Gombrowicz – wiecznie żywy

Czasy, w których żyjemy nie ułatwiają wyzbycia się lęków, finansowanych łaskawie przez ludzką egzystencję. Człowiek współczesny stoi przed trudnym zadaniem utrzymania fundamentalnych wartości, zagrożonych postępem technologicznym czy przysłowiowym „wyścigiem szczurów”. Poczucie dezorientacji i niezrozumienia stają się towarzyszami w codziennej walce. Odskocznią i swoistym ratunkiem dla współczesnych może okazać się twórczość Witolda Gombrowicza.
Ekstrawagancja, anormalność, szaleństwo w czystej postaci – to pierwsze skojarzenia ze wspomnianym nazwiskiem. Jednak człowiek „o wrażliwych antenach” (jak mawiał o autorze „Trans-Atlantyku” Czesław Miłosz) w swoich powieściach i dramatach nie ukazywał jedynie przerysowanych czy wynaturzonych historii wywołujących u czytelnika salwę śmiechu. Oprócz bycia mistrzem zabawy językowej (czy ogólnie – samego języka), Gombrowicz fascynuje wieloznacznością swych dzieł. Z tego właśnie powodu po utwory XX-wiecznego pisarza chętnie sięgają współcześni, a w szczególności młodzież, odnajdująca w chaosie i grotesce prozy Gombra, odbicie własnych obaw i uczuć.
O czym właściwie pisał Witold Gombrowicz? Wróbel powieszony na drucie w środku lasu, pupa, łydka, gęba, pensjonarka, erotyzm, homoseksualizm, czy synczyzna, to pojęcia-klucze występujące w jego utworach. Nie od dziś wiadomo, że ironia, parodia oraz groteska stanowią najskuteczniejsze mechanizmy demaskujące najciemniejsze zakamarki ludzkiego umysłu. Taką również funkcję przybrała literacka aktywność Gombrowicza – ukazywanie drugiej, tej gorszej, strony człowieka żyjącego pod presją schematów oraz innych ludzi.
Ekscentrycznemu pisarzowi zdecydowanie nie można zarzucić braku spostrzegawczości. To socjolog, filozof i psycholog w jednym! Zagłębiając się w poszczególne jego dzieła, odnajdujemy intrygujące opisy ludzkiego zachowania. Gombrowicz ukazuje smutną rzeczywistość, ogołoconą z wszelkich pozorów. Dowiadujemy się z niej o fałszywości powszechnie uznawanych prawd moralnych, czy etycznych, które stają się zaledwie pustą formą pośród zniszczonych lata temu wzorców i tradycji.
Podczas wnikliwej lektury światło dzienne ujrzą nasze wady, których z upływem czasu nie zauważamy – niesprawiedliwe w swej subiektywności postrzeganie innych, niemożność podążania naprzód, wynikająca z ciągłego spoglądania w przeszłość czy coraz większa „przychylność” dla katastrofizmu. To wciąż aktualne problemy, wpisane w ludzką egzystencję od pokoleń, z którymi nadal nie potrafimy się uporać.
Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna.
Autora „Pornografii” niezwykle fascynował wpływ innych ludzi na nasze działanie. Jego świadectwo pokazuje, iż jesteśmy uwikłani w niewypowiedziany system zachowań objawiających się w nas tylko i wyłącznie z powodu obecności w pobliżu drugiego człowieka – często nieznajomego. Nerwicowe pocieranie dłoni, przeczesywanie palcami włosów, poprawianie się na krześle czy nawet głośne mówienie o czymś tylko i wyłącznie w celu, aby postronny świadek usłyszał nasze deklaracje, to nieliczne z wielu mechanizmy, które ujawniają się niekontrolowanie w relacjach międzyludzkich. Kto przynajmniej raz w życiu nie czuł się niczym marionetka pociągana za sznurki? Czytając „Ferdydurke” lub wczesne opowiadania Gombrowicza, mamy wrażenie że jesteśmy nimi nieustannie. Patrząc z obecnej perspektywy, pisarzowi udało się już kilkadziesiąt lat temu przewidzieć, że to zagadnienie będzie się pogłębiać i jedynie coraz bardziej przytłaczać współczesnych.
Ważnym punktem w twórczości omawianego prozaika jest zniewolenie jednostki z powodu niemożliwych do uniknięcia schematów, których jesteśmy uczeni od narodzin, czyli tzw. pojęcie „formy”. Nasze życie według Gombrowicza, to jedynie ciągła wędrówka między kolejnymi formami- dziecka, ucznia, rodzica, przyjaciela, pracownika, czy wolnomyśliciela. Z tej przyczyny człowiek nigdy nie może być do końca wolny, gdyż przybiera jedynie kolejne „gęby” (a więc w języku pisarza – maski). Z kolei w najbardziej odrealnionej powieści „Kosmos”, za dziwaczną fabułą i groteskową konstrukcją bohaterów, znajduje się przesłanie, ukazujące tragiczny los człowieka w wiecznym poszukiwaniu sensu istnienia, które staje się „syzyfową pracą”. Uniwersalizm twórczości Gombrowicza także tutaj znajduje swoje potwierdzenie – objawia się pomiędzy nieustanną próbą wyzwolenia jednostki, a osłabiającym ją poczuciem bezsensowności i nicości.
Współczesna popularność literatury XX-wiecznego twórcy bierze się zapewne z możliwości dostrzeżenia przez ludzi własnych lęków związanych z egzystencją, jednak jest coś jeszcze. Gombrowicz ukazuje nam jak radzić sobie z ponurą rzeczywistością, wysuwając na pierwszy plan… człowieka.
Odrzucam wszelki ład, wszelką ideę/ Nie ufam żadnej abstrakcji, doktrynie/ Nie wierzę ani w Boga, ani w Rozum!/ Dość już tych Bogów! Dajcie mi człowieka!/ Niech będzie, jak ja, mętny niedojrzały/ Nieukończony, ciemny i niejasny (…)
Ta koncepcja skutecznie trafia do współczesnych czytelników, zmęczonych przestarzałymi i obalanymi dziś obyczajami oraz systemami religijnymi, sprawiając, że niezbyt doceniany przez rodaków za życia i przede wszystkim NIEZNANY w PRL-u pisarz zyskuje drugie życie. Uniwersalizm twórczości Gombrowicza wskazuje na niepodważalny geniusz, którego owocem stało się uwielbienie pisarza przez dzisiejszych bibliofilów, poszukujących zrozumienia wśród zatracającego się w bezmyślnym pędzie społeczeństwa, pozbawionego resztek wrażliwości. Nie bez powodu słyszę w głosie rówieśników zachwyt, gdy dostrzegają w mojej ręce jedno z dzieł Gombra:
-Ty też go czytasz? On jest najlepszy!
Z przyjemnością słucham ich relacji z tego jak w starym antykwariacie udało im się odnaleźć „Dzienniki” mistrza. Sam Gombrowicz do końca życia posiadał pierwiastek młodzieńczości, objawiający się świeżością umysłu i lekką dozą szaleństwa, czego rezultatem jest tak głębokie zamiłowanie młodych ludzi do samej jego biografii, zdjęć i przede wszystkim twórczości. Swój do swego po swoje!
Zdjęcie: By Bohdan_Paczowski – Krzysztof Dybciak (1981-07-10). „Wielkie doswiadczenie literatury Polskiej”. Tygodnik Solidarność (15): 11., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12221730
Gombrowicza się czytało, czyta i będzie czytać! Zawsze na czasie. Jeden z tych autorów, któremu zdecydowanie należał się Nobel, podobno gdyby nie śmierć, dostałby ją w 1969 roku.