleje krople miłości. Zapłonie dla nas świat pożądania. Młoteczek dotyka struny duszy i Wiesz, że nic nie dzieje się przypadkiem. Czasem tylko wymyka spod kontroli. Świerszcz z natury uwodzi księżyc. Wiem, że delikatność czyni Cię słabszym, ale o ileż bardziej wyjątkowym. Nie odzieraj skrzydła z piór,bo umrzesz jak słowik który nigdy nie wyda śpiewu.A Twoje oczy już nie będą jak słonce tylko jak księżyc. Jeśli miłość jest śilna powstanie z popiołu jak ptak Feniks. Bo prawdziwa miłość nie umiera. Kroplą z oceanu jesteś kołysze się delikatnym ruchem skrzydeł które obija się o dno mojej skołatanej duszy. Białe skrzydła aniołów to świat, którego nie widać. Sercem odnajdują drogę, by chodzić po ziemi, aby dotykać nieba…By stąpać po chmurach w strugach deszczu, szukając gwiazd w Twoich oczach. Kiedy Cię poznałam wiedziałam, że patrze prosto w słonce, że mogę oślepnąć, a jednak nie potrafię oderwać od Ciebie wzroku. Składam kochanie w Twoje dłonie fragment nieba. Bo każde słowo w naszych rękach zakita jak mak. Głodne są nasz oczy. Opuszkami paców dotykam kochanego serca. Jego warg słowa plątaninę naszych słów,marzenia, obracamy się jak gwiazdy w galaktyce. Układasz marzenia z gwiezdnego pyłu macając jak rzeźbiarz w amoku nadając rytm pocałunków. Rozpal nasze siedlisko uczuć ….Bo miłość to rozmowa ciszą. Ciepło dłoni, gdy usta milczą. Przykryta atłasem snu, księżyca cichym szeptem, odkrywam kotarę tajemnic i… jestem… Płomieniem w Twoich oczach, drżeniem w dotyku ust, rozkoszą jaką poznasz, zamkniętą w słowach dwóch… Czy z takich pomiętych myśli piękny sen można wyśnić..? Na naszych wargach wyrósł miłości kwiat Morfełuszu drogi, kwiat Magnolii. Łaskoczą serca swoją subtelnością. Uwodzą zakochanych jak księżyc swoją delikatnością, delikatny róż dziś zawładnął ich sercem. Delikatnie zakochani unoszą każde słowo, by dotykając znów poczuć smak nieba. Delikatny zapach róż, jak mgiełka pranka, a jednak ma w sobie budzić dzikość serca. Dotykają moich warg kielich przeznaczenia, otwieram dla Ciebie różową duszę. Opuszkami palców szukaj komnaty mej duszy.Wiatr wyrywa me serce z pod poduszki, miesza się zapach piżma kwiatów Magnolii, zatapiam się w tą, lukrowa miłość. Płyniemy przez życie, a nurt życia nas porywa. Płyniemy jak żeglarze szukają miłości stepu, wychylamy głowy do słońca i do nowego jutra. Na skrzydłach marzeń, co noc się odwiedzamy w myślach. Boję się przekroczyć granicę, chodź nie wiem jak, gdzie kiedy? Wplątałam się w nie swoje szaty. Gdzie miłość pali i otula bladym milczeniem dusz. Bo widzisz wiem na pewno, że z natury świerszcz uwodzi jak księżyc, a nieśmiałość ma odkrywać zapachy piękne, jak zapach Magnolii. Na krawędzi tęczy biegając, szukamy naszych marzeń naszych rąk głodni jesteśmy miłości… Zamilcz świat się skroplił, a mi zielono w głowie. Bo Twe oczy mówią więcej niż usta. Chyba skradłam bez pytania Twoje serce.;-) Na śniadanie przyniosłam Ci zapach lata, tost posmarowany miłością. Z mgły wiatru z pyłku trawy splotłam w jedno by nakarmić Cię ziarnem miłości.Trawa jest taka zielona,a Twoje oczy świecą jak księżyc. A słowa nasze błyszczą jak tysiące gwiazd.Obracamy się jak w galaktyce,uwodząc się wzrokiem,idąc po Drodze Mlecznej. Wśród gwiezdnego pyłu dwa serca, niosą w dłoni kropel rosy rannej i dzban napełniony czystą miłością. Spleciony z szumem sosen. Utkałam go z polnym wrzosem w raz z pocałunkiem pachnącym miętą. Splotłam swoje włosy, wpinając rumianek. Wyszukany w najdzikszych kwiatach. Niech nasze słowa nie szeleszczą. Niech słowa pachną majem utkanego z aksamitem obłoków na niebie. Stąpaj lekko, gdyż stąpasz po naszych marzeniach…Nie otwieraj ust kiedy słowa są martwe i bez pokrycia. Jesteśmy nędzarzami w ogrodzie życia każdy dzień jak sznur pereł jest tak cenny. Tak na prawdę nic na własność nie posiadamy. Nie wiem czy jesteś świadomy, ale ja tak posiadam tylko marzenia, i moją duszę i właśnie rozsiałem je u twych stóp, stąpaj lekko, gdyż stąpasz po moich marzeniach…Cieszmy się kolorami, smakami miłości niech ona jak najdłużej trwa jak nie niekończąca się wiosna, która zakwita polem maków.W ogrodzie życia każdy jest podróżnikiem z walizką w ręku, a życie jak X jedna nie wiadoma. Dla Ciebie polnych kwiatów bukiet kładę na progu zamiast listu, i butelkę perfum które zwą się miłość.
Danuta Wiszniewska
Jeśli podoba Ci się ten list, zagłosuj komentarzem poniżej!